Strona 1 z 56

Misia Fiv+ZDROWE dzieci- białaczkowy kocurek z Mrzeżyna[*]

PostNapisane: Czw wrz 08, 2016 9:21
przez tabo10
Edycja: 10.06.2017r. Misia znalazła domek stały i się przeprowadziła :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Edycja dn.17.05.2017r. :
Misia- mama kociąt z tego wątku rozpaczliwie szuka troskliwego domu stałego.
Jest nosicielem wirusa FIV,ale bezobjawowym. Czuje się dobrze,ma świetne wyniki badań. O stanie jej zdrowia świadczy także fakt,że nie zaraziła FIV żadnego ze swoich kociąt. Jest w dobrej kondycji.
Została zaszczepiona,odrobaczona.Jest po sanacji jamy ustnej.
Ma ok.10lat.
Jest spokojna,nieabsorbująca.
Obrazek

Pieszczocha.
Obrazek

Link do zdjęć: https://goo.gl/photos/9PXCsGer35p2Y9eG6[/quote]


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To kolejny miot,któremu muszę pomóc,a nie mam już kompletnie sił ani fizycznie,ani psychicznie,ani finansowo.
Błagam pomóżcie,nie daję już rady. Potrzebny DT!!!!!!!!!!
Ja mam grzyb w domu,nie mogę zabrać malców do siebie. Mam 6 kociąt,nie mogę ich pozarażać dodatkowo herpesem i calici. Te kocięta awaryjnie umieszczone w lecznicy na chwilę, ale co dalej? Gmina nie ma środków na pomoc,fundacje też mnie spławiają. A ja już naprawdę nie mam kasy,nie mam siły i nie mam chęci. Wypaliłam się,jestem bardzo zmęczona trzema poprzednimi miotami. Nie byłam od 1,5roku na urlopie nawet pół dnia. Ciągle tymczasuję,leczę. Mam dość.

NAPRAWDĘ MAM SZCZERZE DOŚĆ!

Małe przyszły na świat u bezdomnych. Wysterylizowałam już tam krocie,drugie tyle wyadotowałam.Ale jedna kocica się uchowała,bo nie mogłam się dogadać z bezdomnymi gdzie jest.Koczuje tam kilka osób i każda mnie odsłyłała do innej.Ja kotki-matki nigdy na oczy nie widziałam,a bywam tam okresowo. Ponadto kocica matka ma nacięte lewe ucho. Nigdy bym jej nie łapała,gdybym ją zobaczyła,bo ucho wygląda typowo jak oznaczone u kota wysterylizowanego . Nie wyszarpane ,a równo ucięte od góry. Podejrzewam,że któraś z lecznic zgarnęła kasę za sterylkę,której nie zrobiono :strach:

Są cztery maluchy. W fatalnym stanie. 3 kocurki i koteczka. Ważą 341-720g. Jedzą same.Mają ok.7-8tyg. Dwa miały kopletnie sklejone oczy.Jak otworzyłam ,wylała się ropa. Oka nie widać pod czerwonym mięsem. Kiedy spytałam Pani Chlorki jak można byo dopuścić do takiego stanu oczu u kociąt,przecież widać ,że były chore,kichały. Pani na to odpowiedziała: "Bo ja się NIE ZNAM". No ta się pytam na czym się tu nie znać,do diabła!???? Skoro nie ma oczu,nie widać oczu, a każdy kot ma dwoje oczu to k..rwa, na czym tu się trzeba znać lub nie :evil: 8O :strach:
Błagam niech mnie ktoś dobije,bo nie mam sił do tych ludzi! Kupiłam transporter ,zawiozłam,mówiłam,że jak któryś kot będzie chory to niech pakują i do lecznicy. Ja pojechałam tylko po to,by porobić maluchom zdjęcia do ogłoszeń.Uprzedzałam,że teraz nie zabiorę,niech siedzą i niech ich wychowują jak nie chcieli wcześniej współpracować. Teraz nigdzie nie ma pieniędzy.
I dobrze,że pojechałam,bo to oto zastałam:

Obrazek

tak kompletnie sklejone było oko,po otwarciu wylała się ropa-za chwilę mały straciłby kompletnie oko
Obrazek



Obrazek

Kotkę-mamę wczoraj wreszcie po 2 latach(?) mojej pracy na wysypisku i z bezdomnymi odłowiłam do sterylizacji. To także mama wyadoptowanych i znanych już w poprzednich moich wątkach Lili,Stefcia i Edzia z tego wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13 ... &start=195

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Czw wrz 08, 2016 20:53
przez asia2
podniosę :!: :!: :!: :!:

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Czw wrz 08, 2016 21:22
przez Ewa.KM
O matko gdybym nie miała juz 3 podrostkow na tobrexie i braunolu to bym wzięła. Pomoge z kasą, w jakiej sa lecznicy, moga tam dłużej zostac, nie zaraża sie jeszcze czyms innym?

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Czw wrz 08, 2016 21:30
przez tabo10
Mama kociąt to jak wynika z wywiadu od bezdomnych także babcia wyadoptowanego Lolka z powyższego wątku i tri,która poszła do adopcji na początku 2015r.Jest w wątku zbiorczym o trikolorkach.

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Czw wrz 08, 2016 21:46
przez Kinnia
bezdomni to b. dziwny ludek jest

nie mam jak pomóc
padam na twarz

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 8:02
przez ewar
tabo 10, nawet nie wiesz jak Cię rozumiem :( Tylko co to pomoże?

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 8:06
przez ASK@
Niestety, tylko na zromieniu sytuacji mogę poprzestać. Mamy obecnie 10 maluszków +dorosłe tymczasy. Grzybek szaleje.
Podniosę wątek.

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 11:57
przez asia2
:!: podniosę

może Ktoś....

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 13:07
przez tabo10
Dzięki za zrozumienie Dziewczyny.

Najbardziej mi się wyć chce,że te koty są PODWÓJNIE BEZDOMNE.Nie dość,że same bezdomne,to jeszcze opiekunów mają bezdomnych.
Inne bezdomne koty,to chociaż mają karmicieli,którzy nie są bezdomni...

POTRZEBUJĘ DLA NICH DOBREGO DT (nie zakoconego po kokardę ,nie z choróbskami).

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 13:23
przez tabo10
Ewa.KM pisze: w jakiej sa lecznicy, moga tam dłużej zostac, nie zaraża sie jeszcze czyms innym?


Wszyscy doskonale wiemy,że w każdej chwili mogą się zarazić pp,jeśli tylko pojawi się w lecznicy... To dla nich byłby wyrok...
Dlatego pilnie szukam tymczasu.
Bez efektu jak widać.

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 13:48
przez ewar
Może jednak się uda?
Te krzycząca niesprawiedliwość. Koty w naszych domach mają ciepło, czysto, grymaszą przy jedzeniu ...itd, a tym nawet los odmawia szans na życie po prostu.One nie mają nic, a przecież nie zrobiły niczego złego. Powinny spać na miękkich kocykach, mieć zabawki, być przytulane.To okropne. Nikt nie ma wolnej łazienki, aby je przetrzymać, podleczyć? Znajdą domki, zaczął się sezon, są młodziutkie, śliczne.Proszę, niech ktoś da im szansę. Ja taką szansę dam dwójce tygrysiątek, też niechcianych, też bezdomnych. Nie powinnam, bo kotów mam zdecydowanie za dużo, ale stawką jest życie, nie umiem więc postąpić inaczej.

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 15:10
przez Baltimoore
Tabo10,już po tytule byłam pewna, że to TWÓJ watek.

Też pomogę z kosztami lecznicowymi. Lepsza lecznica niż podwójna bezdomność na wysypisku :cry:
I mocne kciuki za DT dla nich :ok: :ok: :ok:

I jakie szczęście, że wreszcie złapałaś kotkę-matkę.

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Pt wrz 09, 2016 20:12
przez Meteorolog1
Biedne koty - ale ładne jak wszystkie.

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Nie wrz 11, 2016 12:20
przez tabo10
Dziś byłam w lecznicy przed 11.00. Do tej pory od wczoraj kocięta nie miały podanego jedzenia. Miski powywracane ,zero kuwety,kocięta biegają po własnych gównach zmieszanych z resztkami karmy.
To nie na moje nerwy :strach:
Oporządziłam,nakarmiłam,zakropliłam oczy,wyszłam,żeby wrócić do domu i zjeść śniadanie. Od rana zdążyłam już oporządzić swoje stado,nakarmić bezdomną kotkę,wyjść na spacer z psem i przejechać pół dzielnicy z 2 przesiadkami do lecznicy (czekając na każdym przystanku kupę czasu,bo rozkład niedzielny,wiadomo).
A całemu personelowi nie udało się rozrobić jednego Conva i podstawić pod nos maluchom.Jedzą same,karmić nie trzeba. Dodam,że w lecznicy 3 lekarki i jeden lajtowy pacjent,bo tylko na kroplówce.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Najmniejsza dziewunia z Braunolem w oczach,więc zła :twisted: .
Obrazek

Re: NIECH MNIE KTOŚ DOBIJE ,BŁAGAM - dramat kociąt od bezdom

PostNapisane: Nie wrz 11, 2016 12:24
przez tabo10
Największy chłopak. Kawa z mlekiem. Piękny będzie :smokin:
Narazie oczy po Braunolu i Floxalu,dziub po Convie. Normalnie lepiej wygląda.
Czują się o niebo lepiej,oczy widać! Jeszcze dostają antybiotyk Synulox i krople Floxal i Braunol.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Proszę ponownie o DT dla nich. Już za chwilę trzeba je będzie odebrać z lecznicy.
U mnie zarażą się grzybem. A tak,pójdą do adopcji szybko. Jeden jest naprawdę piękny,może pójdzie w dwupaku.

Mama kociąt ma wciąż laktację,nie miała sterylizacji.Bardzi się o nią martwię,jest napewno b.nieszczęśliwa zamknięta w klatce,bez dzieci. Do tego z podłym żarciem,tylko suchym.Dziś zaniosłam jej Conva,RC Gasrto Intestinala i suchy RC Pediatric Weaning od maluchów. Ale nie mogę tam bywać codziennie :strach: