baxie pisze:Bobki są cudowne. Niestety od wczoraj ze mną się coś zaczyna dziać. Mam zapchany, swędzący nos, czuję katar w zatokach. Myślę, że to alergia, tylko nie wiem dlaczego teraz.
Nie róbcie jaj nawet.
To pyłki. Nie żartuj.
Przeraża mnie już to wszystko.
Lucek musi opuścić dt. Nikt nie ma miejsca - lądujemy na bruku....
U karmicielki epidemia , Gizia i Gizio utknęli u niej i pomimo ogłaszania ZERO domu...
U Bobków alergie i dno finansowe...
A żeby było przyjemniej - wczoraj jak wracałam z pracy to widziałam maleńką burą koteczkę, jakieś 1,5 kg, JUŻ W CIĄŻY, a raczej karmiącą , bo cycki miała do ziemi. I ta kwadratowa koteczka, z żebrami na wierzchu, wbiegła między stado gołębi po czym wybiegła trzymając jednego w pysku, zaniosła za bramę i zjadła. Żeby było przyjemniej - od razu zobaczyłam czarny scenariusz, bo koteczka jest z obszaru "moich" białaczkowców i mieszka w centrum epidemii...
A zaraz po wejściu na moje osiedle minęłam siedzącego w krzakach biało-czarnego kocura, styranego jak diabli, pokrwawionego na pysku jak po dzikiej walce. Tak , minęłam go , choć przez moment przystanęłam z myślą " trzeba mu pomóc!", ale się ocknęłam, że chyba zaraz będę te koty łapać do kontenerków, a potem w domu układać jeden na drugim, bo inaczej mi się nie zmieszczą....
Liczę na cuda.