Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 13, 2016 10:15 Re: Oddam Kałasznikowa.

Zobaczę co z ta koopą, nawet dostałam takie coś na koopę -jakby strzykawkę grubą.

Ale mozliwe żeby on był mega zarobaczony, a żaden inny zwierzak nie był? Raczej chyba nie.
MOże to jednak coś z paszczęką. Vet mu oglądał, nie jest zaczerwieniona, ale w sumie taki stan zapalny by wyszedł w badaniu krwi? Bo może coś się dzieje, a nie widać.

Ze dwa tygodnie temu był taki dzień/dwa że trochę wymiotował i miał taką jakby biegunkę, ale niewielką. Może się czymś struł ?

Mam nadzieję, że Sweetie strawi osłonki :roll:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 14, 2016 7:51 Re: Oddam Kałasznikowa.

Sweetie w porządku. 8)

Szapo się wziął za jedzenie. Wypasioną puszką od veta wzgardził :evil: ale mięso przyzwoicie zaczął jeśc. Daje mu kilka razy dziennie i nareszcie ładnie znika z miseczki.
I strasznie mnie kocha 8O Normalnie na głowę mi wchodzi, barankuje i buziaki mi daje. I na kolana się pcha, żeby go głaskać. Drugi Zorro 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 14, 2016 15:30 Re: Oddam Kałasznikowa.

Nie chcę straszyć, ale Amiś tym więcej się przytula, im gorzej się czuje. Kota zresztą też tak miała ze dwa razy.
Zaś mruczenie przy jedzeniu może (nie musi) oznaczać, że kot pokonuje jakiś ból i samego siebie uspokaja lub mruczeniem próbuje wyleczyć to, co boli ( wibracje wydawane w trakcie mruczenia leczą również ludzi, to naukowo udowodnione).
Zyczę jednak, żeby to była inna sytuacja, w której te symptomy nie są oznaką choroby tylko kociej czułości :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw gru 15, 2016 7:30 Re: Oddam Kałasznikowa.

Szapo się nie tuli w sensie, że się źle czuje, ale zwyczajnie się wdzięczy o mięso, to znaczy, żeby mu jeszcze dać.

Wczoraj i dzisiaj dostał pręgę wołową i je jak odkurzacz. Daje mu kilka razy dziennie,ale małe ilości,i teraz Szapo nie zna umiaru w jedzeniu. On przy jedzeniu trochę mruczy, a trochę warczy -na wszelki wypadek, jakby jakiś kot mu chciał zabrać. Staram się go zamykać oddzielnie do jedzenia, ale czasem ktoś sie przedrze.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 15, 2016 10:28 Re: Oddam Kałasznikowa.

taki fajny blog znalazłam https://dzikaochota.wordpress.com/
o ptakach 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 19, 2016 9:13 Re: Oddam Kałasznikowa.

Wiele znanych mi osób ma zacięcie ornitologiczne i uprawia bezkrwawe łowy aparatem fotograficznym na ptaki. Jeżdżą po rezerwatach, zasadzają się o wczesnych porach, często w kiepską pogodę...

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto gru 20, 2016 7:48 Re: Oddam Kałasznikowa.

Fajnie jest obserwować ptaki. Nawet bez aparatu.

Szapo lepiej. To znaczy je i nie ma biegunki/wymiotów więc powolutku przybiera na wadze. Nadal jest chudy, ale już nie tak przerażająco.
Karmię go kilka razy dziennie małymi porcjami, głownie wołowiną -sam pilnuje pór posiłków i się upomina o jedzenie. Je bardzo chętnie, ale małe porcyjki na raz.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto gru 20, 2016 9:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

Jak przeczytałam o Ryjku to mi coś opadło. Faktycznie musi to być koci unikat. :-)

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 20, 2016 9:34 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Fajnie jest obserwować ptaki. Nawet bez aparatu.


Wiem, dlatego mam karmnik w ogrodzie.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto gru 20, 2016 9:43 Re: Oddam Kałasznikowa.

Czarny kot tam nie zagląda w porze podwieczorku?

Cammi pisze:Jak przeczytałam o Ryjku to mi coś opadło. Faktycznie musi to być koci unikat. :-)

To unikat 8)
Dołożyłam Ryjkowi zdjęć w pierwszy post, bo miał mało. Takie ( były na wątku)

Panna Ryjek w wersji fotelowej.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto gru 20, 2016 10:25 Re: Oddam Kałasznikowa.

Jakoś tydzień temu wywaliłam się :roll: i przywaliłam doopskiem :oops: w takie kamienne zejście. I bolą mnie kości miednicy. Nie na tyle, żeby umierać od tego. ale reaguje bardzo nieprzyjemnie na wszelkie wstrząsy i szarpnięcia. Więc wróciłam do prowadzenia psa na pasie biodrowym.

Noszę z sobą parówki, i Caillou sie już nauczyła, ze spontaniczne pochodzenie do mnie nas spacerze/ zwracanie na mnie uwagi często jest nagradzane kawałkiem parówki.
Więc spuszczona, z linką, bardzo często podchodzi spontanicznie, pomiędzy wąchaniami i kopaniami dołów.I ogląda się za mną co chwila.

Ostatnio był wielki huk właśnie na spacerze, Caillou spuszczona. Ogon podkuliła, głowę spuściła i biegiem do mnie :ok: I super, bo kiedyś to raczej kierowała się w panice przed siebie. I w tym czasie grudzień/styczeń wcale nie mogłam jej spuścić. Poklepałem ją, dałam smaczka i zapomniała całkiem, że się bała. Ogon do góry i dalej spacerowałysmy.

Nawet jak jest na spacerze na smyczy, i huknie, to ona ogon pod siebie i do mnie, A poprzedniej zimy usiłowała biec, będąc smyczy, w przeciwnym kierunku niż hałas. Mogłaby rękę wyrwać. :roll:
Wiec teraz sobie spacerujemy, mimo wybuchów, ale omijamy park, bo tam najgroźniej.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto gru 20, 2016 10:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

Mądra Caillou, mądra - dzięki Twojemu szkoleniu wie jak się zachować przy durnych pykaczach :ok: .

A Ryjonek to taka kicia, że jakby nie przekocenie, to bym ją wzięła do siebie. Robiłaby za żywą ozdobę domu :mrgreen: bo piękna jest niesamowicie.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto gru 20, 2016 11:17 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Czarny kot tam nie zagląda w porze podwieczorku?


Nie ma okazji. Zresztą on woli polowanie na gryzonie, ostatnio do woliery zapuściła się nieopatrznie nornica. Cóż, to nie było rozsądne z jej strony :wink:
Patmol pisze:
Nawet jak jest na spacerze na smyczy, i huknie, to ona ogon pod siebie i do mnie, A poprzedniej zimy usiłowała biec, będąc smyczy, w przeciwnym kierunku niż hałas. Mogłaby rękę wyrwać. :roll:
Wiec teraz sobie spacerujemy, mimo wybuchów, ale omijamy park, bo tam najgroźniej.

Super. Zawsze warto pracować z psem. :)

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro gru 21, 2016 9:36 Re: Oddam Kałasznikowa.

Pewnie :mrgreen:
Chociaż na razie to jestem na etapie takim, że staram się sobie uświadomić, jak ja się zachowuję w takich sytuacjach np trudnych na psach lub takich gdy pies, moim zdaniem, zachowuje się niewłaściwie lub nieodpowiednio do sytuacji. Jak reaguję? Czy zawsze tak samo czy różnie dla takich samych sytuacji? Czy dla psa moje zachowanie jest jasne czy mylące?
Które zachowania wzmacniam? nawet nieświadomie czasem

I jeszcze myślę nad tym, jak sytuacje jakoś trudne dla psa, tak zmienić, aby były neutralne.

Np rano przy okazji wyjścia na krótki spacer (ok 30 minut) kupuje chleb i bułki na targu, w takiej piekarni z okienkiem. Bardzo często jak kupuję, za plecami wjeżdża mi jakiś samochód na targ, bo targ się rozkłada i ludzie wjeżdżają z towarem, jadą bardzo wolno i ostrożnie, Caillou sie trochę tego boi.

W pewnym momencie zauwazyłam, ze ona się stara blokować przy powrocie ze spaceru nasze podejście na targ. To było takie nieznaczne, ale było.
I wprowadziłam jej smaczki po zakupie pieczywa, nie zawsze, ale jednak czeto, daję jej duży porządny kawałek czegoś dobrego od razu jak kupię pieczywo i się odsunę od okienka.
I blokowanie się skończyło. teraz Caillou sama się kieruje na targ, boi się trochę jak cos przejeźdza, ale całkiem inaczej czeka, niż wcześniej bez smaczków.

Na pewno z kotami jest podobnie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 21, 2016 10:08 Re: Oddam Kałasznikowa.

Zorro uparcie mi wchodzi do łazienki. Do łazienki nie wolno, bo jest stara konstrukcja wanno -rurowa.
Inne koty nie wchodzą, bo nie wolno.
Ale jakby się zastanowić, to ja za każdym razem Zorra podoszę i niosę/ wynoszę z łazienki. On to uwielbia. Bycie noszonym.
A nawet jak nie przyjdę, to zawsze może zbadać zawartość kosza na śmieci. I poczekać na mnie.
Więc bym musiała wymyślić jakiś sposób wyrzucania Zorra z łazienki, który nie byłby dla niego nagrodą. Ale nie byłby też karą, bo wcale nie chce go straszyć. Zorro jest bardzo słodkiw tej swojej ufności do świata i ludzi, no nie chce mu sie kojarzyć z karą.

Problem o tyle się zwiększył, że boli mnie kregosłup i ciężko mi sie podnieść z Zorro. Schylić się OK, ale z Zorro do góry już mi ciężko.
Najlepsza byłaby jakaś rakietka, która by Zorra zaganiała do wyjścia :roll: , żeby nie wszedł pod wannę.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 141 gości