Poznan. Koty w wiezieniu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 15, 2016 11:31 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

A nie możesz sam chociaż kotek stopniowo powynosić jedną po drugiej i umieścić w schronisku. I zostawić same samce. Trudno. Przynajmniej nie będzie przychówku.
Ile tam jest tych kotów? 20?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw wrz 15, 2016 11:43 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Tal-Rash pisze:Próbowałem zadziałać zeby wywiezc koty zostawic samice albo samcow. Uznano mnie za debila bo naturalna selekcja zalatwia sprawe. Wspomnialem o sterylizacji uslyszalem ze mam sam sie wysterylizowac.

kto tak powiedział? kierownictwo?
uwazam, że nalezy poprosic fundację o przygotowanie i wysłanie do aresztu oficjalnego pisma, na podstawie którego Ty albo wolontariuszki wejdziecie i połapiecie koty na kastracje chociaż.
PS. trzeba byc wytrwalym, robic swoje i nie przejmowac sie co sobie inni pomysla. chcesz ratowac koty i masz do tego prawo, innym nic do tego.
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 15, 2016 12:09 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Zna ktoś jakąś sensowna poznańska fundacje?
Potrzebny jest ktoś z doświadczeniem jak wchodzić oknem, gdy wywalaja Cię drzwiami.
Schronisko - zdecydowanie nie !
Dlaczego w Warszawie może to inaczej działać?

annakk

 
Posty: 459
Od: Pt gru 07, 2012 23:04

Post » Czw wrz 15, 2016 12:31 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

W tym przypadku ta selekcja to już nie taka naturalna, skoro żyją w takim zamkniętym odizolowanym środowisku, parząc i zarażając się wspólnie.
Ogólnie to jestem jak najbardziej za co piszecie ale nie wiem też na ile silna jest pozycja kol Tal-Rash w pracy bo wiecie co się robi z niewygodnymi pracownikami. A jak nie można ich od tak zwolnić to się im utrudnia pracę na każdym kroku i szuka dziury w całym.

Martinnn

Avatar użytkownika
 
Posty: 864
Od: Czw sty 01, 2015 22:16

Post » Czw wrz 15, 2016 13:43 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Moja pozycja niestety nie pozwala na jakiekolwiek decyzje, ale nie jest tez tak ze nic nie moge. Moge zostac po godzinach wylapac koty ale co mialbym z nimi zrobic. Schronisko odpada. Przepelnione. Na 10 miejsc 50kotow.
Wyniesc koty na zewnatrz moge ale zeby wrocic z nimi na teren to juz jest problem i potrzebna zgoda dyrekcji.
Kotow jest 8 doroslych i 4male. Przynajmniej tyle sie doliczylem ale mozliwe ze gdzies sa pochowane po piwnicach inne.
Kol Martinnn prawi madrze. Poza tym kryminal to specyficzne miejsce. Lepiej sie nie wychylac. A juz proby zmuszenia do czegos przełożonych to jak strzal w kolano.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta. -George Bernard Shaw

Tal-Rash

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro kwi 22, 2009 12:53
Lokalizacja: Pobiedziska k. Poznania

Post » Czw wrz 15, 2016 14:04 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Więc skoro Ty możesz koty połapać to, kwestia znalezienia kogoś kto je weźmie, dobrze by zacząć od maluchów mają szansę na szybką adopcję jeśli nie zdziczeją.

Martinnn

Avatar użytkownika
 
Posty: 864
Od: Czw sty 01, 2015 22:16

Post » Czw wrz 15, 2016 14:17 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Tal-Rash nie odpowiedziałeś na pytanie, czy te koty są oswojone?
Jeśli nie, to nie powinny i nie mogą się znaleźć w schronisku.
Umieszczanie takich kotów w schronie jest niezgodne z prawem.
Tak jak napisała Ania w Warszawie w areszcie na Rakowieckiej bytują, wykastrowane już w tej chwili koty.
Naczelnik poprosił o pomoc w łapaniu dwie fundacje. Ania Wypych z Koterii łapała tam w ubiegłym roku.
Kotami opiekują się aresztanci i na pewno nie jest to gorsza opieka niż w wielu miejscach bytowania wolno żyjących kotów.
Jak widać wszystko zależy od zwierzchnika.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14225
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw wrz 15, 2016 16:11 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Wszystkie są oswojone w mniejszym lub większym stopniu. Cześć z nich daje się wsiąść na ręce.
Wywózka do schroniska odpada. Gadałem ze schroniskiem, bronią się wszystkimi rękami i nogami przed nowymi kotami, mówią że mają za dużo zwierząt i warunki ich trzymania w klatce po kilkanaście to gorsze niż bezdomność.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta. -George Bernard Shaw

Tal-Rash

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro kwi 22, 2009 12:53
Lokalizacja: Pobiedziska k. Poznania

Post » Czw wrz 15, 2016 16:37 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Nie konieczne musi to być schronisko a nawet lepiej, żeby nie było, może jakieś fundacje czy DT jeśli chodzi o kocięta czy te oswojone, dorosłe czy takie półdzikie to może komuś na koty podwórkowe, na wieś czy za miasto.

Martinnn

Avatar użytkownika
 
Posty: 864
Od: Czw sty 01, 2015 22:16

Post » Czw wrz 15, 2016 17:15 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Na początek to najważniejsze są sterylki bo za chwilę moment będzie tych kotów 20, jest ciepło i koteczki najpewniej są w kolejnych ciążach. Czy masz kontakt z jakąś fundacją w Poznaniu, która mogłaby pomóc, skoordynować temat, napisać pismo do Dyrektora AŚ? W końcu teren AŚ nie jest wyjęty spod prawa i tam też obowiązuje ustawa o ochronie zwierząt.
Spróbuj może uderzyć do fundacji Koci Pazur albo Agape Animalii, to chyba z tych większych w Poznaniu.

Carmen201

 
Posty: 4156
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 15, 2016 18:47 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Tal-Rash pisze:Moja pozycja niestety nie pozwala na jakiekolwiek decyzje, ale nie jest tez tak ze nic nie moge. Moge zostac po godzinach wylapac koty ale co mialbym z nimi zrobic.
Wyniesc koty na zewnatrz moge ale zeby wrocic z nimi na teren to juz jest problem i potrzebna zgoda dyrekcji.
Kotow jest 8 doroslych i 4male.
Kol Martinnn prawi madrze. Poza tym kryminal to specyficzne miejsce. Lepiej sie nie wychylac. A juz proby zmuszenia do czegos przełożonych to jak strzal w kolano.

Czyli najrozsądniej by jakaś fundacja albo stowarzyszenie, jakich powstało multum ostatnimi czasy, odebrała "po cichu" od Ciebie te koty, przynajmniej płci żeńskiej.

A jeśli to niemożliwe, to cóż, zrobiłeś co mogłeś, "głową muru nie rozbijesz", a napuszczenie na Dyrektora AŚ kocich aktywistek może się dla Ciebie źle skończyć bo jak mniemam na pewno otoczenie z pracy wie, że mocno interesujesz się tymi kotami i doniesie przełożonemu, że to Ty jesteś inicjatorem całej afery.
Smutne, ale prawdziwe.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Sob wrz 17, 2016 23:16 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Koniczynka47 co ty kobieto wypisujesz? Tak najprościej, prawda? Usprawiedliwić własne sumienie, bo przecież nic się nie dało zrobić. Określanie ludzi ratujących zwierzaki jako “kocie aktywistki” jest podłe, a nomenklatura “napuszczenie owych aktywistek na dyrektora” przypomina pewną epokę, która na szczęście już dawno się skończyła. Ale jak widać ty wciąż w niej tkwisz.


Tal-Rash zawalcz o te koty! One tam mają tylko Ciebie! Kto im pomoże jak nie Ty? Nie poddawaj się.
Zmień tytuł wątku na taki który przyciągnie więcej ludzi, na bardziej tragiczny, coś w tym stylu “POMOCY! Koty w więzieniu w TRAGICZNYCH WARUNKACH! ” Krzycz dużymi literami, może ten krzyk ktoś usłyszy.
Bo tak, tam koty żyją w tragicznych warunkach. Nie wyobrażam sobie, jak człowiek może patrzeć na umierające w męczarniach zwierzę i nie zrobić NIC.

W tym forum jest siła, już nie jeden raz dawało tego dowody. Sama mam kotkę która żyje dzięki temu, że jest takie forum gdzie są ludzie wrażliwi na cierpienie zwierząt. Kotka z urwaną nogą, wypłyniętym okiem, zagłodzona koczowała na stacji benzynowej, gdzie codziennie zatrzymywało się mnóstwo ludzi. Na tej stacji był bar, gdzie też ludzie pracowali. I właśnie nikt nie robił nic. Aż wreszcie przejeżdżała tamtędy dziewczyna, która sama nie mogła wiele zrobić (jechała z kimś jako pasażer), ale napisała o kocie na naszym forum. Ja byłam najbliżej, pojechałam po kota nie wiedząc nawet jakiego, wiedziałam tylko że bez nogi.
Kotka nie miała już wiele czasu, stan był tragiczny, ale zdążyliśmy. Jest u mnie (została) już 7 lat. Żyje i jest szczęśliwa. I to tylko dzięki temu, że ta jedna jedyna osoba nie uspokoiła swojego sumienia, nie powiedziała sobie “no cóż, głową muru nie przebiję, przecież nic nie mogłam zrobić, ja tylko tamtędy przejeżdżałam”.

Tal-Rash, kotów w Twoim miejscu pracy nie ma tak dużo. Skoro są oswojone, to mają szansę na godne życie. Gdyby tak kilka osób wzięło po jednym kocie na DT to byłby dla nich ratunek. Jeżeli nie pomoże jakaś fundacja, to proś o domy tymczasowe. Gdzie Ty jeździsz na te konwoje? Jeździsz po Polsce, mógłbyś np. przewieźć przy okazji kota czy nie bardzo?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie wrz 18, 2016 10:32 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

sam nic nie zdzialasz......a przecież koty na terenie aresztu mogą bytować całkiem komfortowo i spełniać przydatną rolę tępicieli myszy.
Ustawa o ochronie zwierząt narzuca gminom obowiązek dbania o koty wolnożyjące - areszt w pewnym sensie podlega Urzędowi Dzielnicy Stare Miasto.
Może warto zawiadomić TOZ, który może podjąć rozmowy w Urzędzie Dzielnicowym, a ten - z dyrekcją aresztu. Trzeba by wyłapać maluchy, a dorosle koty wykastrować i wyleczyć - na koszt miasta.
Może do dyrekcji trafiłoby, że lepiej utrzymywać koty, niż walczyć ze szczurami, a tych przecież nie brakuje w tamtej okolicy ( niedawno, bodaj w ub roku, w biały dzień spacerowały po placu Ratajskiego i wyżerały jedzenie gołębiom. )
Tyle, że rozmowy musiałby prowadzić ktoś kompetentny, ktoś, kto w rozumieniu wysokiego rangą funkcjonariusza - zasługuje na wysłuchanie.
Bo przecież nie TY.....zapewne traktowany jak nawiedzony. A jeszcze lepiej, gdyby był rozkaz z góry
Takie zdrowe, zadbane, wykarmione koty są ważnym elementem miejskiego ekosystemu, zwłaszcza takiej enklawy jaką jest Młyn.
Dla TOZu przydałyby się zdjęcia, ale rozumiem, że ich wykonanie raczej jest niemożliwe.

PS - koty na Młynie były chyba zawsze, kuzyn mojego męża był tam klawiszem pod koniec ub wieku - też były.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 18, 2016 11:05 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

Tez bym nie odpuszczala, ale rozumiem, ze pojedynke moze byc ciezko. Poznaniacy, rzuccie jakies konkretne kontakty do ludzi, ktorzy moga pomoc. TOZ to dziwna orgaznizacja, duzo moze , ale trąci PRLem i biurokracja. W warszawskiem TOZie mozna bylo trafic na przedstawicieli 2 zwalczajacych sie stronnictw reprezentujacych rozne wartosci i sposoby dzialania , jedno prozwierzece , a drugie biurkowych "dzialaczy" ... I naprawde, nie obrazajmy ciezko i spolecznie pracujacych ludzi nazywajac ich "kocimi aktywistkami". Probuje sobie wyobrazic pewnego dyrektora teatru, aktora,rezysera, pedagoga , inspektora z warszawskiego TOZu w roli "kociej aktywistyki"..... Pewnie moglby ja co najwyzej zagrac.

annakk

 
Posty: 459
Od: Pt gru 07, 2012 23:04

Post » Nie wrz 18, 2016 11:39 Re: Poznan. Koty w wiezieniu.

gdybym miała takie konkretne kontakty to już bym je podała. TOZ przyszedł mi do głowy, bo jest to organizacja taka jakby bardziej oficjalna. Fundacje - w rozumieniu wielu - to właśnie nawiedzone kocie aktywistki

zuzia96 pisze: Gdzie Ty jeździsz na te konwoje? Jeździsz po Polsce, mógłbyś np. przewieźć przy okazji kota czy nie bardzo?


Zuzia96 - to są konwoje osadzonych, często naprawdę groźnych przestępców. Wyobrażasz sobie transporter z kotem w więźniarce ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Marmotka i 295 gości