Wreszcie wyadoptowani:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 09, 2016 13:10 Re: 4 mies.kocięta szukają DS

Poproszę,daj mi namar na PW.
Jak je ugotuję to będzie troszkę mięska,czy więcej obierania i kosteczek. Ja to tępa jestem.Przepiórki nigdy nie robiłam ,nie jadłam. Z przepiórek to tylko jajka znam :mrgreen:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro wrz 14, 2016 7:49 Re: 4 mies.kocięta szukają DS

Przepiórki na surowo z kostkami :P
Podobno kości najlepiej czyszczą zęby, dziewczyny na barfnym nawet polecały przepiórki w tym celu. Ewar dawała 3-4 mies. kociakom surowe skrzydełka kurze i srajdki chrupały. Warto uczyć od małego, bo ze starszymi bywa niewykonalne.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Śro wrz 14, 2016 10:04 Re: 4 mies.kocięta szukają DS

Arcana pisze:Przepiórki na surowo z kostkami :P
Podobno kości najlepiej czyszczą zęby, dziewczyny na barfnym nawet polecały przepiórki w tym celu. Ewar dawała 3-4 mies. kociakom surowe skrzydełka kurze i srajdki chrupały. Warto uczyć od małego, bo ze starszymi bywa niewykonalne.


Dokładnie tak :) Na surowo najzdrowsze, ale wybredniakom można ugotować i obrać z kości ;)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 15, 2016 11:56 Re: 4 mies.kocięta szukają DS

Luna15 :1luvu: :1luvu: :1luvu: dzięujemy za pyszną paczkę dla kociąt :201494
Delektowania się smakiem nie było końca :mrgreen:

Jak Twój kocio po zabiegu?

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw wrz 15, 2016 22:37 Re: 4 mies.kocięta szukają DS

a tam, malutka paczuszka, ale cieszę się, że maluchom smakuje :) dostaliśmy dzisiaj wyniki biopsji - nie rak!!! tylko jakieś paskudne zapalenie dziąseł Kto by pomyślał, że zapalenie dziąseł mnie tak uszczęsliwi :ryk:

Luna15

 
Posty: 37
Od: Śro gru 30, 2015 12:11

Post » Pt wrz 16, 2016 6:24 Re: 4 mies.kocięta szukają DS

Super :dance: miałam plazmocytarne zapalenie dziąseł ostatnio,ale u seniorki. U takiego młodziaka nigdy.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon wrz 19, 2016 10:07 Re: 4 mies.kocięta szukają DS

Chyba już możemy powoli pochwalić się sukcesem.
Dwa pingwiny ,te pierwsze ze zdjęcia -koteczka i kocurek-znalazły najlepszy na świecie,troskliwy i kochający domek :201437 :201439
Wspólny!
Obrazek

Dostały piękne imiona Mila i Miluś.
Pani jest bardzo świadoma w sprawach kocich,odpowiedzialna (poprzednią koteczkę leczyła u dr Neski,niestety pnn była silniejsza:().Na prośbę Pani przetestowany został kocurek i okazał się być negatywny (Felv/Fiv ujemne),Pani sama pokryła koszty testów.
Maluchy dostały najlepszą karmę,Pani myśli też nad barfem,a maluchy uwielbiają surowe wołowe,serca,więc może się udać.
Mieszkanko duże,wreszcie mogły biegać jak oszalałe,do zadyszki,po kilkuset rundach ziały jak psy :mrgreen:
W dzień nie są same,bo zostają z przeuroczymi Rodzicami Pani. Żartujemy,że Dziadkowie oszaleli na punkcie wnuków :wink: Pan Dziadek ostatnio sam montował mega drapak sięgający sufitu,a w planach ma zrobienie takiego własnej konstrukcji 8O Narazie też myślał nad przearanżowaniem salonu,coby wnuki miały dogodny plac zabaw,zabezpieczał tez kable,żeby któregoś prąd nie kopnał ,jak zechce wypróbowywac na nich ząbki :twisted:
W ogóle same superlatywy. Na wizycie siedziałam 4 godziny,przesympatycznym rozmowom nie było końca. Dostałam zaproszenie na obiad i pyszną kawkę i siedziałam,siedziałam,rozmawialiśmy,śmialiśmy się w cudownej atmosferze,aż się wreszcie opanowałam ,że to tyle czasu upłynęło 8O :oops: I jeszcze na koniec odwieziono mnie do domu samochodem (z maluchami rzecz jasna także przywieziono). No nie wychodzę z mega pozytywnego szoku do dziś. Prawdziwie staropolska ,dawna ,cudowna gościnność,kultura i poziom. Nie dziwne Pan Dziadek i młoda Pani kociąt to wykładowcy akademiccy. Klasa.
Wszystkie okna+balkonowe osiatkowane przez cudownego speca,który robił też zabezpieczenia u mnie,więc najlepiej na świecie :wink:
Maluchom nie mogło się lepiej trafić. Mam tylko nadzieję,że Pani nie uaktywni się alergia,bo Jej organizm już troszkę zapomniał kocich alergenów ,Jej Koteczka odeszła 6mcy temu [*].
I Pani Babcia przeurocza i taka elegancka,kobieta z klasą! A dla maluchów już nabyła wołowinkę i nawet kaczuszkę i rozpieszcza,rozpieszcza,rozpieszcza...
A ja dostałam od Pani piękną paczkę dla moich tymczasów :1luvu:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon wrz 19, 2016 10:26 Re: 5 mies.kocięta szukają DS

Wspaniała wiadomość! :1luvu: Szczęścia w nowym domu, koteczki! :piwa:

Luna15

 
Posty: 37
Od: Śro gru 30, 2015 12:11

Post » Pon wrz 19, 2016 10:40 Re: 5 mies.kocięta szukają DS

Dziękuję Arcanie :1luvu: za ogłaszanie pingwinów. To Ona rozmawiała z przyszłym domkiem jako pierwsza i wysłała Panią do mnie. Domek zgłosił się po Pięknoty,ale na miejscu okazało się,że Pingwiny bardziej kochane i milusińskie. Tuleniu i zdobywaniu nowego domku nie było końca,aż sobie wychodziły :wink:

Dziękuje Baltimoore :1luvu: za pokrywanie kosztów leczenia Pingwinow z koszmarnego grzyba.

Dziękuję Luna15 :1luvu: za zapełnianie ich brzuszków i przepyszne żarełko,które wciągają jak odkurzacze przemysłowe :wink:

Kochani bez Was nie byłoby sukcesu tych kociąt.

Teraz na domki pilnie czekają Krówki...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon wrz 19, 2016 16:16 Re: 5 mies.kocięta szukają DS

:balony: :balony: :balony:

Suuuper, że poszły do domku w duecie :1luvu:

I teraz kciuki za Krówki :ok: :ok:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Nie wrz 25, 2016 14:32 Re: 5 mies.kocięta szukają DS

I kciuki się przydały,bo w zeszły poniedziałaek jeden z Krówków zamieszkał w nowym superowym DS :201453 :201453 :201453
Państwo półtora tyg.wcześniej stracili kota na padaczkę.Diagnozowali ,badali płyn mózgowo-rdzeniowy itd.,odwiedzali jakiegoś specjalistę neurologa z Milanówka,ale wszystko na nic. Pani była załamana,kocio odchodził Jej na rękach.Przeżywała tą śmierć tak bardzo,że mąż rozważał terapię u psychologa,by pomóc żonie. W domu został też drugi kocio i coraz bardziej smutniał. Natychmiast podjęli decyzję o dokoceniu. I zdecydowali na Krówka.
Po wizycie p/a u mnie ,podjechaliśmy zrobić testy,bo rezydent zdrów i testowany ,więc świadomi Państwo nie chcieli ryzykować. Bardzo mnie cieszą takie świadome domki.Państwo sami zapłacili za testy,kupili tabletki na odrobaczenie dla obu kocurków. Testy wyszły ujemne :dance2: I razem pojechaliśmy natychmiast do nowego domku.Cała wizyta u mnie trwała tylko pół godz (czasem trwają po kilka i nic z tego nie wynika :evil: ),bo do 20.00 był otwarty wet i chcieliśmy zdążyć. Potem razem pojechaliśmy do nowego domku,a z powrotem zostałam odwieziona do siebie super samochodem.Wspaniali ludzie ,super adopcja!

Kocio zamieszkał na fajnym strzeżonym osiedlu,w mieszkaniu siatki na balkonie już były zamontowane. Państwo się pochwali,że mieli jako pierwsi na osiedlu osiatkowany balkon,a teraz jeszcze kilku sąsiadów ma,więc widzą gdzie mieszkają kociarze :mrgreen: Bardzo się cieszę,powoli świadomość potrzeby osiatkowywania rośnie. Kocio ma czego tylko dusza zapragnie.Super drapaki,dobrą karmę,w dzień towarzystwo Pani Babci. Bardzo miłej osoby,która do mnie szepnęła jak zostawiałam Krówka komentując odejście poprzedniego kocurka "Oj ile tu płaczu było! Po mnie nie będą tak płakać jak po nim ".

A dziś dostałam zdjęcia małego w nowym domku.Dostał imię Gustaw. Rezydent go przyjął bardzo przyjaźnie,choć z początku troszkę warczał.Śpią razem,rezydent wylizuje Gucia i obaj są szczęśiwi. Dostałam nawet filmik jak Gucio jest tulony i wylizywany przez rezydenta :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do zdjęć był dołączony taki sympatyczny mail:

"Dzień dobry Pani X,
Przesyłam zdjęcia Gucia w nowym domu, niektóre rozmazane bo mały jest w ciągłym ruchu J. W drugim mailu 2 kolejne zdjęcia.
Gutek ma się dobrze, zaprzyjaźnił się z Lucjuszem i podbija serca wszystkich domowników J Szybko zorientował się jak korzystać z kuwety, ma apetyt i rozrabia. Znalazł ulubioną zabawkę, z którą się nie rozstaje. Straszny z niego miziak, przytula się gdy zobaczy człowieka. Podbija łepkiem rękę do głaskania, wystawia brzuszek do drapania
Y"


Jestem szczęśliwa :smokin:
Ostatnio edytowano Pon wrz 26, 2016 15:51 przez tabo10, łącznie edytowano 3 razy

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Nie wrz 25, 2016 16:30 Re: 5-miesięczny Krówek miziak szuka DS

Z radości aż mi się oczy spociły :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Nie wrz 25, 2016 18:30 Re: 5-miesięczny Krówek miziak szuka DS

Śliczny kocio. :201461
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3717
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Nie wrz 25, 2016 19:19 Re: 5-miesięczny Krówek miziak szuka DS

Jak mu dobrze :)
Żeby jeszcze drugi krówcio tak się postarał i pięknoty, o które ciągle pytają niewłaściwe domy.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Nie wrz 25, 2016 21:49 Re: 5-miesięczny Krówek miziak szuka DS

Baltimoore pisze:Z radości aż mi się oczy spociły :1luvu:


Mnie też,powiem szczerze, jak oglądam na zdjęciach jak leży szczęśliwy u Pańcia na kolanach i jak jest tulony i wylizywany z troską przez rezydenta.Jak czytam ile radości wniósł do DS,jak jest kochany...
A przecież jego i całego miotu miało nie być,Te kocięta miały nie przyjść na świat...A potem cudem i niemalże w ostatniej chwili wymknęły się pp...Potem walczyły z grzybem. I wreszcie doczekały takich cudownych DS.
A Krówek na swój DS czekał,bo w przeznaczenieu było zapisane,że najpierw jego poprzednik musi przejść za TM.
Aż mi ciary rzechodzą,jakie to wszystko złożone miało być...

Pingwinka też wróciła po dobie, z wydawałoby się dobrze zapowiadającej się adopcji, po to by trafić jeszcze lepiej. Do fantastycznego domu.I to razem z bratem! A poprzednio miała być sama całe życie...
Ależ one miały szczęście zapisane w gwiazdach!

Ostatnio Pingwinka przyechała do mnie na podanie tabletki odrobaczającej.Przywieziona elegancko przez dwie Pańcie samochodem do mnie pod blok :mrgreen: ,bo zmarnowała dwie tabletki plując nimi zawodowo :wink: I Pani bardzo przejęta zadzwoniła po radę jaki inny sposób podania jeszcze znam,bo przecież obie tabletki kociska muszą łyknąć w jednym terminie.No to zaprosiłam do siebie,żeby już nie kombinować. A do lecznicy nie chcieli jechać,bo małe przecież jeszcze nie szczepione po raz drugi.
No są tak zadbane,że sama bym chciała ,by mnie takie domy adoptowały :mrgreen:

Teraz jeszcze reszta kociąt,jeszcze proszę o superowe DS :201494 :201494 :201494
Ja to pazerna jestem,wiem :oops:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 486 gości