Koty wolno żyjące a prawo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 09, 2016 12:09 Re: Koty wolno żyjące a prawo

Jeżeli dokarmiasz kocicę, to wkrótce zacznie przyprowadzać maluszki do jedzenia.
Najlepiej dla kotów byłoby złapać całą rodzinkę i umieścić ją w klatce kenelowej na początek.
Kocięta oswajają się szybko, można zawalczyć o ich lepszy los – odrobaczyć, zaszczepić,
porobić im ogłoszenia w necie i znaleźć dobre domy...
No ale wiadomo, zależy to od Twoich możliwości.

Ile jest kociaków i w jakim są wieku?
Podejrzewasz, że kotka jest w ciąży, ale może tak nie jest?
Dobrze byłoby pokazać kicię wetowi, niech oceni czy to ciąża...
Jeśli tak, to raczej wczesna, skoro kotka jeszcze karmi.

W każdym razie warto nie dopuścić do urodzenia się nikomu niepotrzebnych kociąt :|
Tym bardziej, że środowisko dla kotów nieprzyjazne,
no i będą dodatkowe brzuszki do wykarmienia...
Jak pisałam wcześniej, można zrobić sterylkę aborcyjną, gdy kociaki samodzielnie jedzą.
Albo nawet wcześniej, jeśli uda się wysterylizować tzw. bocznym cięciem.

Życzę owocnych rozmów w UG!
Jeśli nic nie wywalczysz, to oczywiście zawsze możesz zwrócić się o pomoc do Chiary.

Dobrze, że masz zaufanego weta :ok:
(Ale tak na marginesie, FIP zawsze kończy się śmiercią kota, w dość krótkim czasie.
Mówi się, że jeżeli kot wyzdrowiał, to znaczy, że nie był to FIP.)
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4581
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon cze 13, 2016 19:55 Re: Koty wolno żyjące a prawo

Mam nadzieję. Liczę, że i one przestaną się bać. Póki co, jak ktokolwiek się zbliża (z daleka widać że są przy matce, bawią się) natychmiast chowają się w miejscu niedostępnym dla człowieka.
Co do zawalczenia o ich los, zaczęłam ostatnio współpracę w tym temacie z Panią, która zajmuje się pracą w schronisku, współpracuje z fundacjami. Odradzała mi właśnie taki krok (też myślałam o adopcji, ogloszeniach itp). Po części niestety musiałam przyznać jej rację. Taki maluch, z faktu, że słodki, cukierkowy, zabiera miejsce w domu dorosłemu kotu, który nie radzi sobie na wolności (ląduje w schronisku). Maluch pod okiem matki, nabiera doświadczenia jak sobie radzić. Z racji tego jakie mamy prawo- zakaz odłowu kotów wolno żyjących zdrowych, którym nikt nie zagraża, w schroniskach lądują koty, które na ulicy sobie nie radziły. Te najbardziej potrzebują człowieka. Brutalne, ale faktycznie na mój głupiutki rozum, coś w tym jest. No i 2 aspekt, który mi podsunęła pod nos- słodkie maleństwo kiedyś urośnie. Przestanie być słodkie. Jak myślisz gdzie wyląduje kiedy się znudzi? Na ulicy, a potem jako nieprzystosowane, w schronisku. A nadmienię tylko, iż "nasze" schronisko, dostało swego czasu nazwę "pseudo-schroniska" koszmar na ziemi. Było głośno o nim w tv. Nic się tam do tej pory, pomimo interwencji nie zmieniło.
Kociaki są 2. 4-6 tygodni mają (wciąż ciągną mleko od matki, ale i też zaczynają samodzielnie jeść), niestety nie jestem w stanie określić ile dokładnie. Mamusia zniknęła na 2 tygodnie, w tym czasie urodziła.
Niepotrzebne kocięta? O_o no tego to się tu nie spodziewałam. Wszystkie są kochane:) A mamusia jest zapewne w ciąży, zbyt wielu amantów biegało za nią kiedy "dochodziła" zjeść.
Nie wiem tak naprawdę co robić, osobiście poszukała bym im domów, ale.. to co mi uświadomiła ta Pani, troszkę dziwnie bym się czuła z tym. Zabrać sierotce życiowej ciepłą miskę..
Co do marginesowej sprawy, już było naprawdę źle- taki usłyszałam wyrok po kilku pierwszych wizytach. Robiła i wymiotowała pod siebie, często krwiście. W fazie przełomowej, sama jedynie oddychała. Wzięta na ręce "płynęła". Nie było kontaktu z kotem żadnego dobry tydzień. 2 x dziennie kroplówka, sterydy, witaminy. Walka trwała miesiąc. Po miesiącu kot otworzył oczy, siadł. Oczka jeszcze takie pozaklejane, ale już wiedziałam wtedy, że wygrałyśmy:)

Nera

 
Posty: 20
Od: Wto maja 31, 2016 8:28

Post » Wto cze 21, 2016 10:34 Re: Koty wolno żyjące a prawo

Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak- UG nie czuje się odpowiedzialna za zwierzęta wolno żyjące (proponują schronisko i tam dalsze losy zwierząt, co rzecz jasna jest łamaniem prawa), a że niestety sprawa robi się rozwojowa, wzięłam ją w swoje ręce. Koci katar się przypałętał do maluchów, trafią na leczenie, mama na wycięcie i sterylizacje aborcyjną. Potem szukam domów. Gdyby ktoś szukał 2 słodkich maluchów z przeszłością i dzikością pumy :) miło by było.

Nera

 
Posty: 20
Od: Wto maja 31, 2016 8:28

Post » Pt cze 24, 2016 15:36 Re: Koty wolno żyjące a prawo

Super, brawo! :D
Oby wszystko poszło po Twojej myśli :ok: :ok:

Kociaki najlepiej ogłaszać na olx, gumtree, alegratka, morusek.
"Dzikość pumy" dobrze byłoby wcześniej trochę skorygować :wink: o ile się uda.
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4581
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Śro sie 17, 2016 10:11 Re: Koty wolno żyjące a prawo

Niestety, nie wszystko poszło po mojej myśli. Kocia mama "odrzuciła malucha (chłopaka), sierotka życiowa szybko znalazła dom stały- po godzinie był po niego Pan, który przejechał masę km po kociaka, chciał zabrać całą 3, ale niestety, kocia mama zabrała dziewczynkę i uciekła (Pan sprawdzony, dom z dużym ogrodem, chował już w nim staruszka Maine coon- wystawowca. Okazało się, że to szczęśliwy traf dla nich). Mamusia i chory maluszek zostały zaadaptowane w późniejszym terminie przez inną już osobę. Niestety, pani nie podjęła się sterylizacji jak mówiła, po zakończeniu leków, które dostała jeszcze ode mnie, nic więcej w sprawie leczenia nie zrobiła. Co gorsza.. Ehh.. szkoda słów.. "zabawka się popsuła" to za drzwi.. Po dniach tułaczki koty wróciły. Malucha wysłałam na odpowiednie leczenie, prawdopodobnie oczka nie da się już uratować (nieodpowiedzialność ludzi mnie przeraża), a mamusia.. cóż, w przeciągu dnia, dwóch mamy rozwiązanie. Dobrze, że wróciły, a nie zostały podtopione/wywiezione. Dzikość pumy skorygowana głodem i wizytą u lekarza. Po leczeniu maluch trafi do brata, a mama.. zobaczymy, czy Pan podejmie się WIĘKSZEGO wyzwania.

Nera

 
Posty: 20
Od: Wto maja 31, 2016 8:28

Post » Czw sie 18, 2016 13:54 Re: Koty wolno żyjące a prawo

Nera pisze: a mamusia.. cóż, w przeciągu dnia, dwóch mamy rozwiązanie.


Możesz umówić kotkę na sterylizację aborcyjną na koszt Powszechnej Sterylizacji.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7718
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro lis 16, 2016 20:35 Re: Koty wolno żyjące a prawo

W końcu mam szczęśliwe zakończenie. Maluchy w nowych domkach, mamusia wysterylizowana. Amen finito. Dziękuję za dobre rady :)

Nera

 
Posty: 20
Od: Wto maja 31, 2016 8:28

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: florka, Google [Bot] i 433 gości