Strona 62 z 102

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 9:22
przez Marcelibu
Tak, już wiem. Tłukło mi się po mózgu i w końcu klapka odskoczyła.
Regata i Jej kot. Ostatnio poważne kłopoty z produkcją czerwonych krwinek, z Warszawy, wydaje mi się,
że konsultowała się chyba z jakimś hematologiem. Emailowo. Może napisz do Regaty?

Tutaj jest nawrót choroby u Gucia: viewtopic.php?f=46&t=40312&start=420

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 19:37
przez dorcia44
O 20 jestem umówiona z Ewą ,zawiezie mnie na Białobrzeską .
Zobaczymy co powie wetka.
Moniko ,dzięki .

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 19:44
przez Alienor
Jako że są tu nie dość doświadczeni chętni na persa (tzn. zdecydowanie nie dość doświadczeni na takiego problemowego jak Izzy), to pozwolę sobie wkleić persicę w potrzebie:
ewar pisze:Kotka ma 13 lat, jest wysterylizowana, zdrowa.Z powodu alergii musi znaleźć nowy dom.Ma jakieś ogłoszenia, zero odzewu, bo jest już dość wiekowa.Moim zdaniem jest śliczna.Takie zdjęcia dostałam.
Obrazek Obrazek Obrazek

Alergia u opiekunów, kicia mieszkała z kotem i psem, więc domy z kotami mało ekspansywnymi w zabawach i psami kotolubnymi jak najbardziej mile widziane. Z dziećmi kontaktu prawie wcale nie miała, więc tu trzeba by naprawdę dużej ostrożności ze strony ludzi. Nie lubi czesania, akceptuje mycie oczu.

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 21:38
przez dorcia44
Piękna jest :wink:

My już ,krótka wizyta bo nadal szukamy .
Paskud ma jeszcze zrobioną tarczycę ,jeżeli to nie tarczyca ( o czym dowiemy się pewnie rano )to jutro RTG ,a w poniedziałek na 14.20 USG .
Muszę złapać mocz ,a ja durna nie mogę znaleźć żwirku :placz: nie wiem gdzie go ukryłam ,ale jak widać dobrze i skutecznie :twisted:
Postawiłam wyparzoną kuwetę ,może się z siura do pustej.
Ocieplacz na transporter też porządnie schowałam :twisted:

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 21:54
przez kocka
zapraszam na bazarek dla Iziego viewtopic.php?f=20&t=178680 :ok:

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 22:14
przez Alienor
Za zdrowie Izziego :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 22:39
przez barbarados
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 8:41
przez dorcia44
Witam z rana ,niestety nie mam jeszcze wyników tarczycy .
Kot przez całą noc się nie z sikał ,pusta kuweta to widać nie dobry pomysł .
Wypuszczony ,natychmiast pognał do kuwety żwirowej ,którą ja również natychmiast zastawiłam.
Efekt był taki że kot spąpolił się na podłogę obok kuwety .
On lał ,ja ściągałam strzykawkami ,co z tego wyjdzie? zobaczymy .
Mocz jasny ,bez zapachowy :roll: trochę to dziwne .
Dam do badania ,a wieczorem nabędę sztuczny żwir .
Lecę teraz do lecznicy i do roboty.

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 11:38
przez dorcia44
Tarczyca ok

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 11:39
przez LimLim
Dorciu zamawiam sycylie :smokin:

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 12:36
przez Marcelibu
Dorotko,sprobuj pod sikajacego kota podstawic (pod tylek oczywiscie)
nakretke od pojemnika na mocz. Kot sika do nakretki - spokojnie wystarcza.
Przelewam do pojemnika i jest ok. Lub cos innego plaskiego. Wsuwam pod
juz kucnietego kota, przy otwartej wczesniej kuwecie. Na poczatku stoje
obok i kompletnie wale głupa,ze mnie majacy ochote wysikac sie kot nie interesuje.
Gdy kucnie posuwam nakretke, odczekuje chwile (slucham czy sika), zabieram
a kot dalej juz spokojnie sika do zwirku.

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 12:45
przez tabo10
Też tak robię z nakrętką. Cicho i spokojnymi ruchami ,by nie spłoszyc kota.Zwykle jak juz zaczyna siusiać,nie przestanie (persy nie są zbyt kumate :wink: ).
Niektórzy podstawiają wyparzoną wrzątkiem warząchew. Mówią ,że im wygodniej ,bo "na wysięgniku" :mrgreen: Ja wolę pokrywkę,bo sterylna.

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 15:51
przez Marcelibu
Mnie tez sie nie zdarzylo, zeby kot przerwal.
Myslalam, ze te moje takie gamonie gapowate.

Gdy Hugo mial zapalenie pecherza i czesto a malo sikal,
to byl zdziwiony, ze cale siku zniknelo i nie bylo czego zakopac.

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 16:35
przez dorcia44
Mocz równiez prawie ok. później wkleję wyniki .
Troszkę ciężar właściwy zaniżony i ph.obojętne i są kulki tłuszczu.
Niestety znów muszę zatargać dziada :wink: do weta.

Jestem totalnie padnięta i fizycznie i psychicznie .
Dziś mojej podopiecznej trafił się wypadek i nie zdążyła do toalety ,mocz to pikuś..
Widziałam w Jej oczach łzy wstydu ,musiałam się wykazać i rozładować sytuację ,co zresztą mi się udało.
Kocham moją podopieczną i bardzo bym nie chciała żeby miała dyskomfort ,to wspaniały człowiek ,no i kocha koty :wink:
Zawsze mówi że nie może się doczekać kiedy przyjdę i zrobię Jej dobrze :mrgreen: tz. naładuje Ją optymizmem i radością na parę dni.
jestem zmęczona .
Wpadłam do domu za psy i na dwór ,potem karmienie ,kuwety ,zaraz minie dzień ,a jeszcze tyle do zrobienia ,no i wypad do weta.

U mnie są kryte kuwety i to już jest problem ,ale zawsze sprawdzał mi się ten ukryty żwirek :oops:

Re: Izi ,Tygrynia ..czy nadejdzie lepsze jutro?muszą chorowa

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 19:10
przez dorcia44
Ewa dziś mnie nie zawiezie ,niestety :cry: zamówiłam taryfe na 20 .

Dowiedziałam się dziś że nie żyje mój sąsiad Michał.
Leżał w szpitalu już około 2 m. miał amputowane nogi ,podobno tez nowotwór krtani...

Przepił Swoje życie ,ale był moim sąsiadem ,znaliśmy się ze 40 lat.
Cały czas slyszałam że jest ok.
Ostatnio bywał tu Jego siostrzeniec ,codziennie ,co było bardzo dziwne .
Pytałam o Michała ,powiedział że jest ok.jest na chemii.
po usunięciu krtani ,ale jest silny ,da sobie radę .
Dziś okazało się że kiedy mi to mówił to Michał już nie żył...czemu nas okłamał ? czemu mnie okłamał ? jaki miał w tym cel?
Nie potrafię tego zrozumieć :cry: kłamała również kobieta która mieszkała z Michałem.
Doszukuję się sensu tego kłamstwa ,ale chyba jestem za głupia.
Tłumaczenie że było święto Trzech Króli i nie chciał Nas ,sąsiadów smucić jest bzdurnym tłumaczeniem.

Takie kruche jest to życie .
Takie ulotne.

Chciała bym żeby teraz ktoś ze mną był ,smutno jakoś.. :cry: :oops: