Kastrowana bura kotka zniknęła

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 27, 2016 14:20 Kastrowana bura kotka zniknęła

Nie wiem co mam już robić, moja kotka (całkowicie wykastrowana) w piątek (22.07) wieczorem wymknęła się z domu. Mieszkałam z nią w bloku w mieście, była nie wychodząca. Po 3 tygodniach mieszkania u moich rodziców na wsi zniknęła. Codziennie całe dnie spędzała na dworze ( z przerwami na jedzenie i drzemki w dzien), łapała i przynosiła pod drzwi myszy i ptaki, na prawie wszystkie noce wracała do domu - około 23 zawsze była pod drzwiami, wychodziłam po nią i ją wpuszczałam. Zdażyła się przed jej zniknięciem jedna noc kiedy nie wróciła, jednak o 4 rano dobijała się już do domu.

Tymczasem, mija 5 doba kiedy jej nie ma. Szukam jej nad ranem, tj. 4-5 (wyczytałam, że wówczas najlepiej), nawołuje wieczorami. Z latarką (licząc, że oczyska się odbiją) sprawdzam schowki, garaże, stodoły sąsiadów. Zabudowa tutaj jest gęsta, dom na domie, podwórko koło podwórka, pełno zabudowy, pola.

Czy mogę mieć jeszcze nadzieje że wróci?

Szukałam czy nie leży gdzieś przejechana przez samochód, czy nie jest gdzieś zamknięta, zero. Ona jest bardzo zadbana, "wyżarta" (w przeciwienstwie do miejscowych kotów) i łowna - myślałam, że może ktoś ją zabrał sobie, jednak myślę, że była na tyle przywiązana do mnie, że wypuszczona na podwórko by wróciła, a w zmaknięciu w domu by nie wytrzymała, a raczej domownicy takiego koncertu jaki potrafi dać nie wypuszczona.

Pojawiła się teoria, że została "przepędzona" przez miejscowego "dzikiego" agresywnego kota. Faktycznie, już wcześniej potrafili wdać się w bójkę i wrzaski niosły się po okolicy.

Sama już nie wiem co robić. Ludzie tutaj podchodzą do tych zwierzaków z lekceważeniem, jest to jest, nie ma to nie ma. Zginął i tyle. Więc nie mogę znaleźć zrozumienia i pomocy w poszukiwaniach.

Czy zdarzyło się komuś, że kastrowana kotka zniknęła na kilka dni i wróciła?

:(

conthju

 
Posty: 4
Od: Śro lip 27, 2016 12:38

Post » Śro lip 27, 2016 15:20 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Cóż, wszystko mogło się zdarzyć...
Dlaczego wypuszczałaś kotkę w nowym miejscu od razu? Kota należy przetrzymać w nowym domu ( jeśli chce się ją w ogóle wypuszczać) co najmniej miesiąc!
Nadzieję, ze wróci oczywiście możesz mieć. Nie przestawaj jej szukać.

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro lip 27, 2016 15:25 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Bywałam z nią w tym domu już kilka razy od roku. Kilka dni raz w miesiącu. Znała dobrze każdy zakamarek domu, piwnicę, najbliższe otoczenie domu. Faktycznie, nie przyszło mi do głowy, by przetrzymać ją teraz na dłuższy pobyt ponownie.

conthju

 
Posty: 4
Od: Śro lip 27, 2016 12:38

Post » Śro lip 27, 2016 16:19 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

conthju pisze:Bywałam z nią w tym domu już kilka razy od roku. Kilka dni raz w miesiącu. Znała dobrze każdy zakamarek domu, piwnicę, najbliższe otoczenie domu. Faktycznie, nie przyszło mi do głowy, by przetrzymać ją teraz na dłuższy pobyt ponownie.

Aaaa, kotka znała dom i teren. Ale, jak widać wypuszczanie nawet w znanym terenie jest zawsze zagrożeniem dla kota :(
Szukaj, szukaj, szukaj

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Czw lip 28, 2016 19:47 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Myślę że najbardziej prawdopodobne są trzy wyjaśnienia...
Pierwsze - że potrącił ją samochód lub zdarzył się inny wypadek a ktoś ją ranną zabrał w celu udzielenia pomocy. Nie każdy ignoruje rannego kota leżącego przy drodze lub takiego którego się potrąciło.
Drugie - że jest gdzieś zamknięta.
Po pięciu dniach nieobecności - jest obecnie na granicy życia i śmierci - jeśli żyje.
Trzecie - zdarzyła się tragedia i ktoś ją zakopał ukradkiem by nie mieć kłopotów i narzekania z Twojej strony. Doskonale wiedząc że to Twoja kotka. Tudzież nie wiedząc.

Z okazji pierwszej możliwości - obdzwoń okolicznych wetów, nie tyko najbliższych.
Może skojarzą kota z wypadku?

Z okazji drugiej - łaź po okolicy, proś o otwarcie piwnic, komórek, garaży.
Miło, grzecznie, upierdliwie w razie potrzeby. Byleby otworzyli. Sprawdzaj.
Jesteś ostatnią szansą swojej koteczki, nie czas na wstyd, krępację.

Na okoliczność każdą - porozwieszaj ogłoszenia z informacja o poszukiwaniu kotki, koniecznie z wyłuszczonym szczegółem - obietnicą nagrody za jakiekolwiek ważne wieści które wyjaśnią losy kotki.

Nie łudź się że poszła sobie sama na wędrówkę kilkudniową i wróci radosna i stęskniona.
Zdarzyło się coś złego i jedynie Twoje działania mogą kotce pomóc :(

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lip 30, 2016 13:12 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Dowiedziałam się właśnie co stało się z moją Teslą. Moja mama znalazła ją w czwartek przed domem, w krzakach, zagryzioną. To do mnie chyba jeszcze nie dotarło.

Po naszej ulicy włóczy się kot, o którym pisałam w pierwszym poście. Jest bezpański, dziki i agresywny. Toczył walkę kilka miesięcy temu z kotem sąsiadów - którego znaleźli identycznie zagryzionego jak moją Teslę, potem toczył walkę z moją Teslą - wrzaski niosły się po okolicy. Jestem niemal pewna, że to ten kot przyczynił się do śmierci mojego kota.

Z "wywiadu środowiskowego" wiem, że ten agresywny kot jeszcze pół roku temu miał piękną sierść, był gruby, a teraz, wyliniały, wychudzony snuje się po okolicznych podwórkach. Czy możliwe, że jakaś choroba wywołuje w nim te napady agresji? Co mogę zrobić, by wyeliminować takie sytuacje w przyszłości? Czy (jakimś cudem) złapanie tego kota i zawiezienie go do weterynarza na uspanie jest odpowiednim pomysłem? Czy mam prawo by to zrobić?

conthju

 
Posty: 4
Od: Śro lip 27, 2016 12:38

Post » Sob lip 30, 2016 13:47 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Nie ma czegoś takiego jak "uspanie", tylko eutanazja, względnie nazywana czasem "uśpieniem" bo ładniej brzmi.
Jeśli to kot wolnobytujący to ma prawo tam żyć, chyba, że atakuje też ludzi i inne zwierzęta.
Koty między sobą walczą, to naturalne, trzeba było nie wypuszczać swojej kotki samopas.
Niestety zwierzęta pozostawione same sobie bez nadzoru zazwyczaj źle kończą.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Sob lip 30, 2016 14:14 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

To była ta opcja której nie chciałam wymieniać by nie odbierać Ci motywacji do szukania, szukania do skutku...
Jedno z zagrożeń dla kotów wychodzących - zagryzienie przez psa, lisa :(
Zagryzienie przez drugiego kota jest mało prawdopodobne - chyba żeby doszło do wykrwawienia się przez przypadkową, niebezpieczną ranę.

Dwa zagryzione koty w bliskiej okolicy to prędzej pies lub lis albo kuna.

Jesli agresywny kot jest naprawdę zadziorny, rzuca sie do innych kotów, wygląda biednie - rozwiązaniem może być złapanie go, wykastrowanie (jeśli ma właściciela bardzo wskazane byłoby uzyskanie jego zgody), zaopiekowanie się nim (odrobaczenie, zapewnienie pożywienia) - bo ta jego agresja może się brać z nabuzowania hormonami i kiepskiego stanu zdrowia, niedożywienia. Kot czuje się słaby i zagrożony, dlatego może atakować inne koty wchodzące na jego teren. Walczy o życie.
Zabijanie go bo gania inne koty... Jest takie średnio moralne, nie sądzisz?

Zdarzają się koty ze skrzywioną psychiką, bardzo agresywne - ale tu może chodzić bardziej o kota z innymi problemami.

Przykro mi z powodu śmierci kotki :(

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lip 30, 2016 15:22 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Wiem, że to nie moralne. Aż mi głupio, że w pierwszej woli "zemsty" o tym napisałam.

Koty w tej miejscowości w większości nie mają właścicieli. Rozmnażają się jak chcą, a "właściciele" o ile nie znajdą miotu na czas i go "nie usuną" to potem "mają" stado głodnych i zaniedbanych kotów, a po jakimś czasie historia się powtarza.
Jeśli mi się uda złapać "rudego" to zawiozę go do weta na konsultację, może faktycznie coś mu dolega i do tego go wykastruję.

Nic innego mi nie pozostaje, poza zapasami żwirku, kociego jedzienia, dwoma kuwetami, transporterem, masą innych gadżetów i niewyobrażalnym smutkiem.

conthju

 
Posty: 4
Od: Śro lip 27, 2016 12:38

Post » Sob lip 30, 2016 17:37 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Conthju
Na pocieszenie, jeśli to on, to jak pisze Blue, tylko przez przypadek...Przypadkowa rana okazała się śmiertelna..
Żadne z zwierząt walczących o terytorium/samicę nie zagryza drugiego (celowo), odbywają się walki, ale zwykle zanim dojdzie do tragedii, słabszy się wycofuje.. Prędzej był to pies, czy lis lub inne zwierze..
Także z czystym sercem możesz pomóc miejscowemu łobuzowi i go ciachnąć.. Mało prawdopodobne, by to on był sprawcą nieszczęścia Twojej kotki.
pwpw
 

Post » Sob lip 30, 2016 17:40 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Możesz też dać dom innemu kotu, którego już nie będziesz wypuszczać na zewnątrz.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10929
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 30, 2016 21:08 Re: Kastrowana bura kotka zniknęła

Jarka pisze:Możesz też dać dom innemu kotu, którego już nie będziesz wypuszczać na zewnątrz.

Ale do tego trzeba ochłonąć po stracie.

Bardzo mi przykro. :(
[*] dla Tesi
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34272
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 512 gości