» Sob wrz 17, 2016 23:16
Re: Poznan. Koty w wiezieniu.
Koniczynka47 co ty kobieto wypisujesz? Tak najprościej, prawda? Usprawiedliwić własne sumienie, bo przecież nic się nie dało zrobić. Określanie ludzi ratujących zwierzaki jako “kocie aktywistki” jest podłe, a nomenklatura “napuszczenie owych aktywistek na dyrektora” przypomina pewną epokę, która na szczęście już dawno się skończyła. Ale jak widać ty wciąż w niej tkwisz.
Tal-Rash zawalcz o te koty! One tam mają tylko Ciebie! Kto im pomoże jak nie Ty? Nie poddawaj się.
Zmień tytuł wątku na taki który przyciągnie więcej ludzi, na bardziej tragiczny, coś w tym stylu “POMOCY! Koty w więzieniu w TRAGICZNYCH WARUNKACH! ” Krzycz dużymi literami, może ten krzyk ktoś usłyszy.
Bo tak, tam koty żyją w tragicznych warunkach. Nie wyobrażam sobie, jak człowiek może patrzeć na umierające w męczarniach zwierzę i nie zrobić NIC.
W tym forum jest siła, już nie jeden raz dawało tego dowody. Sama mam kotkę która żyje dzięki temu, że jest takie forum gdzie są ludzie wrażliwi na cierpienie zwierząt. Kotka z urwaną nogą, wypłyniętym okiem, zagłodzona koczowała na stacji benzynowej, gdzie codziennie zatrzymywało się mnóstwo ludzi. Na tej stacji był bar, gdzie też ludzie pracowali. I właśnie nikt nie robił nic. Aż wreszcie przejeżdżała tamtędy dziewczyna, która sama nie mogła wiele zrobić (jechała z kimś jako pasażer), ale napisała o kocie na naszym forum. Ja byłam najbliżej, pojechałam po kota nie wiedząc nawet jakiego, wiedziałam tylko że bez nogi.
Kotka nie miała już wiele czasu, stan był tragiczny, ale zdążyliśmy. Jest u mnie (została) już 7 lat. Żyje i jest szczęśliwa. I to tylko dzięki temu, że ta jedna jedyna osoba nie uspokoiła swojego sumienia, nie powiedziała sobie “no cóż, głową muru nie przebiję, przecież nic nie mogłam zrobić, ja tylko tamtędy przejeżdżałam”.
Tal-Rash, kotów w Twoim miejscu pracy nie ma tak dużo. Skoro są oswojone, to mają szansę na godne życie. Gdyby tak kilka osób wzięło po jednym kocie na DT to byłby dla nich ratunek. Jeżeli nie pomoże jakaś fundacja, to proś o domy tymczasowe. Gdzie Ty jeździsz na te konwoje? Jeździsz po Polsce, mógłbyś np. przewieźć przy okazji kota czy nie bardzo?
Adoptuj. Nie kupuj.