» Pon wrz 26, 2016 10:00
Re: Pomoc w podjęciu decyzji odnośnie kota
Wszystko zależy od kota, dziecka i Waszego podejścia.
Np. mój kocur wychowywany przez nas od małego jest kotem nadpobudliwym i na pełzające dziecko mojej siostry reagowało chęcią polowania. Miał wówczas ok 8msc. Do tej pory z dziećmi nieco starszymi (ok 5-6lat) bawi się (zabawkami na wędce) tylko pod naszym nadzorem i jak on ma dość lub dzieci, towarzystwo izolujemy. Niemowlęta bardzo go pobudzają, więc z nimi kontakt ma tylko wtedy, gdy jest wybawiony i ma ochotę na sen. Dzieci wiedzą też, że kocur nie lubi głaskania, więc z nim to tylko można się bawić.
Z kolei moja kotka, norweska 5latka, która jest z nami dopiero od paru miesięcy to kicia bardzo spokojna i zrównoważona. Dzieci bardzo kocha, pcha się do nich, przymila. Dzieci spokojnie mogą ją głaskać, smyrać, bawić się nie tylko zabawkami na sznurku/wędce jak w przypadku młodego kocurka, ale mogą również np. bawić się zabawkami, które nie trzymają na dystans. Dzieci małe mogą ją (pod naszym nadzorem) czesać itd - i ona nic nie zrobi. Dzieciaki strasznie ją lubią i choć podoba im się kocur, to zdecydowanie pchają się do kotki, bo kocur jest nieprzewidywalny, skoczny, żywy i ma pstro w głowie. Kotka chodzi bardziej dostojnie i ze względu na wiek, jest też spokojniejsza.
Myślę więc że u Was faktycznie kot starszy, zrównoważony i spokojny będzie najlepszą opcją. Ja bym celowała albo faktycznie kota z DT, albo np. starszego kota z hodowli (albo chociaż podlotka ok 10msc) - czasem zdarza się, że np. kot wraca do hodowcy albo długo czeka na dom. Plus taki, że w przypadku kota z rodowodem można sprawdzić charakter jego rodziny: rodziców, dziadków, rodzeństwa. Jednak sprawdzony DT też może pomóc w wybraniu odpowiedniego kota.
Tylko pamiętać należy, by nigdy, pod żadnym pozorem nie zostawiać dziecka samego z kotem, bo nawet największa oaza spokoju ma swoje granice cierpliwości - i ma pazurki, którymi może sie bronić. Dziecku trzeba tłumaczyć, że nie wolno ciągnąć kota za ogon, za uszy, sierść, nie wolno mu dokuczać. Moje koty mają też wyznaczone miejsca (azyle), gdzie odpoczywają - i tam dzieci nie mogą kotu przeszkadzać. I na odwrót: koty również nie wchodzą w niektóre miejsca, jak łóżeczko, stół, nie przeszkadzają dzieciom w jedzeniu itd. Kiedy wszyscy będą znali swoje granice, to wszystko będzie dobrze.
Ja od zawsze wychowywałam się ze zwierzakami, w wieku 8lat namówiłam rodziców na półroczną półdziką kotkę ze wsi. To był najpiękniejszy i najwspanialszy kot, jakiego miałam - choć na początku była panią niedotykalską i bała się wszystkiego. I naprawdę z autopsji wiem, że wychowywanie się ze zwierzakami uczy empatii i odpowiedzialności.