Historia mojej starej Kici

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 03, 2004 15:31 Historia mojej starej Kici

To ja tez opowiem historie mojej Kici.
Było to 9 lat temu lato ciepło ładna pogoda pod nasze okno przyszedł kotek drobnej budowy cały czarny na oko mógł miec z 1 rok.Nie miał jednego oczka. Jako ze mieszkamy na parterze i obok rosło duze drzewo tak kotek siedział na drzewie i zaglądał do domu.Postanowilismy ją nakarmic ale piersze próby zaprzyjaznienia sie były nieudane bo kotek ucikał pod samochody jak tylko sie do niego podchodziło.Kotka przychodziła na karmienie coraz częsciej ale dalej nie dało sie jej dotknąć. Pewnego dnia przyprowadziła do nas swoje dziecko tez czarnulka ale za jakis czas kot zniknał i Kicia przychodziła sama. Tak mijały lata i kicia odwiedzała nas z coraz to innymi kotkami.Jedne z nich to Łatek i Pchełka 2 kocury które znikły po jednej z zim przypuszczam ze jakis pajac zamknął koty w piwnicy !! Na nic sie zdały moje poszukiwaniakotów nie odnalazłam.Została tylko Kicia bez sowich kolegów kotów..
Wreszcie 5 lat temu kotka była na tyle oswojona ze dawała mi sie głaskac ale tylko mi i tez nie zawsze.
Dopiero 3 lata temu w zime znalazłam Kicie ledwo zywą na naszej wycieraczce i zabrałam ją do domu. Ogrzała sie i połozyła na karoryfer.Nistety nie chciała siedziec w domu i puscilismy ją do piwnicy. Miała tam swoje posłanie ale na jedzonko przychodziła do nas do domu .
Przez miesiac kotka regularnie nas odwiedzała siedząc do pużna w domku ale o 24.00 zawsze chciał isc do piwnicy.
Po 2 mc cos zaczeło sie z nią dziac niedobrego miała wywieszony jezyczek taki suchy była niespokojna i jakas taka wyczerpana.
Kota została u nas w domku i co sie okazało zaczeła rodzic :)
Nie miała ząbków bo była juz dosyc stara i musiałam jej pomóc.Urodziłą 3 kotki na moich kolanach bo nie chciala siedziec w pudełku : :wink:
Była Pusia (która została u nas) Tygrysek i Łatek.
Kotki odchowalismy znalezlismy nowe domki .
Niestety nie wiedzielismy wczesniej o tym ze koty sie kastruje tak wiec kotka mieszkała z nami ale była wychodząca. Przez te 3 lata mielismy 3 mioty kotów w 2 miocie były 4 kotki a w trzecim tylko 3 i to same łaciate bestje z tego ostatniego miotu mamy własnie Dexsa.
Niestety nasza kochana kicia w lutym tego roku zmarła.Nic nie był po niej widac poprostu spała wtulona we mnie pamietam ze miaukła 2 razy to było takie smutne miaukniecie i umarła ( wtym momencie własnie wyje bo sie wzruszyłam) Boshe jak ja płakałam wtedy :( za moim malenstwem.Zostawiła po sobie taką pustke.Tak strasznie brakowało mi jej rozmów bo kotka bardzo lubiała rozmawiac z nami i sie wykłócac ile jedzonka ma dostac. W tym roku mielismy jechac z nią na sterylizacje marcu dlatego po tym ostatnim porodzie trzymalismy ją w domu albo wychodziła na szelkach co jej sie nie zabardzo podobało i los nam ją zabrał ....
Jakie to niesprawiedliwe !!


jak zdołam załawtic skaner to przesli kilka slicznych fotek znią bo bardzo lubiała pozowac :cry:
ObrazekObrazek

Werka

 
Posty: 89
Od: Sob lip 31, 2004 15:11
Lokalizacja: Jastrzebie - Zdrój

Post » Wto sie 03, 2004 15:41

Ładna historia :)
Kotka wiedziała do kogo zapukać :)
Miała u Was na pewno baaaaardzo dobrze.

No niestety, kotki odchodzą od nas za tęczowy most ... i na pewno są tam szczęśliwe.

Suonko

 
Posty: 396
Od: Wto lip 27, 2004 9:19
Lokalizacja: Gdynia Obłuże

Post » Wto sie 03, 2004 20:09

Smutne i piekne :-(
Dala sie oswoic :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto sie 03, 2004 20:18

Werka
powinnas sie cieszyc ze kocica zmarla na Twoich kolanach
z tego co wiem koty unikaja tych ktorych kochaja w chwili smierci (naturalnej), tak jakby nie chcialy sprawiac im widokiem umierania bolu
ta kocia musiala bardzo mocno Cie kochac

Merlin

 
Posty: 1303
Od: Czw lip 29, 2004 21:28




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 521 gości