Jak w tytule. Znajoma kociara z Warszawy ma w Puławach kuzynkę, która opiekowała się gromadą kotów w pobliżu domu. Od roku z powodu stwardnienia podupadła na zdrowiu. Dla tych kotów potrzebna jest pomoc, choćby podstawowa, żeby je wykastrować, bo kastrowane nie są.
Może ktoś podpowie kontakt?