Prawie robi wielką różnicę. W naszym przypadku "prawie" nie robi żadnej różnicy;)
Kocięta prawie jak brytyjskie niebieskie,prawie jak bengalskie . Cudne. Szukają domków na wczoraj.
Nie mam już miejsca na ani pół kocięcia. Jednak jak zwykle życie potrafi zaskoczyć i kolejny raz mam nóż na gardle. Kociątka z mamusią zostały zawiezione na odrobaczenie i miały wracać dorastać w dotychczasowym miejscu. Ja póki co nie mogłam ich przyjąć.Wróciły. Niestety dostały takiej biegunki,że mało nie zeszły. Ich domek zignorował objawy i odwodnione cudem znów stanęły na łapki. Dostały kroplówki,antybiotyk,pastę przeciwbiegunkową Carobin Pet (to super wynalazek!) i dziś jest już wzorowa kupa. To efekt mojego nocnego nie spania,karmienia strzykawką Convalescentem,robienia zastrzyków i kroplówek. Ja padam na twarz. One mają się ,dzięki Bogu,dobrze. Gorzej mamunia,waży zaledwie 2,4kg,już od nich ucieka,nie chce karmić,ma dość dzieci. Jest skrajnie chuda,ma kręgosłupik na wierzchu i wystające kości miednicy. Nie widziałam jeszcze tak chudego kota. Bezdomne koty spotykam grubsze . Nie mogą wrócić tam,gdzie dotąd były,bo ich mama już nie ma pokarmu,a byle jakie jedzenie i ogólne zaniedbania znów je zmarnują. Nie mogę znów za kilka dni gnać po nie na sygnale i ratować. Nie mogę słuchac ,że któreś zaginęło (tak słyszę już o dwóch innych)-nie przyjmę wszystkich kociąt świata!
Muszę je wyadoptować w mig,bo oszaleję,pozarażają się ,będę musiała sprzedać nerkę ,by je wykarmić
Chyba,że się trafi dobry DT,gdzie spokojnie doczekają adopcji? Będą do niej gotowe za 2tyg. ,jeśli będzie ok. po szczepieniu. Jeśli tak,proszę o kontakt.
Mają obecnie ok.6,5 tyg. Są 3 kocurki i 1 koteczka.
Niebieska do adopcji tylko w dwupaku. Wszystkie tylko do osiatkowanych balkonów/okien. Do domków dobrze karmiących i zapewniających dobrą opiekę wet. Nie do domów wychodzących.
Ten wątek będzie kontynuacją mojego poprzedniego dotyczącego adopcji kociąt.Ze względów organizacyjnych wygodniej będzie zdjęcia nowych kociąt umieścić w nowym wątku.Coby się nic nie pomieszało.