Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 05, 2017 14:30 Re: Oddam Kałasznikowa.

Hmm.
Myślę, że czynne zaangażowanie męża i córki w proces adopcyjny by dał im więcej pojęcia o sprawie. Skoro tak łatwo znaleźć dom to niech sami spróbują.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw sty 05, 2017 14:45 Re: Oddam Kałasznikowa.

To nie tak, że oni uważają, że im by było łatwo znaleźć taki dom dla kota. Im nie, bo oni sie na tym nie znają zupełnie, dla mnie jednak nie byłby to problem żaden, gdybym chciała oczywiscie.Ale nie chce przecież.

To tak trochę jak czasem ludzie, prawie obcy, ale jakoś tam znajomi przez innych znajomych czy przez dzieci wyskakują znienacka np na ulicy czy w piaskownicy na zebraniu czy przez telefon z pytaniem o przepis prawny potrzebny do załatwienia ich sprawy, zgodnie z ich potrzebą, bo konkubent wystawił z mieszkania, znajomy oszukał, dzieci męża trzeba jakoś wydziedziczyć i jak się zabezpieczyć i wygrać wszystko
I czekają, że się tak z rękawa sypnie tym właściwym przepisem właściwej ustawy, która spowoduje że prawda i prawo i wygrana będzie po ich stronie - najlepiej jednym przepisem, żeby nie było dużo roboty.
I potem sie wkurzają, obrażają, bo przecież NA Pewno Wiem, ale nie chce im powiedzieć po prostu złośliwie. I dlatego mówię, że nie wiem, albo że to skomplikowane i nie takie proste wcale, a może nawet wcale prawda i prawo nie jest po ich stronie.

Robię za dobre wrażenie na ludziach :roll: Powinna czasem płakać albo narzekać albo nie wiem co jeszcze :roll:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 05, 2017 14:56 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:To nie tak, że oni uważają, że im by było łatwo znaleźć taki dom dla kota. Im nie, bo oni sie na tym nie znają zupełnie, dla mnie jednak nie byłby to problem żaden, gdybym chciała oczywiscie.Ale nie chce przecież.

No to peszek, ale będą musieli się poznać na tym "rzemiośle", jeśli chca mieć mniej kotów. Innej rady nie widzę. Jeśli nie doświadczą czegoś na własnej skórze , to nie wyjdą z błędnych wyobrażeń.
Najłatwiej powiedzieć, że się na czymś nie zna, nie potrafi, nie umie, nie wie bo wtedy jest największa szansa, że to coś wykona ktoś inny.
Znam ten kit, czasem go wciskam mężowi, a czasem daję sobie wcisnąć, ale bez przesady :wink:



Patmol pisze:I czekają, że się tak z rękawa sypnie tym właściwym przepisem właściwej ustawy, która spowoduje że prawda i prawo i wygrana będzie po ich stronie - najlepiej jednym przepisem, żeby nie było dużo roboty.

Jak w tym dowcipie:
Na przyjęciu rozmawia lekarz z prawnikiem. Co chwila ktoś im przeszkadza, pytając lekarza o darmową poradę w sprawie jakiejś dolegliwości. Po godzinie takiej przerywanej rozmowy zrozpaczony lekarz pyta prawnika:
- Co pan robi, żeby ludzie przestali pana pytać o sprawy zawodowe, kiedy jest pan poza biurem?
- Daję im rady - mówi prawnik - a potem przesyłam im rachunek.
Lekarz trochę się zszokował, ale postanowił spróbować. Następnego dnia, czując się nieco winnym, przygotował rachunki. Kiedy poszedł do swojej skrzynki pocztowej, znalazł rachunek od prawnika.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw sty 05, 2017 15:11 Re: Oddam Kałasznikowa.

Im to w sumie zwisa. Wiadomo, że przecież i tak ja dam kotom jeść i posprzątam jak jest gdzieś narzygane, umyję podłogę i miski itd, bo mnie najbardziej przeszkadza bałagan i brud, wiec i tak wszystko będzie zrobione. 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 05, 2017 15:27 Re: Oddam Kałasznikowa.

Ja bym się rozmówiła z podziałem obowiązków i konsekwentnie trzymała choćbym musiała oczy zamykać by bałagan mnie nie raził, czy nos zatykać.
Ich bronią jest właśnie to, że się pierwsza złamiesz.
Nie masz możliwości jakiś wyjazdów z pracy? Na tydzień dwa, szkolenia, może zapisz się na podyplomówkę itp.


Tak na marginesie to uważam, że kobiety powinny po wywalczeniu prawa do nauki, głosowania się zatrzymać w swoich dążeniach bo jak czytam to współczesna kobieta ma trzy etaty: praca, dom, dzieci, a mężczyźni nawet często jednego porządnie na głowie nie mają.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw sty 05, 2017 18:07 Re: Oddam Kałasznikowa.

No ale dlaczego kobiety sie nie skupia na jednym, a reszty sobie nie odpuszczą? Bo sa glupie? Bo są slabe psychicznie? Bo są tak warunkowane od dziecka? Trzeba by sie przewarunkowac . Trudne ale możliwe, skoro mozna psa przewarunkowac, to i siebie na pewno mozna. Mężczyźni nie rozpisuja obowiązków,. Myślę ze to nie chodzi o sprawiedliwe rozpisanie obowiazkow, ale o to, zebe spelniac swoje potrzeby, a ewntualnie jak sie zdazy i ma sie chęć to tez czasem ,ale nie za czesto,zrobic coś nie tylko dla siebie. A kobuty są uczone do spelniania pragnien innych. Jak kiedyś bylam na wyjezdzie służbowym i mąż nie zabrał corce do przeszkola rękawiczek to przedszkolanki i tak di mnie mialy pretensje, ze córka nie miała rękawiczek, chociaż to mąż ją przeprowadził przecież i on zapomniał, ale dobra matka powina przewidzieć ze mąż zapomni, bo tylko ona jest rozliczana z dziecka w sensie czy umyte, czysto ubrane,uczesane itd. Na zebraniach tez same matki. Rzadko facet,i jak juz jest to prxewaznie głupoty mówi.
Wyjazdy dobry pomysł. Tylko jakies ciekawe podyplomowe.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 05, 2017 18:46 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:[...]
Jak poczytałam o tych wszystkich miłych psychopatach na wątku na miau,to sobie myślę że to oddawanie obcym ludziom kotów to jest jednak wielka niewiadoma. Może by eis przydał poradnik o tym jak rozpoznać psychopatę.


mam tak samo, od lat
wiele poradników napisano na ten temat, wiele artykułów mniej lub bardziej sensownych
zawsze mam obawy, gdy wydaję futro
i zawsze zanim wydam, trwa to w czasie
raz, jeden raz zaufałam innym i co?
Borysa do dzisiaj nie ma
ku...a :evil:

Koniczynka47 pisze:Nie da się rozpoznać psychopaty.

[...]


nieprawda
jak najbardziej da się rozpoznać psychopatę
trzeba tylko wiedzieć 'na co patrzeć' i 'jak patrzeć'
tylko :mrgreen:
niewiele osób to potrafi
i to jest problem

prawda
role społeczne kulturowo rozpisane w naszym kraju, w aktualnym rozumieniu, w kontekście naszych czasów, zaczynają wyglądać coraz bardziej żałośnie
czasami jakby wyjęte rodem ze średniowiecza, istny pastisz
rozumienie kobiety w roli matki, żony, gospodyni, kochanki, kucharki .....
jest tak szerokie, że dla faceta pozostaje jedynie obszar 'wiecznego synka', z lekka infantylnego, o mentalności wiecznego kawalera
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw sty 05, 2017 19:53 Re: Oddam Kałasznikowa.

Kinnia pisze:nieprawda
jak najbardziej da się rozpoznać psychopatę
trzeba tylko wiedzieć 'na co patrzeć' i 'jak patrzeć'
tylko :mrgreen:
niewiele osób to potrafi
i to jest problem


Nie da się. Mówię tu o typowej sytuacji ogłoszenia o oddaniu kota i prawdziwym psychopacie.
Takich ludzi jest jednak mało, ok 2 % społeczeństwa, więc prawdopodobieństwo, że zadzwoni by wziąć kota/psa z ogłoszenia niewielkie.





Kinnia pisze:role społeczne kulturowo rozpisane w naszym kraju, w aktualnym rozumieniu, w kontekście naszych czasów, zaczynają wyglądać coraz bardziej żałośnie
czasami jakby wyjęte rodem ze średniowiecza, istny pastisz
rozumienie kobiety w roli matki, żony, gospodyni, kochanki, kucharki .....
jest tak szerokie, że dla faceta pozostaje jedynie obszar 'wiecznego synka', z lekka infantylnego, o mentalności wiecznego kawalera

Żeby tylko tyle, to nie byłoby problemów. Dodaj do tego świetnie zarabiającą oczywiście z wyższym wykształceniem* i zadbaną.
*wykształcenie: ukończony kierunek ma również znaczenie, im bardziej prestiżowy, tym lepiej.

Ale czyja to wina? Kobiet.
Zauważcie, że jak któraś kobieta powie, że nie pracuje (bo nie musi), wychowuje dziecko w domu zamiast posłać do przedszkola, a mąż nie tylko przynosi całą pensję bez szemrania, ale i pomaga w obowiązkach związanych z domem i dzieckiem, to zaraz posypią się teksty o tym, że jest bez ambicji, że owineła sobie faceta wokół palca itd.
I kto będzie najgłośniej krzyczał? Oczywiście kobiety :lol: Z zazdrości.
A jakby tylko mogły, to by jej go odbiły, albo przynajmniej rozbiły związek.


Kobieta kobiecie przeważnie wilkiem, taka prawda. A przykład z rękawiczkami to potwierdza.
W Polsce jest kult Matki Polki. Nie ma kultu ojca.
Samotny ojciec wychowujący dziecko wzbudza podziw w przedszkolu, panie przedszkolanki rozpływają się na jego widok i nie tylko one.
Samotna matka, no cóż norma, nikogo nie dziwi, nie ma w tym nic niezwykłego, niezwykłe i bulwersujące by było, gdyby dziecko porzuciła.
Polski ojciec to taki Ferdek Kiepski, nieodpowiedzialny bo nikt od niego odpowiedzialności nie wymaga. Wiadomo: chłop, nie potrafi, nie zna się, ma słabości, to kobieta musi być ogarnięta.
Inaczej traktuje się ojca pijaka, inaczej matkę pijaczkę, surowiej oczywiście.
Patmol pisze: A kobuty są uczone do spelniania pragnien innych.

Nikt mnie niczego nie uczył, ja tam uważam, że kobieta ma więcej praw, a mężczyzna obowiązków :smokin:
Summa summarum wychodzi ilościowo po równo, tylko jakościowo nie bardzo.
Ale to nie mój problem, a mój mąż jakoś nie protestuje.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw sty 05, 2017 22:03 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Może to się wydaje nieprawdopodobne (mnie się kiedyś tak wydawało, że to niemożliwe), ale do bardzo wielu ludzi całkiem nie trafiają rzeczowe argumenty. Rzeczowe w sensie, że oparte na obiektywnych faktach, które się wydają przecież logiczne. I samo w sobie wydawałoby się, że takie fakty wystarczą do udowodnienia, przedstawienia czegoś.

Bardzo, bardzo wielu ludzi fakty całkiem nie interesują, nie interesuje ich racjonalizm, ale interesuje ich własna wizja świata oparta na własnych przekonaniach i na emocjach, przede wszystkim na emocjach. No i na własnych doświadczeniach. Uczucia są ważne, a nie jakieś tam rzeczowe argumenty ludzi bez uczuć (czyli prawników i podobnych bezuczuciowych ludzi).
Jakieś rzeczowe wywody oparte na faktach, na logice matematycznej są często odbierane jako diabelskie (czytaj prawnicze ) próby oszukania ludzi -którzy przecież wiedzą i czują i nie dadzą sie oszukać jakiejś tam logice matematycznej.

Bardzo ciekawe spostrzeżenie :ok: wiele mi wyjaśniło.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Czw sty 05, 2017 22:08 Re: Oddam Kałasznikowa.

Koniczynka47 pisze:
Kinnia pisze:nieprawda
jak najbardziej da się rozpoznać psychopatę
trzeba tylko wiedzieć 'na co patrzeć' i 'jak patrzeć'
tylko :mrgreen:
niewiele osób to potrafi
i to jest problem


Nie da się. Mówię tu o typowej sytuacji ogłoszenia o oddaniu kota i prawdziwym psychopacie.
Takich ludzi jest jednak mało, ok 2 % społeczeństwa, więc prawdopodobieństwo, że zadzwoni by wziąć kota/psa z ogłoszenia niewielkie.

[...]


sorry - da się
również w sytuacji ogłoszenia i adopcji

szacunkowe dane statystyczne są -delikatnie mówiąc- głupotą

i owszem, jest szansa i to spora, ze zadzwoni po zwierzę do adopcji z DT
i jest taka sama, że zadzwoni po zwierzę do adopcji z hodowli

i jeszcze jedno
zostałam wychowana w kulcie dewizy - nie odzywaj się/zabieraj głosu, jeśli nie wiesz do końca i całkowicie/z pewnością, co mówisz
niestety, tą tradycję rodziną kultywuję
:mrgreen:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt sty 06, 2017 0:58 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Rzadko facet,i jak juz jest to prxewaznie głupoty mówi.

A z tym to akurat różnie ;) Bywa też tak, że mężczyźni na zebraniach najchętniej zabierają się za sprawy logiczne i organizacyjne. Coś ma być wtedy a wtedy, tyle a tyle kosztuje, trzeba to a to i kropka. Natomiast kobietom zdarza się rozpoczynać lament, dywagacje, po czym po wielu długich obradach docierają do tego, co mężczyźni na dzień dobry ustalili.
Również kobietom częściej zdarzają się pomysły z prezentem pamiątkowym dla wychowawcy. Wszystko cacy jeśli jest to ładna ramka ze zdjęciem całej klasy i podpisami z tyłu. Niekiedy jednak (jak w mojej szkole) padają propozycje zakupu serwisu obiadowego 8O Nie pamiętam tylko, czy koniec końców poszło to z pieniędzy ogólnych, czy też jakaś bogatsza mama wzięła to na siebie. Serwis w każdym razie był. O ile wiem faceci na takie pomysły nie wpadają.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sty 06, 2017 9:19 Re: Oddam Kałasznikowa.

Wojciech L. (skazany prawomocnym wyrokiem sądu na więzienie za okrutne zamordowanie wielu kotów) jak najbardziej brał koty z ogłoszenia, podpisywał umowy adopcyjne, miał w mieszkaniu wielki, wypaśny drapak i zapas karm z wyższej półki. Były przedadopcyjne i w ogóle... Więc niestety się zdarza.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 06, 2017 16:15 Re: Oddam Kałasznikowa.

Stomachari - w jakim charakterze vhodzisz na zebrania?
Faceci często na zebraniach duzo i głośno mówią o tym co trzeba zrobić, ale już do roboty ich nie ma, bo pracują akurat i nie mogą pechowo akurat. Kobiety są solidniejsze, dlatego tez dłużej myślą zanim sie zobowiązują. No i jak są dzieci trudne, wagarujace, pyskujace, agresywne i trzeba wysluchac skarg nauczycieli - no to jakos ojców nie ma. Same matki, ktore mowia wprost ze sobie z synami nie radzą ,a pezeciez kazdy z tych synów ma ojca.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt sty 06, 2017 18:26 Re: Oddam Kałasznikowa.

Tak, to prawda, że mężczyźni zasadniczo nie zajmą się pracą z dziećmi z problemami.
Nie wypowiem się za tych facetów, którzy się umawiają a potem coś im wypada. Natomiast mogę powiedzieć, że "za kulisami" niektórzy panowie powiedzą, iż zebranie rodzicielskie ich wykończyło, że chcieli się przebić z jakimiś ustaleniami, ale zostali zagadani, że nie mają siły na coś takiego. To byli akurat ci, którzy do niczego się nie zobowiązali. Popatrzyli na siebie i przesiedzieli cicho do końca, żeby nie tracić nerwów. Myślę, że było to zwykłe niezrozumienie między płciami, które w przypadku rozmowy jeden na jeden jest do obejścia, ale w ekstremalnych warunkach zebrania rodzicielskiego staje się olbrzymią barierą.
Kobiety z pewnością są bardziej zaangażowane zarówno w samo zebranie (które polega na gadaniu, a panowie są w tym gorsi) jak i w sytuację dzieci (instynkt macierzyński, którego panowie nie mają). Dlatego nie twierdzę, że z mężczyznami wszystko poszłoby świetnie, nie mniej mają tendencję do bycia bardziej konkretnymi. Ustalić i się rozejść. (Czy to lepsze - nie wiem, bo nikt chyba nie zaryzykował, aby zajęli się wszystkim od początku do końca.)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt sty 06, 2017 19:07 Re: Oddam Kałasznikowa.

Alienor pisze:Wojciech L. (skazany prawomocnym wyrokiem sądu na więzienie za okrutne zamordowanie wielu kotów) jak najbardziej brał koty z ogłoszenia, podpisywał umowy adopcyjne, miał w mieszkaniu wielki, wypaśny drapak i zapas karm z wyższej półki. Były przedadopcyjne i w ogóle... Więc niestety się zdarza.

To niczego nie dowodzi. Absolutnie.
On mógł być psychopatą albo tylko chciał nim być. Zdziwiłabyś się, ilu ludzi "kręci" taka osobowość. Z różnych powodów, jedni chcą się wzorować i być za takich uważani, inni uważają, że idealnie ją rozpoznają :D
Nie każdy, kto znęca się nad zwierzętami, jest psychopatą, tak, jak nie każdy psychopata znęca się nad zwierzętami.
Nie znam akt sprawy i analiz biegłych psychiatrów, trudno więc jednoznacznie się wypowiadać bo to takie "gdybanie".
Ludźmi łatwo manipulować, ot weźmy taki wąteczek:
viewtopic.php?f=46&t=177202&hilit=galop
Ale co tu się dziwić, jak na wielu wątkach DT o „ratowanych“ zwierzętach też nie ma aktualnych zdjęć, informacji co się z nimi dzieje, ani ogłoszeń o adopcji…
Kinnia pisze:zostałam wychowana w kulcie dewizy - nie odzywaj się/zabieraj głosu, jeśli nie wiesz do końca i całkowicie/z pewnością, co mówisz
niestety, tą tradycję rodziną kultywuję
:mrgreen:

Niestety z Twoich wpisów wynika coś całkiem przeciwnego :mrgreen:

Patmol pisze:Myślę ze to nie chodzi o sprawiedliwe rozpisanie obowiazkow, ale o to, zebe spelniac swoje potrzeby, a ewntualnie jak sie zdazy i ma sie chęć to tez czasem ,ale nie za czesto,zrobic coś nie tylko dla siebie.

Właśnie taką ideologię wyznają akurat Ci, co Tobie zwalili na głowę zwierzaki.
Nie odnoszę się personalnie (w sensie: masz złego męża czy córkę) bo wiadomo intencje mieli dobre i na pewno są dobrymi ludźmi.
Ja "czepiłam" się odpowiedzialności.
W sumie gdybym była na Twoim miejscu od samego początku bym wymagała udziału w procesie opieki nad tymi zwierzętami, np sprzątanie kuwet.
Bo tak to córka ma nowe hobby - teatr i fajnie bo to rozwija i wzbogaca, ale ze starego hobby - ratowania zwierzat, zostało ich jeszcze kilka "na stanie", a raczej na Twojej głowie.
Warto od małego wyrabiać obowiązkowość, poczucie odpowiedzialności za drugą istotę:
Dwuletnie dziecko jest w stanie posprzątać klocki po sobie, czteroletnie dziecko jest w stanie uczestniczyć w procesie opieki nad zwierzęciem (np poprzez pilnowanie czy zwierzak ma zawsze wodę) i być z tego rozliczane.
I nie ma zmiłuj, że dziś kinderbal bo zwierzak nie zrobi przerwy w zaspokajaniu pragnienia. Ma tak rozplanować dzień by zdążyć ponalewać wodę.
W dawnych czasach na wsiach dzieci często miały powierzane zwierzaki.
Jasne, że nikt nie dał pięciolatkowi krowy, ale gęsi do pasienia już tak.
I musiał nie tylko szybko nauczyć się liczyć coby móc sprawdzać stan ilościowy, ale obserwować czy zwierzaki najadają się, w jakiej są kondycji czy któreś nie okulało, wreszcie szacunku do cudzej własności by pilnować czy nie wchodzą komuś w szkodę.
Zabawne, ile przydatnych w późniejszym życiu umiejętności uczy takie pasienie gęsi czy krów.
Wielu dorosłych ich nie opanowało.
Patmol pisze: No i jak są dzieci trudne, wagarujace, pyskujace, agresywne i trzeba wysluchac skarg nauczycieli - no to jakos ojców nie ma. Same matki, ktore mowia wprost ze sobie z synami nie radzą ,a pezeciez kazdy z tych synów ma ojca.

Pytanie jakiego ma ojca? Rola ojca w wychowywaniu syna jest nawet ważniejsza od roli matki. On jest pierwszym autorytetem, wzorem do naśladowania.
To przede wszystkim ojciec uczy syna męskiego zachowania, zasad fair play, uczciwości, odnoszenia się do innych, radzenia z emocjami itd..
Wychowanie syna to nie siedzenie przed TV czy zdawkowe „co tam w szkole synu“.
To męskie rozmowy, wyprawy.

Stomachari pisze:Tak, to prawda, że mężczyźni zasadniczo nie zajmą się pracą z dziećmi z problemami.

Zajmą, tylko nieliczni.
Reszta woli zwalić na matkę odpowiedzialność. Czasem wynika to z różnych zapatrywać na karę chociażby.
Dla dziecka rodzice powinni stanowić jeden front, którego nie da się podkopać z żadnej strony.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 112 gości