Może się jeszcze jutro uda przerzucić do pierwszego postu post założycielski, bo na razie nie bardzo wiadomo, o co biega z tym wątkiem
Ewa.KM pisze:Marzy mi sie kampania społeczna uswiadamiająca, j.w a zwłaszcza, ze nie WOLNO małych kociąt kotek wolnozyjacych "ratować" zabierając je od matek i zamykając w schronisku. Warto uświadomiś to Straży Miejskiej i mieszkańcom.
Kto ma pomysł na ulotkę, dojście do mediów. Zgłaszajcie pomysły
Paluch prowadzi taką kampanię od ubiegłego roku (linki powyżej), z tym, że na dość mała skalę.
Jednak myślę, że jest to już jakaś podstawa do stworzenia większej ilości materiałów - może bardziej czytelnych (mniej tekstu - więcej grafiki).
Niestety ja nie mam ani talentu, ani możliwości sprzętowych, żeby stworzyć jakieś sensowne grafiki.
Ale mam nadzieję, że może ktoś się znajdzie...
Prócz kociąt od kotek wolnożyjących (i nie tylko), jest też problem błąkających się kotów bezdomnych/zagubionych/porzuconych.
Dla sporej części ludzi najlepsze, co można zrobić dla takiego kota, to zgłoszenie go do SM i wywózka do schronu, "bo tam mu będzie lepiej niż na ulicy", "bo tam go na pewno będą szukać", "bo się zajęłam/zająłem i to jest lepsze, niż nie zrobić nic".
I ciężko jest przekonać ludzi, że akurat dla kota często lepiej jest nie zrobić nic, niż zafundować mu schron