kurcze no :/
nie wiem jak bedzie z tym wetem :/ myslalam ze chociaz tak prosta sprawa da sie rozwiazac bez zbytnich problemow a tu wyglada na to, ze babcia mnie predzej przywiaze do klamki, niz pusci do weta
mowi, ze i tak sie wszystko wyjasni w ciagu tygodnia, ze szkoda czasu i kasy, ze wet nie zawsze jest a poza tym tylko mnie wysmieje i opieprzy
nie wiem juz sama :/ dzisiaj tamtedy jechalam, i chcialam zabrac kotke, ale babcia powiedziala tylko "oj przestan, nie bedziemy teraz zadnej kotki wozic, bogdan (wujek) jutro wyjezdza i i tak ma za duzo na glowie" :/ to jest jednak daleko.. tzn drogi przez las jest tak ze 40 minut w jedna strone, a autobusem chwilke, ale autobusy rzadko jezdza
poza tym troche sie boje, bo kotka nigdy jeszcze nie podrozowala, czy jest mozliwosc ze np. poroni ze stresu przez np podroz autobusem??
poza tym kotka teraz juz zwiala.. ale pewnie jutro znow przyjdzie wiec nic straconego, byle przekonac babcie i zalatwic sobie weta i transport.. moglabym namowic rodzicow, jak przyjada po mnie, zeby ze mna pojechali (samochodem jest bliziusio), ale nie wiem czy sie zgodza, zreszta oni przyjezdzaja po mnie 22ego, wiec pewnie jesli kota jest w ciazy to do tej pory juz sie rozwiaze problem..
co o tym sadzicie??
P.S. zabieraja kompa, wiec nie wiem kiedy sie pojawie na gg i tutaj , jak jakis dobry czlowiek wymieni w drugim kompie listwe do ktorej sie popodlacza kompa to pojawie sie niedlugo