Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 23, 2016 13:16 Re: koty Patmola

Benek nie ma zapachu?! wg mnie śmierdzi :? a zasikany to już zupełnie - mokrym betonem starym :evil:

Patmol, a próbowałaś z żywokostu maść robić? mówią - ci co używali - że bardzo skuteczna. Żywokost macerowany w oleju kokosowym.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 23023
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 23, 2016 13:20 Re: koty Patmola

Benek nie pachnie, ani świeży ani zasikany
ja kupuje ten najdrobniejszy i dodaję sody oczyszczonej, nie ma zapachu
pachnie tylko w momencie sprzątania, a po sprzątaniu zasypuję sodą i zapach znika

ale psie kupy tez słabą pachną, sprzątam po psach to wiem

i jak sobie tak czytam o wieprzowinie i o świniach , tez na forum myśliwskim (pies gończy polski zjadł w 2011 w lesie wyrzucone resztki świni, która była zakażona)
to sobie uświadamiam jakie to ważne, żeby pies nie jadł w lesie padliny
mój nie je, bo po prostu w lesie jest absolutnie na smyczy cały czas , więc nie ma takiej opcji że sobie coś wykopie i przełknie

ale np moja znajoma z Jeleniej Góry mówiła mi jakoś zimą,że jej pies puszczany na spacerach luzem (Sudety czyli góry i lasy) zeżarł padlinę, zanim zdążyła zareagować
i miał po tej padlinie jakieś straszne objawy (nie wypytywałam dokładnie, bo cała sytuacja straszna) -nie takie zwykłe zatrucie , ale coś dziwnego
wiadomo natychmiast do veta, wet coś tam dawał, coś robił - ale to było bardzo szybko i pies umarł
cos z tą padliną było nie tak
a to było zimą, w mrozy -więc nie kwestia jakiegoś wielkiego rozkładu

może to była jakaś zjedzona trutka, a może coś innego
bardziej świńskiego

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sie 23, 2016 13:21 Re: koty Patmola

nie chciało mi się robic maści
z niczym się nie wyrabiam
i każda następna aktywność trochę mnie przeraża
ale spać nie mogę -wiec wyjścia chyba nie mam

żywokost mam
i olej kokosowy mam :roll:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sie 23, 2016 14:42 Re: koty Patmola

Patmol pisze:z papugami nie mam żadnego doświadczenia

ten konkretny żwirek, który ja kupuję Benka, nie pachnie wcale
i nie jest biały -raczej szary

żwirek silikonowy jest biały i pachnący


To nie silikon, to drobny bentonit raczej, taki o frakcji milimetrowej.

Alienor pisze:Możliwe że zverlit, ale on u nas niedostępny (chyba że na wystawach/targach specjalistycznych). Albo na Słowacji, bo to ich produkt.


Popytam w specjalistycznych sklepach dla kotów, które wystawiają się na wystawach.

Kinnia pisze:
czym ten żwir pachnie?

Ma taki perfumowo - kwiatowy zapach. Dość intensywny ale przyjemny i co najważniejsze świetnie się zbryla i maskuje zapachy.
Nie pudrowy.

Patmol pisze:z niczym się nie wyrabiam
i każda następna aktywność trochę mnie przeraża
ale spać nie mogę -wiec wyjścia chyba nie mam


Ja od trzech nocy się nie wysypiam bo przygarnięta menażeria nauczona jest spania w łóżku i usiłuje to ode mnie wyegzekwować. Pies, kot i ... papuga 8O
A ja, z zasady, nie lubię zwierząt w pościeli.
Na kanapie i owszem, na kolanach tym bardziej. Ale w łóżku nie.
Kot potrafi otwierać wszystkie drzwi (u mnie nie ma gałek, są klamki), szafki też, a nawet ... lodówkę.
Mam podejrzenia, że pomaga papudze w otwieraniu klatki w nocy.
Papuga za to kradnie, wydziera się i ... brudzi niemiłosiernie.
Pies - jak na razie - nie przejawia żadnych ukrytych zdolności, ale zapewne to tylko kwestia czasu.

Ciekawe jaką minę zrobi mój mąż jak wróci z delegacji :ryk:


Intensywnie szukam informacji odnośnie układania Cacatua alba bo ta u mnie ma zadatki na ptasie wcielenie Bin Ladena.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto sie 23, 2016 15:52 Re: koty Patmola

Koniczynko
no,papugi, bez wzgledu na wielkość - to straszni syfiarze. :mrgreen: Ale są niesamowicie intelgentne, przywiązują się do czlowieka jak pies. Moja wielka niespełniona miłość :oops: Miałam kiedyś zwyklą falistą - to był cudowny ptak. Na noc trzeba klatkę okrywać wtedy nie zaczyna się ptaszor drzeć razem z porannymi ptakami - moja potrafiła ćwierkać jak wróble, gwizdać jak mój syn, kapać jak woda z niedokręconego kranu - przysięgam, że śmiała się w głos jak ktoś z nas dał sie nabrać i pędził do kuchni. Masz od niej papiery ? bo - jako gatunek endemiczny - zapewne potrzebuje metryczki, potwierdzającej urodzenie w hodowli.
Z papugą warto się zaprzyjaźnić, jest szansa, że będzie zachowywać się przyzwoicie - co nie oznacza,że przestanie kraść. :mrgreen: Jest to zresztą doskonały sposób, aby papuga jadła to co chcemy. Wystarczy jej tego nie dać, ale gdzieś na widoku zostawić, niby to przykrywając.
Kradną wszystko, co im się podoba - moja miała całą kolekcję moich srebrnych kolczyków, które potrafiła mi z ucha wyciągnąć.
A propos zaprzyjażnienia - Puzia kochała mnie miłością ogromną, wymagała wyłączności. Lubiła mojego młodszego syna, drugiego syna i córkę tolerowała. Mojego męża tolerowała tylko, jak był daleko ode mnie, gości , chcących się ze mną przywitać /pożegnać - atakowała bez pardonu.

Patmolku - wybacz OT :oops: :oops: :oops:

Co do wieprzowiny - daje tylko surową, gotowanej nie ruszą. Mrożenie nie zabija wirusa, czytałam o doświadczeniu, gdzie wirusa umieszczono w probówce i zakopano w wiecznej zmarzlinie na Syberii. Po roku czuł się doskonale. Gotowanie w warunkach domowych także nie wystarcza - bez względu na długość gotowania. Podobnie suszenie czy wędzenie.
Ale - jak wspominałam - od momentu wejścia Polski do Unii, fermy muszą posiadać atest , który określa, że stado jest od wirusa wolne. Ryzykiem może być zakup mięsa z tak zwanego wolnego uboju, czyli od rolnika, który kilka świnek ma i sprzedaje po znajomych, czy też do małych sklepów rzeźnickich, gdzie mięso owo - jako naturalne czy też wręcz eco - ma dużo wyższą cenę niż to w marketach.
Poza tym trzeba pamiętać, że głowna drogą zarażenia wirusem, jest droga wziewna. Psy/koty zarażają się przebywając w towarzystwie chorych świń, w chlewie. I tu znów kłania się hodowla świnek na potrzeby własne. No i wiejskim psom/kotom rzuca się te odpady poubojowe, które nie znajdą miejsca w żadnej kaszance/wątrobiance/salcesonie - właśnie krtań i płuca, mózg ponoć jest ludzkim przysmakiem i nie marnuje się go dla zwierzat. :twisted:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 23, 2016 19:50 Re: koty Patmola

izka53 pisze:Koniczynko
no,papugi, bez wzgledu na wielkość - to straszni syfiarze. :mrgreen: Ale są niesamowicie intelgentne, przywiązują się do czlowieka jak pies. Moja wielka niespełniona miłość :oops: Miałam kiedyś zwyklą falistą - to był cudowny ptak. Na noc trzeba klatkę okrywać wtedy nie zaczyna się ptaszor drzeć razem z porannymi ptakami - moja potrafiła ćwierkać jak wróble, gwizdać jak mój syn, kapać jak woda z niedokręconego kranu - przysięgam, że śmiała się w głos jak ktoś z nas dał sie nabrać i pędził do kuchni. Masz od niej papiery ? bo - jako gatunek endemiczny - zapewne potrzebuje metryczki, potwierdzającej urodzenie w hodowli.

Tak, mam pełną dokumentację całej menażerii, włącznie z badaniami genetycznymi. Ptak jest z zeszłorocznych lęgów w profesjonalnej hodowli i został tam przebadany oraz zaobrączkowany. Oczywiście zgłoszę zmianę właściciela (psa też muszę przerejestrować na siebie i uzyskać zezwolenie bo jego rasa widnieje na liście).

Faliste stoją nawet wyżej w rankingach, jeśli chodzi o gadanie, od Kakadu. Pod warunkiem, że są płci męskiej i zostały ręcznie wykarmione od małego przez człowieka.
Osobiście zabroniłabym masowej hodowli i sprzedaży Kakadu. Te ptaki żyją kilkadziesiąt lat, mają specyficzne charaktery i wymagania, tymczasem najczęściej są nabywane bo ktoś ma taki kaprys.
Przykrywanie prześcieradłem klatki (a w zasadzie woliery) jest utrudnione z dwóch powodów: posiadane przeze mnie prześcieradła 2x2m są małe poza tym pierzasty je rwie. Cóż żelazna konsekwencja w końcu sprawi, że nauczy się spać w klatce, a nie w łóżku.

Co do wieprzowiny, to ja też czasem ją kupowałam dla dorosłych psów. W karmach gotowych też jest powszechnie używana. Choć nie zawsze opisana na opakowaniu :wink:
Szczeniaki i młode do roku jednak żywię wołowiną.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto sie 23, 2016 20:31 Re: koty Patmola

może to jakaś cyrkowa mendzeria jest ? :mrgreen:
nie wyobrażam sobie papugi i kota razem w łóżku 8) i jeszcze psa 8)
nie dlatego, że nie przepadam za zwierzakami w pościeli, ale to mi się całkiem kojarzy z menażerią Doctora Dolittle, (jak spełnienie dziecięcych marzeń)
on tez miał przemądrzałą papugę i psa

niesamowite, że tak się nawzajem tolerują tak odmienne zwierzęta
i widać, że Cie polubiły
chyba z wzajemnością

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sie 23, 2016 21:15 Re: koty Patmola

Koniczynka47 pisze:. Ptak jest z zeszłorocznych lęgów w profesjonalnej hodowli


no już Ci zazdraszczam - ileż rzeczy taki ptaszor potrafi się nauczyć....

Koniczynka47 pisze:Faliste stoją nawet wyżej w rankingach, jeśli chodzi o gadanie, od Kakadu. Pod warunkiem, że są płci męskiej i zostały ręcznie wykarmione od małego przez człowieka.


no widzisz - a moja była babą,kupioną w zwyklym sklepie zoo, jako rozrywka dla małej dziewczynki, którą się opiekowałam . Jak wszystkie zwierzęta z tego domu (chomik, żółw, rybki - pies nie doczekał, zszedl na parwo) - wylądowała w końcu u mnie, powyskubywana,oklejona odchodami - obraz nędzy i rozpaczy. Dawno to było......

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 24, 2016 0:03 Re: koty Patmola

izka53 pisze:no już Ci zazdraszczam - ileż rzeczy taki ptaszor potrafi się nauczyć....

Tych niekoniecznie mile widzianych w szczególności. :wink:
Patmol pisze:może to jakaś cyrkowa mendzeria jest ? :mrgreen:
nie wyobrażam sobie papugi i kota razem w łóżku 8) i jeszcze psa 8)
nie dlatego, że nie przepadam za zwierzakami w pościeli, ale to mi się całkiem kojarzy z menażerią Doctora Dolittle, (jak spełnienie dziecięcych marzeń)
on tez miał przemądrzałą papugę i psa

niesamowite, że tak się nawzajem tolerują tak odmienne zwierzęta



Kiedyś czytałam te książki o Dr Dolittle (ale już nie pamiętam jakie miał zwierzaki). Cyrkowa menażeria to to nie jest, zwierzaki w zeszłym roku nabył mój znajomy, tuż po przejściu na wcześniejszą mundurową emeryturę. Niestety dziś zmarł.
Oprócz wyżej wymienionych miał jeszcze konia i rybki.
Też przyjadą do mnie bo nikt z rodziny zmarłego ich nie chce wziąć, ani opłacać hotelu koniowi, nawet na czas szukania domu, co też nie jest łatwe.

Z całą pewnością złodziejskie zapędy ptaka i otwieranie wszystkiego przez kota to efekt celowej nauki - one się zupełnie nie krępują obecnością człowieka, widać nie były karcone za to. Kupiłam plastikowe zabezpieczenia i pozakładałam. Papuga przeszukuje kieszenie płaszcza, kurtki, jak znajdzie monety czy klucze to zabiera. Małą portmonetkę też, podobnie jak zdjętą z palca obrączkę czy pierścionek.
Na szczęście chowa to w wolierze. Robię handel wymienny na smakołyki. Dobrze reaguje na kliker, zaznaczam nim poprawnie wykonane polecenie.
Lepiej by kojarzyła, że oddawanie jest przyjemniejsze od zabierania bo jak zacznie gdzieś indziej ukrywać łupy po domu to kluczyków do samochodu będę szukać latami. Moi goście również.
Pies zna imiona kota i papugi, umie ich szukać na polecenie.
To prawda one są niewiarygodnie wręcz zżyte ze sobą, po części to efekt tego, że praktycznie od małego się razem wychowywały, razem się bawią i jedzą ze wspólnej miski. Ptak wozi się na ich grzbiecie.

Musze też spróbować z tą sodą dodawaną do żwirku - w Makro są duże opakowania sody, podobnie jak kwasku cytrynowego za pomocą którego odkamieniam czajniki.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro sie 24, 2016 6:37 Re: koty Patmola

papuga super :mrgreen: ale dobrze, że nie mieszka u mnie
nie wiedziałam że papugi są takie zabawne ( i straszne jednocześnie z tymi kradzieżami kluczy i portfeli )

Znajomy chyba miał specyficzne poczucie humoru , albo czuł się samotny po przejściu na emeryturę, ze sprawił sobie taki zestaw zwierząt.
Dla konia będziesz szukać domu? Znajomy jeździł konno? Czy tylko trzymał konia dla towarzystwa?
Konie są fascynujące.

Najmniejszy kłopot chyba z rybkami, o ile nie są to jakieś wymagają ryby morskie. Mnie zachwycają wielkie akwaria morskie -jak mieszkałam w Warszawie, to bardzo często bywałam w zoo i zawsze wtedy szlismy oglądać akwaria morskie. Bajkowy świat. Ale tak jak i koń takie akwarium wymaga i czasu i pieniędzy i stabilności zamieszkania i przestrzeni w domu.

Dlatego ja mam w mieszkaniu tylko pawie oczka/gupiki -też mają dużo uroku, a nie są wymagające.
Powinnam sie troszkę doszkolić z rybek. :oops: Ostatnio chudząc po żwir dla kotów kupuję robaki czyli surowe mięso dla ryb. Uwielbiają. Nie ma porównania z suszonym pokarmem.

Przypuszczam, że znajomy wybrał raczej jakieś skomplikowane rybki.

Ja wsypuje sodę (80 -100 gram) po posprzątaniu kuwety (sprzątam dwa razy dziennie, sodę wsypuję tak mniej więcej co drugi dzień).
Soda neutralizuje zapachy, może jakoś wpłynąć na zapach żwirku. Nigdy jej nie używałam do zapachowego żwirku.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sie 24, 2016 8:23 Re: koty Patmola

pewnie wiecie, że Facebook szpieguje wszystko co robicie i sprzedaje te dane 8)
ale tak jeszcze dla przypomnienia
http://next.gazeta.pl/next/7,151243,205 ... #BoxBizImg
Washington Post opublikował raport, w którym wyjaśnia, że Facebook, w sposób wirtualny, widzi dane z każdej strony, którą przegląda użytkownik, jeśli jest jednocześnie zalogowany w serwisie. https://www.washingtonpost.com/news/the ... age%2Fcard

niektórzy, sa tacy, wcale się nie wylogowują z FB

i w tym temacie http://samcik.blox.pl/2014/11/Chwilowka ... przez.html

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sie 24, 2016 14:20 Re: koty Patmola

Dlatego ja nie mam FB i mieć nie zamierzam.

Koń był wykorzystywany sportowo, brał udział w zawodach WKKW, obecnie przebywa w sopockim hipodromie - koszty hotelu tam to ok 1 tys zl miesięcznie, nic dziwnego, że nikt nie zamierza ich pokrywać. Prawdopodobnie zostanie u mnie, jako towarzysz mojego własnego konia. naprawdę nie jest łatwo znaleźć dobrego domu dla konia - najczęściej "lądują" w szkółkach (tam jest zawsze zapotrzebowanie), a w końcu w rzeźni.
Mam problem bo rehabilitantka mojej Babci boi się psa, powiedziała, że w takich stresujących warunkach nie jest w stanie pracować. Do końca tygodnia muszę znaleźć kogoś na jej miejsce, a to niełatwe bo Babcia ją lubi i jej ufa.
Zabrałam dziś psa ze sobą do pracy by nie stresował rehabilitantki w domu. To zrównoważone i spokojne zwierzę. Pani niepotrzebnie histeryzuje, że się na nią rzuci i zagryzie.
Pojęcia nie mam jakie to ryby, nie znam się na akwarystyce kompletnie, mąż miał kiedyś rybki, będzie musiał się nimi zająć. W razie czego skorzystam z porad specjalistycznych firm akwarystycznych.
Też lubię patrzeć na akwaria - ja jeżdżę nasycić oczy do gdyńskiego akwarium, mają piękne okazy. Swojego nie miałam i mieć nigdy nie zamierzałam bo za dużo z tym roboty :oops:
Na razie córka znajomego je karmi bo ogarnia mieszkanie przed wynajęciem go.
Na szczęście tam jest jest pokaźna biblioteczka książek i czasopism o tematyce "zwierzęcej" - poprosiłam by ich nie wyrzucała, podobnie jak pozostałych akcesoriów - jutro jadę to wszystko zabrać to zorientuję się w temacie.

Muszę znaleźć tańszą karmę dla papugi - na razie je granulat Harissona (10kg za 1000zł), nie mam zaufania do granulatów, wg mnie są zbyt przetworzone,
kot i pies jadły do tej pory RC - zmienię na Orijen i mięso z suplementami. Kot na szczęście wcina wołowinę, aż uszy mu się trzęsą. To duży, czarny, 8 kg kocur.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Śro sie 24, 2016 15:49 Re: koty Patmola

*mam FB i się nie wylogowuję. Jakoś reklamy mnie nie zalewają, bo a) mam AdBlocka, b) przegladam niemal wyłącznie strony zwierzęco-roślinne, tudzież serwisy informacyjne. TŻ głównie siedzi na OLX. O tym, że Fb handluje danymi - o, przepraszam - udostępnia dane - było wiadomo od dawna. Teraz zrobiło się o tym głośno. No i nie korzystam z internetu w telefonie, mam ciągle starutkiego Sony Ericssona750J, chyba jednego z ostatnich prawdziwych telefonów. Jak mi padnie, to chyba się zapłaczę, choć mam jeszcze w zapasie jego młodszego brata i nie dotykowego Samsunga. Ale ten gad ma już internet, więc go nie lubię.
+
-*Rybkową pasję też kiedyś miałam, w okresie papugowym. Przez jakiś czas w domu było blisko 600 l wody (największe akwarium miało prawie 300l), byla pełna automatyka, filtrowanie, nagrzewanie, napowietrzanie - wszystko robiło się samo. Jedynie lampy włączałam ręcznie.
Przy takim akwarium i odpowiednio dobranych rybach - nie robi się właściwie nic, Raz na rok wymienia się częściowo wodę, tak ok 1/3. No i wyławia ew. potomstwo. Miałam min parę pielęgnic skośnopręgich. One łączą się w pary dożywotnie. No i samiec mi zachorował, jakiegoś wirusa złapał. W książce akwarystycznej z 1956 Roku ! znalazłam metodę leczenia. Ryb powędrował do maleńkiego chyba pięciolitrowego zbiornika ze słabym roztworem penicyliny krystalicznej, a raz na dobę miał zmiany na pyszczku ( takie jakby wrzody) nacierane mocnym roztworem tej samej penicyliny. I tak przez tydzień. Zaangażowałam pół Poznania , bo owszem, penicylinę zdobyłam sama, ale....stara książka podawała stęzenia w jednostkach międzynarodowych, a w aptece były miligramy. I trza było to przeliczyc. to były czasy , gdy o internecie jeszcze nikt nawet nie myślał, końcówka lat osiemdziesiątych ub wieku.
Patmolku - gupiki to ja miałam jako żer dla dla innych ryb, podobnie molinezje i mieczyki, żyworódki mnożą się szybko. A czerwieniaki dwuplame, nie mając ofiary do upolowania - zabijają najsłabszą wśród siebie. Więc dostawały raz dziennie drobno siekane serca i raz dziennie żywe ryby. Dzięki temu z miotu 35 sztuk dochowałam się do wieku kilku tyg - gdy poszły na sprzedaż - 17 sztuk.

Dla papuga - owoce, warzywa, ziarna, orzechy - w skorupce. Porozum się może z jej hodowcą, może coś doradzi. Granulaty też mnie nie przekonują, pomijając cenę.

Co do symbiozy międzygatunkowej - miałam nawet zdjęcie , stare, papierowe - na grzbiecie PONa ( sól z pieprzem), siedzi czarno biały kot, a po kocie łazi czarna myszka egipska. Facet - kocur, kochał Faraona - myszkę, miłością, wielką i odwzajemnioną. Facet, wykarmiony przeze mnie na butelce, był wielkim otłuszczonym kocurem, który kochał cały świat. Mysz, biegająca po jego grzbiecie - drapała pazurkami miejsca dla kota niedostępne - on wręcz nadstawiał się do drapania. Z kolei Faraon uwielbiał spać w sierści kota, kombinował sobie jakieś gniazdko i kimał. :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 24, 2016 16:41 Re: koty Patmola

fajne takie kombinacje
ja mam psy i koty, tolerują się, ale miłości nie ma na pewno
Sweetie by się pozbyła kotów, gdyby mogła, i to metodą najprostszą, bo koty są według niej zbędne całkowicie
ale się stara bardzo, nigdy żadnego nawet nie drasnęła 8) czasami tylko je łapie za skóre na karku i ściąga ze stołu, bo na stół nie wolno jak już są talerzyki

a ja lubię gupiki, molinezje i mieczyki
są żyworodne i się same odnawiają, mam filtr -porządny całkiem, ale wewnętrzny ze względu na zwierzaki
ale grzałkę włączam tylko zimą, bo takie wahania temperatury jak teraz im nie przeszkadzają
tylko jest ich coraz wiecej

kiedyś odławiałam małe do innego akwarium, ale teraz mam za dużo kotów w domu na drugie, mniejsze akwarium (raz mi Patmol wyjadł wszystkie odłowione rybki :evil: )
8) i jeszcze neonki lubię i danio pręgowane i glonojady
takie proste, małe rybki
nieskomplikowane

izka53 - aja cie mam w znajomych?
ja mam FB na potrzeby adopcyjne i tak dla orientacji, FB ma pewien urok
czasem ciekawych rzeczy o ludziach sie można dowiedzieć przez FB
ktoś opowiada prze telefon, że jest chory i ma straszne kłopoty finansowe w firmie, i prawie mu wierzę
ale patrze sobie jeszcze na FB -a tam jego zdjęcia z żoną z Hiszpanii; właśnie wstawili, opaleni, uśmiechnięci, sweet po prostu

Koniczynka47 pisze:To duży, czarny, 8 kg kocur.


Koniczynka47 pisze:Koń był wykorzystywany sportowo, brał udział w zawodach WKKW, obecnie przebywa w sopockim hipodromie


do tego konia i kota i papugi to by pasował dog kanaryjski 8)
ewentualnie dog argentyński lub dog z majorki

raz spotkaliśmy na spacerze z Caillou doga kanaryjskiego (tak wyglądał jak Canario i jego właściciel tez tak twierdził); Caillou była spuszczona i on tez go spuścił, bo mówił że to bardzo spokojny i zrównoważony pies

może i tak, ale i tak wyglądał groźnie
i tez to były stresujące warunki na spacer 8)

bo jakoś moskiewski stróżujący czy kaukaz to mi nie pasuje do tego kota i papugi i konia
ale mogę się mylić '
moskiewski w sumie nie wygląda groźnie, chociaż jest bardzo groźny

a kaukaski to taki miś 8) jak spotkaliśmy takiego ostatnio w wąwozie Myśliborskim (na smyczy był) to zeszłam 20 metrów ze ścieżki (chociaż tak prawdę mówiąc nie było gdzie zejść )
bo pomyślałam sobie że jakby mu się Caillou nie spodobała i by sie jednak wyrwał :oops: to jakos tak wygląda na małego niedźwiedzia :oops:

chociaż wiele razy wcześniej widziałam kaukazy i zawsze mi sie bardzo, bardzo podobały



Koniczynko a ten pies cie wcześniej znał, że cie zaakceptował?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sie 24, 2016 19:34 Re: koty Patmola

Co do papug: znam osobę, która ma od wielu lat kakadu białą. Widziałam, jak papuga poczuła potrzebę fizjologiczną, zaczęła się kręcić jak wiele psów przed spacerem, po czym poleciała do dużej kuwety i tam się załatwiła.
Owszem, w mieszkaniu było kilka miejsc z ptasimi odchodami, ale porównałabym to do kilku kocich kuwewt w domu i lekkiego nieładu wokół nich.
A papuga była dość złośliwa, bo siedziała u kogoś na kolanie, ja podstawiłam palec, żeby się przywitać i czekałam. Ona spojrzała, powoli się przysunęła, bardzo powoli, więc czekałam, po czym nagle mnie dziabnęła w ten palec. Wydałam z siebie okrzyk i zabrałam rękę, a papuga na to ryknęła ludzkim śmiechem! Nauczyła się bestia i zrobiła mi numer :twisted:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10682
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, zuzia115 i 306 gości