» Pt cze 10, 2016 19:34
Było: Bez łapki, bez domu, bez szans. Kimi ma łapki i dom!
Wiejski dom przy ruchliwej szosie i 9-miesięczny, czarny kocurek, który próbował przejść na drugą stronę drogi. Poraniony, ze zmiażdżonymi tylnymi łapkami, trafił do weterynarza z wyrokiem opiekunki: Uśpić go.
Wetka postanowiła walczyć o życie kociego podrostka. Jednej łapki nie uda się uratować, ale druga powinna być sprawna. Rany opatrzono, kociak zaś wykazuje ogromną wolę życia i miłość do ludzi. Ale... Do dawnego domu nie ma już powrotu. Na razie przebywa w szpitaliku. Za kilka dni ciasna, szpitalna klatka, która teraz ratuje mu życie i zdrowie, stanie się więzieniem, w którym szybko dochodzący do siebie kot będzie się strasznie męczył.
Tak, wiem - jest sezon kociakowy, wszystkie DT zapchane po sufit.
Więc zakładam ten wątek tylko dla czystego sumienia, bez wiary i nadziei, że ktoś ulituje się nad kotem, który nie powinien już żyć.
Który jest wykastrowany, ale na 99 proc. nie szczepiony, a na razie szczepienie go jest zbyt ryzykowne.
Który będzie bezpłatnie leczony przez wetkę, która go uratowała i otrzyma od niej wyprawkę jedzeniową.
Który teraz najbardziej potrzebuje ludzkich, kochających rąk.
Ostatnio edytowano Pon cze 20, 2016 10:07 przez
Bungo, łącznie edytowano 1 raz