Sąsiedzi kazali pani opróżnić piwnicę gdzie te kotki się znajdowały a w domu brak miejsca na kolejne.
Pojechałam dzisiaj i je zabrałam aby nikt ich nie zabrał i nie wywiózł do schronu.
Sama mam w domu przekocenie, a do tego te kotki to totalne dziki i czeka nas bardzo długa droga do socjalizacji.
Kotki mają około roku, są wysterylizowane i wykastrowane. Jedna kotka ma oczko do leczenia ale to dopiero za chwilę.
Jeśli ktoś może wesprzeć je karmą, żwirkiem, kocykami, to będziemy wdzięczni.






Rodzeństwo tych kotów zostało zabite bądź otrute, są bardzo dzikie i bojące się własnego cienia.