» Sob paź 22, 2016 23:34
Re: 11 latka kotka syberyjska z zatorem jeźdźca
podejrzewać....owszem u kotów z grupy ryzyka można robić co jakiś czas echo serca. Ale objawy są takie subtelne.
Naszej forumowej Iwonami kocurek pięcioletni, czystej rasy dachowiec, odszedł dwa tyg temu w ciągu kilku godzin. To od niej ten link, który tu zamieściłam, przeslała mi go siedząc w lecznicy i czekając na wyrok. Po fakcie uświadomiła sobie, że Rysio szybciej męczył się przy zabawie, że miewał zimne łapki.....
Mojej koleżanki kot, także z grupy ryzyka, był przebadany od A - Z, cierpiał na nerki, ale stan był stabilny, pod stałą kontrolą. Wieczorem w trójkę polożyli się spać, kot między Dużymi. Rano też byli w trójkę, tylko kot już nie żył.....
Żal jest tym większy, że w przypadku podeszłego wieku, przewlekłej choroby - człowiek wie, że to kwestia czasu. A tak - to jak grom z jasnego nieba. Bo kota na pewno wcześniej boli....tylko te cholery mają wysoki próg odporności na ból. Mój kot odszedł na nowotwór, miał tylko sześć lat. Trochę schudł, potem zaczął się ślinić. Do weta - wstępna diagnoza - zatrucie, kiepskie wyniki wątrobowe i nerkowe. Leczenie w tym kierunku. Po trzech dniach spektakularna poprawa, wyniki w górę, kot je. Po kolejnych trzech dniach - kot zaśliniony wiszący nad miską. Usg ok - wziernikowanie gardła - czarna kalafiorowata masa, zatykająca zupełnie światło przełyku. SZEŚĆ DNI, a przecież on musiał cierpieć od dawna....