kot bardzo schudł, słabnie w oczach, wyniki dobre

Kot właściwie przestał jeść. Jesteśmy po kroplówce (z dodatkiem środków przeciwbólowych , ranigastu i kilku innych leków). Jutro USG (na Sokołowskiego w Krakowie), bo nasz wet podejrzewa nowotwór trzustki. Pod koniec kroplówki kot zaczął uparcie wstawać (pewnie ze względu na wzmożoną diurezę), przerażony pokiereszował weta i w końcu zaczął mieć duszności, więc wylądował na godzinę w namiocie tlenowym.
Jest już w domu. Nadal źle oddycha, ledwo chodzi, a ja mam nieodparte wrażenie że robię mu wielką krzywdę.
Koszmarne jest jak szybko postępuje choroba, która go dopadła. Weterynarz nie miał pomysłu na żadną wersję wydarzeń, która kończy się happy endem.

Jeśli kot nadal źle oddycha - powinien być w namiocie tlenowym i mieć szybką diagnostykę przyczyny

Nie powinien być wypuszczony do domu jeśli lecznica dysponuje namiotem - duszności u kota czymkolwiek są spowodowane - koszmarnie obciażają narządy wewnętrzne, przeciążają serce i są bezpośrednim zagrożeniem życia

Nie wie, czy choroba postępuje szybko - czy nastąpił właśnie kryzys spowodowany kroplówką i stresem.
Nadal uważam że trzeba na cito zrobić badania o których pisałam - super że jutro usg, ale badania krwi pod kątem tarczycy na już.
Obecnie trzeba sprawdzić szybko ewentualność zalania płuc, obrzęku - oraz serce.

To wszystko nie wyklucza nadczynności tarczycy - ta choroba wpływa na cały organizm, przeciąża serce, nerki, podkręca mocno metabolizm.
Bardzo częstym powikłaniem jest uszkodzenie serca, nerek.

Ile kot dostał tej kroplówki?
Co to było?

Ranigast, natrium bicarb., tolfine, loxicom. Zanim zaczął się wyrywać dostał ok 200 ml.
Myślę, że duszność mogła być spowodowana stresem. Teraz jest lepiej, ale oddech jest dość głośny.
Kot jest na nas obrażony, wcale mu się nie dziwię.
Jest też mocno osłabiony, zatacza się chodząc i mam wrażenie że mimo środka p.bólowego, jest obolały.
Nadal nie chce ani jeść, ani pić.
USG wiąże się z konsultacją u drugiego weta. Mam nadzieje że ten pomoże.
Jeżeli znacie dobrego diagnostę w Krakowie, polećcie proszę. Ja dotąd nie miałam nigdy tego typu problemów, z powodu choroby kot u weterynarza był raz - kłopoty z układem moczowym kilka lat temu, pomogły leki i zmiana karmy. Nic tego kalibru.

Tu masz różne opinie o wetach:
viewtopic.php?f=22&t=78220&start=300
może napisz w tytule, że dobry wet w Krk potrzebny?
Oby kocurkowi udało się z tego wyjść!

Nie wiem czy można mówić o obrażeniu się u kota w tak poważnym stanie, obolałego, przerażonego.
Intryguje mnie spis leków które dostał...
Ja bym się obawiała że duszność była spowodowana niesprawnym sercem lub konsekwencją kroplówki (ryzyko obrzęku płuc lub działania leków).

Nie pojmuję że wet wypuścił po godzinie do domu kota który dostał duszności podczas kroplówki i ta duszność się utrzymuje.
Nie diagnozował przyczyny (jeden z podanych preparatów zwiększa ryzyko epizodów kardiologicznych i obrzęków - podany bez konieczności jest niebezpieczny), nie zabezpieczył kota w namiocie tlenowym - odesłał zwierzę w ciężkim stanie klinicznym do domu.

Nie znam wetów krakowskich.
Ale poszukaj kogoś do konsultacji koniecznie

Doczytałam jeszcze raz wyniki.
Kocurek ma niski poziom wapnia (jeszcze w normie ale niskiej) za to sód ma wysoki (też w normie ale już mocno górnej). Dostał preparat który obniża poziom wapnia a mocno podnosi poziom sodu.
On dostał leki jeszcze zanim duszność się pojawiła?
Czy Natrium bicarbonicum dostał w trakcie duszności? Bywa cennym lekiem ratującym życie w niektórych przypadkach, ale nie może być podawany w ciemno. Chyba że mu zbadano wtedy gazometrię?

Kot znów ma duszność, pojechał do całodobowej przychodni. Ja siedzę z dzieckiem w domu.
Dostał kroplówkę przed dusznością.
A o obrażaniu się pisałam w takiej intencji, że daliśmy w skórę jako opiekunowie. Doskonale rozumiem, że on jest obolały, zmęczony, przestraszony. Serce mi się kroi od kilku dni.
Dziękuję Wam za pomoc, dzięki niej mam wrażenie że i tak udało nam się więcej dowiedzieć od samego weta, bo chociaż wiedziałam o co pytać.
edit:
w klinice dowiedzieliśmy się, że kot ma arytmię, wysokie tętno i poważne problemy z sercem, które przypuszczalnie są podłożem (długofalowym) całej historii.
kot jest w stanie agonalnym.
nie mam siły więcej pisać.
edit 2:
z relacji mojego chłopaka wynika, że pomiędzy naszym weterynarzem a panią z kliniki była przepaść. weterynarz była zdziwiona, że nie powtórzono badań krwi, nie zlecono kotu echa serca kilka lat temu, etc. wytłumaczyła mu też, co w ostatnim tygodniu zostało zrobione źle.
generalnie chciałabym zaproponować osobom, które np. szczepią się u Przędzika, żeby jednak pomocy w trudniejszych przypadkach szukały gdzie indziej.

Arytmia, wysokie tętno i całość pozostałych objawów - też występują przy nadczynności tarczycy, i to jest pierwotna przyczyna objawów i problemów.

Trzymam kciuki, może jeszcze uda się kocurka wyprowadzić na prostą

Jak kotuś?

Co u kocurka?

Wątek jest sprzed roku, więc możemy się tylko domyślać

kot bardzo schudł, słabnie w oczach, wyniki dobre

Kto przegląda forum