Wczoraj rozmawiałam z Panią od Pingwinów, w 2 m-ce od adopcji.
Oba kocie dzieciaki zadowolone,roznoszą mieszkanie jak trzeba
,szaleją na drapaku.Próbują notorycznie uciekać na korytarz,więc stworzono specjalny system wchodzenia do domu-najpierw jest telefon,zwabianie kociąt do pokoju,zamykanie i dopiero swobodne otwarcie drzwi wejściowych
. Kocurek był już ściągany z karnisza
,regularnie wskakuje na drzwi po klamce
Rodzina zakochana w nich bezgranicznie. Nigdy nie są same. Ptasiego mleka im nie brak.
Koteczka nadal uwielbia wołowe,a kocurek woli dziczyznę i inne ekskluzywne puszeczki
.
Są zdrowe,grzyb więcej nie powrócił. Drugie szczepienie przebiegło bez problemów (w ekskluzywnej lecznicy dr Neski ).Powoli szykują się do kastracji.
Regularnie uczestniczą w życiu rodziny w ten sposób,że rano kradną Pani Domu wałki
,drugiej zabierają patyczki higieniczne itd. Mila potrafi zabrać i wynieść wszystkie 100szt
Z Panem Dziadkiem zalegają w fotelu. Śpią oczywiście w łóżku.
Pozwalają sobie obcinać pazurki,dają się nosić na rękach wszystkim domownikom i w każdej pozycji. Domagają się tulenia i głaskania od każdego domownika po równo,więc cała rodzina jest przeszczęśliwa. Zwłaszcza,że poprzednia rezydentka raczej z dystansem podchodziła do Pani Mamy,nad czym ta ubolewała.A teraz każdy może głaskać ile chce.
Każdy kociak jest inny,o każdym usłyszałam dużo dobrego.Pani bardzo zadowolona z adopcji i jeszcze bardziej z dwupaka. Kocięta tulą się,myją,śpią razem. Sielanka. I niech tak zostanie
Sesja na drapaku
Wszystkich zmartwił jedynie brak domku dla czwartego kota z rodzeństwa,który nadal u mnie czeka