Kotka w zeszłym roku się gdzieś "zawieruszyła". Potem już nie chodziłam na ogródki, więc nie wiem jak i gdzie przezimowała.
Rozpoczął się nowy sezon ogródkowy, a tu niespodzianka: kotka przychodzi z dwoma podrostkami i zaokrąglonym po bokach brzuszkiem
Nie mam się już nad czym zastanawiać. Byłam dziś w TOZ i u weta. Mam już talon na sterylkę. Jak jutro da się złapać, to robimy zabieg, niestety chyba z aborcją
Plecki dalej z wytartym paskiem. Chyba jakiś kocur ją tak urządził
Czy po wysterylizowaniu kocury nie będą nią zainteresowane i dadzą jej spokój? Czy jej nie pogryzą albo nie przepędzą z działek?
Już się martwię o maluchy (kocurek i kotka), ale one są dzikie i boją się wyciągniętej ręki. Mają może 2-3 m-ce. Gdyby się oswoiły to też trzeba by je wysterylizować, ale to za kilka m-cy.
Najchętniej odjajczyłabym działkowe kocury, ale cwaniaki są dzikie i uciekają jak tylko widzą człowieka. Na razie zajmę się kotką, mam teraz urlop. Nawet jak trzeba będzie nocować z nią przez kilka dni na działce, to zrobię to. Szkoda mi jej.
Dziewczyny czy muszę mieć dla niej kaftanik? Czy może poprosić o taki kołnierz żeby się nie wylizywała. Kurczę, moja kocica była sterylizowana chyba z 17 lat temu, nic nie pamiętam