eBuszka pisze:Bo, jeśli dobrze rozumiem, Gracja wcale nie była chora (nie rozchorowała się już u kasiek), tylko była skrajnie wycieńczona? Dobrze myślę?
Chorowała - na
chorobę ryżową:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=17221&start=0
Kasiek przyznała się wczoraj, że
kot z tego wątku to była właśnie Gracja. Tyle, że oczywiście NIE BYŁA Z NIĄ U WETERYNARZA.
Arko, oczywiście chętnie skorzystam z tego, że chcesz się zająć tą sprawą do końca, na pewno masz w tym spore doświadczenie. Oczywiście służę wszelkimi informacjami i pomocą. Napiszę Ci pw.
Nam wczoraj ta wyprawa po kota zajęła 5 godzin, a mam w mieszkaniu w tej chwili na kilku metrach kawadratowych 19 kotów, których zaopiekowanie zajmuje mi cały dzień, razem do wydania 36 maluchów, prawie 40 dorosłych i nie mam już siły na nic.