Re: Tulinek, czyli kot, który...Mikołaje som?
Napisane: Pon gru 12, 2016 15:37
U mnie na werandzie ma w zimie ok. 5-8 stopni , skupia się w sobie by zimę przetrwać ,więc potem nadrabia i goni jak szalony
We Wrocławiu bywam jedynie gdy taka potrzeba zajdzie, czyli z kotami , oby , odpukać, takiej nie było Nie lubię stonki i hałasu, ostatnio coraz bardziej jestem na to uczulona Mnie to , psze Pani, cisza, motyli, ptaszki i takie tam a złom wszelaki i hałas o delirium mnie przyprawia, no i ta stonka, a teraz na wykwit onej czas nastał w związku ze śfjentami, co to mogło by ich nie być
We Wrocławiu bywam jedynie gdy taka potrzeba zajdzie, czyli z kotami , oby , odpukać, takiej nie było Nie lubię stonki i hałasu, ostatnio coraz bardziej jestem na to uczulona Mnie to , psze Pani, cisza, motyli, ptaszki i takie tam a złom wszelaki i hałas o delirium mnie przyprawia, no i ta stonka, a teraz na wykwit onej czas nastał w związku ze śfjentami, co to mogło by ich nie być