Dwa tygodnie temu adoptowaliśmy z przytuliska ok. 3 miesięczną kotkę. Kotka była odrobaczona i zaszczepiona, przebywa w mieszkaniu. Tydzień temu zauważyłam, że kotka ma dziwne lewe oko - mniejszą źrenicę, zaczerwienienie, w pewnym momencie ciężko jej było to oko otworzyć:
, 
.Pierwsza myśl, kotka uderzyła się. Do weterynarza miałam możliwość pojechać dopiero po południu, ale do tego czasu (po wyspaniu się) oko wróciło do stanu normalności, było może bardzo delikatnie zaczerwienione.
Kilka dni później kotka zaczęła kichać, podczas snu słychać było lekkie chrapanie (?), nosek na górze zrobił się jej suchy; z okiem wydawało się, że jest ok (było może minimalnie podpuchnięte, ale może mi się zdawało). Kot w piątek został zabrany do weterynarza, pani powiedziała, że faktycznie jest lekki katarek i po osłuchaniu delikatne szmery, podniebienie i okolice w porządku, gorączki brak, oko obejrzała i też nic złego. Kot dostał tabletki na uodpornienie, wydawałoby się, że jest ok.
Tymczasem wczoraj znowu oko zaczerwieniło się, źrenica była normalna, natomiast pojawiła się ropa z oka (zielonkawa, jasna), kotka mrużyła oko i widać było, że coś jest nie tak. Dziś rano nie było tak dużego zaczerwienienia, ale oczko wydaje się być "mniejsze" (spuchnięte?) i dalej pojawia się ropa.
Moje pytanie brzmi, co powinnam w tej sytuacji zrobić; o czym to wszystko może świadczyć i czy spróbować pojechać jednak do innego weterynarza?
Pozdrawiam, z góry dziękuję za pomoc.
