Witam!!!
Wiem że nie popieracie wypuszczania kotów na dwór, no ale ja tak robie. Mieszkam w domku, dość daleko od ulic, w zasadzie tylko las i pole dokoła, więc myslę że zagrożenie ze strony samochód jest niewielkie.
Lecz nie o tym chce napisać.
Moja kotka od czasu kiedy miała małe (teraz zostało jej jedno kocie), przynosi do domu myszki, kreciki i inne myszowate. Mało tego ona to zjada jej synus również.
Wymyslam co rusz to nowy pokarm dla kociaków, bo może głodna - tak sobie myślałam. Micha pełna i znowu mysz w kuchni. Ręce mi juz opadają. Jestem w ciąży i boję sie że sie czymś kotki pozarażaja.
Daje im karme sucha, mokra, surową rybke a jutro polece do sklepu po drobiową wątróbkę, może jej surowizny brakuje.
Nie wiem co mam wymyślać, ale dosyć mam gonitwy za nia i zabierania jej z pod pyszczka myszek.
Pozdrawiam.