Mój kot ma białaczkę
Napisane: Czw maja 19, 2016 19:45
Zaczęło się około wielkanocy tego roku. Tygrys nie miał apetytu, nie chciał się bawić i dużo spał. na początku myślałam że to może wiosna czy coś? Ale stan ten wciąż sie pogłębiał, aż trafiliśmy do weta. Ów dr stwierdził podwyższoną temperaturę i podał antybiotyk! Kot nie miał żadnych objawów infekcji. Po kilku dniach wrócił apetyt, więc doszłam do wniosku, że kicia zdrowieje. Niestety po kolejnym weekendzie stan się pogorszył więc po konsultacji z koleżanką zmieniłam gabinet weta! I całe szczęście. Pani dr na dzień dobry stwierdziła anemię i zasugerowała test na białaczkę. Wyniki krwi były fatalne a test pozytywny. Od tego czasu mija 6 tydzień. Kicia jest na interferonie ludzkim i sterydzie. W Waszych historiach z leczeniem doczytałam, że bierzecie interferon 1 tydzień a potem 1 tydzień przerwy i to mnie zdziwiło, bo my bierzemy cały czas codziennie 1 mili. Czy to zle? Pani dr twierdzi, że wyleczyła w ten sposób kilka kotów. Tygrys jest teraz w dobrej formie, ale ma bardzo mały apetyt, bywa że przez cały dzień nic nie je, a innego dnia je tyle ile powinien. Boję się że wyniki znowu polecą, daję mu wszystko co chce (glównie mięso) a i tak 99% z tego ląduje w koszu Bardzo prosze o rady.. Pani dr twierdzi, że trzeba go zachęcać i nic więcej.