Było lepiej w ostatnim tygodniu. Nelcia cały czas pompowana strzykawą miała się dobrze.,Dwa,trzy dni temu zaczęła sama jeść surową wołowinkę. Mialam pisać ,że wygrywamy,że błędna diagnoza,że to nie FIP.
Wczorajszy ranek zabił wszelka nadzieję. Nelunia nie wstała rano ze wszystkimi kotami,nie przyszła do mnie. Leżała sobie cichutko w transporterku i obserwowała. Jak ją wyjęłam do karmienia okazało się,że ma niedowład tylnych łapek. Powłóczyła nimi,nie mogła ustać. Podpełzała tylko. Wczoraj wieczorem dołączyły przednie.Ma wyprostowane,nie panuje nad nimi.Nie chodzi.Ale zaniesiona do kuwety wysiusiała się. Wprawdzie sie z niej wylala i zrobiła na podłogę,ale świadomie.Nawet próbowała zagrzebywać łapką.Zawsze wzorowo,porządnicka laleńka.
Już nie zmuszam do jedzenia ze strzykawki.Sama podjada sporo masełka,pastę witaminową i troszkę chrupek.
Nie cierpi. W razie czego dostaje i tak Metacam przeciwbólowo-gdyby cos jednak sprawiało jej ból,dyskomfort. Leży cichutko i grzecznie.Taka kochana kukiełeczka.Bezwładna i bezbronna.
Blue,dziękuję,że byłaś wczoraj,że dodajesz otuchy,pomagasz coś jeszcze wymyśleć. Dziękuję za całe Twoje poświęcenie wolnego czasu,mimo swojego stada i Rodziny.
Odwołałam jutrzejszą wizytę u dra Marcińskiego-wciąż się łudziłam...
Będziemy się wkrótce żegnać...Tylko jeszcze muszę zebrać siły.