Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 27, 2016 21:02 Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Moi drodzy Forumowicze! To mój pierwszy wpis, jednak z Waszego doświadczenia i wiedzy korzystałam już pierdylion razy, dziękuję! Zawsze lubiłam koty, ale na swojego zdecydowałam się dopiero we wrześniu 2015 roku. Mieszkamy z moim Połówkiem od ponad roku w Niemczech, przy kolejnej wizycie w domu podstępem zabrałam Mężczyznę do znajomej, która miała do oddania 3-miesięczne kociaki. Mieliśmy je "tylko oglądnąć" ;) Upatrzona przez nas kotka była dzikusem urodzonym w stajni. Na człowieka prychała i syczała, gdy się zbliżyliśmy, latała po ścianach jak nietoperz :/ Ale decyzja już chyba zapadła, od razu zabraliśmy Małą do weta i potem do domu. Było ciężko, Freya to okropny dzikus. Na każdy dźwięk reagowała susem pod łóżko, żadnego głaskania, miziania. Została zaczipowana, zaszczepiona, odrobaczona i po kilku dniach, gdy już było całkiem całkiem zabraliśmy ją w jakże stresującą podróż do nowego domu. Dzisiaj Freya jest pieszczochem nr 1 :D Ale tylko dla nas. Świat i ludzie to dla niej za dużo. Aaaa, i odkurzacz. Ten to już szczególnie! ;) Ale my jesteśmy zakochani po uszy w naszej małej :1luvu:

Chciałam pisać już kilkakrotnie, bo jestem chyba przewrażliwiona na punkcie tego Futrzaka. Rzuciłam się na forum, gdy zupełnie nieświadomie dałam Kotce surowy kawałek wieprzowiny (robiłam schabowe a ona patrzyła TYM spojrzeniem) - potem była panika i telefony do weta, bo przecież choroba Aujekszyego i OMatkoZabiłamKotkę! Nic się nie stało, ale byłam na siebie wściekła. Potem chciałam zapytać o skuteczne sposoby na odstresowanie kota w trakcie jazdy samochodem. Do pokonania 900 km, Freya cały czas się drze, nie je, nie pije, panika, a przecież nie można zostawić jej na tydzień...:/ W marcu dostała pierwszą ruję, a trzy tygodnie po niej - następną. W maju idziemy na sterylizację.

Eeeech, trzy światy z tym Kotem ;) Dzisiaj pierwszy raz zwymiotowała. Wyrzuciła z siebie nieprzetrawione kawałki surowego mięsa i wszystko inne. Ja panika, a ona teraz sobie słodko śpi i mruczy niewzruszona, jest po kolacji i pod moją obserwacją. I tak ze wszystkim...nawet nie będę pisać, bo od razu będę musiała zmienić swój nick na "panikara". Ale kochamy to Maleństwo. Za mruczenie, za drapanie po rękach, za to że daje tyle szczęścia. I trochę się martwimy....bo za trzy tygodnie bierzemy drugiego Malucha :D Taaaaak, wpadłam po uszy :) Tym wpisem chciałam się przywitać, i poradzić przy okazji ;)

Przeczytałam już wiele wątków na temat wprowadzania drugiego kota do domu, ale nie zaszkodzi się krótko upewnić. Wiem, że na początku będzie trudno, bo nasza Freya (9 miesiecy) będzie zdezorientowana, zła, wystraszona i zazdrosna. Wiem, bo jest bardzo strachliwym i niepewnym kotem :/ Z kolei Młody ma kilka tygodni, będzie wymiziany i wykiziany, przyzwyczajony do ludzi i innych kotów. Do Polski jedziemy na tydzień, w tym czasie musimy zaliczyć 9 godzinny przejazd samochodem, nowe miejsce, nowego towarzysza, sterylizację i znowu kilkugodzinny przejazd z "obcym" na pokładzie...Spędza mi to sen z powiek, ostatnia rzecz którą chcę, to stresowanie Kotki. Myślicie, że można to ogarnąć? Macie jakieś rady? Mam milion pytań, ale to nie teraz. Mam nadzieję, że będę miała okazję je zadać.

Jeszcze raz witam wszystkich i dziękuję za odpowiedzi :)

ewacka

 
Posty: 4
Od: Sob lis 28, 2015 9:12

Post » Czw kwi 28, 2016 8:30 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Cześć! Miło Cię widzieć tutaj :)

Co do dokacania, to ja właśnie jestem 'po', no raczej koty niż ja, ale ja też :)
Przede wszystkim SPOKÓJ.
Ja miałam jednego półtora rocznego. Strasznego Zazdrośnika. Pan Kotozbój Ciumkała, Lizak, jak kto woli :)
Mam go od maleńkiego. Bardzo bałam się wziąć drugiego kota, ale pragnienie nad lękiem zwyciężyło!
To co jest ważne to to, aby nie przyspieszać procesu socjalizacji! Nie spotykać ich ze sobą na siłę.
Ja po pierwszym dniu straciła nadzieję na to, że koty dogadają się kiedykolwiek, a już teraz - po zaledwie miesiącu, są kumplami! I to nie byle jakimi! :) A Lizak był naprawdę okrutnie zazdrosny i okrutnie to pokazywał.

Co do przejazdu... To jest ZAWSZE stresujące dla kota. I one różnie reagują. Biegunki, wymioty, i różne takie. O tym musisz poczytać więcej na forum, ja nie mam żadnych sprawdzonych metod, bo moja najdłuższa podróż z kotem to były 3 godziny, no i większość czasu przespał opatulony we mnie.

Za to mogę posłużyć jakiś radami apropo socjalizacji, a może bardziej apropo tego jak to robiłam ja, i jak doszło do sukcesu :)

Pozdrawiam!
Basia- KociaMama

KociaMamaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Śro kwi 27, 2016 18:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 28, 2016 8:49 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

W ciągu tygodnia 2 podróże po 9 godzin, a pomiędzy nimi sterylka i jeszcze nowy maluch? Nie zaryzykowałabym na pewno, taki stres, niewygody podróży + operacja to za dużo. A jeszcze dla strachliwej koteczki. Co można radzić. Sterylizację na spokojnie w normalnych warunkach, a wyprawę po kociaka później i lepiej bez kotki. Nie macie gdzie jej zostawić? Też mam delikatnego, strachliwego kocurka, dla którego każde wyjście do weta to duży stres, żałosne miauki po drodze. A 9 godzin takiego stresu i jeszcze operacja? Nie wyobrażam sobie.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Czw kwi 28, 2016 10:00 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Masz rację Arcana!
Przecież tu o Koty 'idzie'...

KociaMamaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Śro kwi 27, 2016 18:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 28, 2016 10:46 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Ja w ogóle nie miałabym odwagi na sterylizację w takich warunkach. Kotka będzie ogromnie zestresowana podróżą. Stres = spadek odporności. W takiej sytuacji kotka może ciężko znieść narkozę, może podłapać w lecznicy KAŻDE choróbsko.
Zabieg to kolejny stres, dodatkowy spadek odporności. No i na koniec kolejna długotrwała podróż z kotem niewygojonym, prawdopodobnie z nie wyjętymi szwami.
Pomysł karkołomny.....

A jeszcze do tego zapach obcego kota w ciasnym samochodzie..... :strach: :strach:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15055
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 28, 2016 14:56 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Dziękuję Wam za porady. Tak jak napisałam, ostatnią rzeczą którą chcę zafundować kotce jest stres. Niestety, nie zostawię jej w Niemczech na tydzień, samej, bo musi zostać wysterylizowana. W Polsce ma swojego weta i póki nie ma żadnych awaryjnych sytuacji, niech tak zostanie ;) Przyjedziemy w sobotę, sterylizacja po 3 dniach czyli o podróży już zapomni, a wyjazd po kolejnych kilku dniach. Rozmawiałam z weterynarzem, z dwoma nawet. Kotka będzie w gabinecie kilka godzin a po kilku dniach, jeżeli oczywiście nie będzie żadnych komplikacji, to wg lekarza spokojnie może jechać samochodem. Wiem, że nie znosi podróży najlepiej, ale wiem też (bo jeździła z nami już dwa razy), że bardzo szybko się odstresowuje. Co do drugiego kociaka, nic na siłę. Nie mam zamiaru robić niczego kosztem Frei, spokojnie, nie jestem nieodpowiedzialną sadystką :) Wolę mieć jednego, szczęśliwego kota, niż dwa wystraszone i zestresowane ;)

Pozdrawiam!

ewacka

 
Posty: 4
Od: Sob lis 28, 2015 9:12

Post » Czw kwi 28, 2016 15:39 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Kotka nie odpocznie po podróży, bo nowe miejsce to dalszy stres.
Nie bierz do siebie, ale wyobraź sobie, że Cię porwano, wiele godzin wiozą nie wiadomo dokąd i w jakim celu, potem znajdujesz się przerażona w obcym miejscu, zabierają Cię na operację i budzisz się obolała w tym obcym miejscu, a jeszcze kolejna podróż. Przez cały czas nie wiesz, co się dzieje i jesteś przerażona i dodatkowo obolała.
Kotka nie wie, że to tygodniowy wypad do Polski. Piszesz, że panikujesz, jak kotka zje trochę wieprzowiny. A tu chcesz ją narazić na maksymalny stres przy równoczesnej poważnej operacji. Nie wiem, czy możesz podawać środki na uspokojenie przed narkozą i po niej. Zapytałaś weta?
Gdy miałam oddawać kociaka do DS w czasie, gdy wypadał termin szczepienia, wetka doradziła przyspieszenie szczepienia, żeby kot doszedł do siebie jeszcze u mnie. Żeby nie nakładać na siebie spadku odporności i stresu związanego ze zmianami. Możesz zrobić kotce krzywdę, nie tylko w sensie behawioralnym. Stres przyczynia się do wielu chorób u kotów.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Czw kwi 28, 2016 15:53 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Arcana pisze:Kotka nie odpocznie po podróży, bo nowe miejsce to dalszy stres.
Nie bierz do siebie, ale wyobraź sobie, że Cię porwano, wiele godzin wiozą nie wiadomo dokąd i w jakim celu, potem znajdujesz się przerażona w obcym miejscu, zabierają Cię na operację i budzisz się obolała w tym obcym miejscu, a jeszcze kolejna podróż. Przez cały czas nie wiesz, co się dzieje i jesteś przerażona.
Kotka nie wie, że to tygodniowy wypad do Polski. Piszesz, że panikujesz, jak kotka zje trochę wieprzowiny. A tu chcesz ją narazić na maksymalny stres przy równoczesnej poważnej operacji. Nie wiem, czy możesz podawać środki na uspokojenie przed narkozą i po niej. Zapytałaś weta?
Gdy miałam oddawać kociaka do DS w czasie, gdy wypadał termin szczepienia, wetka doradziła przyspieszenie szczepienia, żeby kot doszedł do siebie jeszcze u mnie. Żeby nie nakładać na siebie spadku odporności i stresu związanego ze zmianami. Możesz zrobić kotce krzywdę, nie tylko w sensie behawioralnym. Stres przyczynia się do wielu chorób u kotów.


Zgadzam sie z kazdym slowem.
Sama piszesz, ze kotka jest strachliwa, a tu: podroz, operacja, nowy kociak i podroz z powrotem - i to wszystko w ciagu kilku dni.
Wiem, ze taniej jest zrobic sterylke w Polsce (mieszkam w Niemczech i wiem, jakie sa ceny uslug wet.), ale w w zyciu nie zabralabym nawet wyluzowanego kota w tak dluga podroz, zeby po go po kilu dniach (jeszcze obolalego po operacji) wiezc z powrotem.

Zastanowcie sie nad innymi mozliwosciami, bo moze sie to naprawde odbic na zdrowiu kotki.
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Czw kwi 28, 2016 15:58 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Moment, chyba zostałam opacznie zrozumiana. Nie wiozę Kotki w obce miejsce, tylko do mojego domu, w którym była już dwukrotnie, w którym dobrze się czuje i w którym zna otoczenie i ludzi, którzy w nim są. Sterylizację ma zaplanowaną po dwóch konsultacjach z weterynarzem, u którego jest odkąd była jeszcze małym kociakiem. Nawet dzisiaj rozmawiałam z pracownikiem przychodni weterynaryjnej, który będzie zajmował się naszą kotką. Faktycznie, Freya nie lubi podróżować, ale nie każdy kot leży na tylnym siedzeniu i z radością pomrukuje.

Doceniam troskę o moją Kotkę, proszę mi wierzyć, że ja również o nią dbam i nie funduję jej stresów, bo mam taki kaprys. Znam swojego kota lepiej niż ktokolwiek i gdybym wiedziała, że podróż to faktycznie dla niej trauma taka, jak to Pani opisuje, to nie miałabym kota, tylko pluszowego misia.

Kotka zostanie zbadana przed sterylizacją i jeżeli się na nią nie zakwalifikuje, to nie będę na tyle głupia, żeby ją wykonać. Wtedy znajdę weterynarza w Niemczech i tutaj ją wysterylizuję. A jeżeli trzeba będzie poczekać dłużej, bo kotka źle zniesie zabieg, to wezmę urlop i zostanę w Polsce tyle, ile trzeba. Każdy kot reaguje inaczej, tak samo jak każdy właściciel.

ewacka

 
Posty: 4
Od: Sob lis 28, 2015 9:12

Post » Czw kwi 28, 2016 16:13 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Nie pytaj, jeśli nie chcesz usłyszeć odpowiedzi.
Nie wierzę, że kot się świetnie czuje przy zmianach domu po tym, co piszesz

Do pokonania 900 km, Freya cały czas się drze, nie je, nie pije, panika, a przecież nie można zostawić jej na tydzień...:/

Dzisiaj Freya jest pieszczochem nr 1 :D Ale tylko dla nas. Świat i ludzie to dla niej za dużo.


Wiem, bo jest bardzo strachliwym i niepewnym kotem :/ Do Polski jedziemy na tydzień, w tym czasie musimy zaliczyć 9 godzinny przejazd samochodem, nowe miejsce, nowego towarzysza, sterylizację i znowu kilkugodzinny przejazd z "obcym" na pokładzie..
Ostatnio edytowano Czw kwi 28, 2016 16:19 przez Arcana, łącznie edytowano 1 raz

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Czw kwi 28, 2016 16:14 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

ewacka pisze:Moment, chyba zostałam opacznie zrozumiana. Nie wiozę Kotki w obce miejsce, tylko do mojego domu, w którym była już dwukrotnie, w którym dobrze się czuje i w którym zna otoczenie i ludzi, którzy w nim są. Sterylizację ma zaplanowaną po dwóch konsultacjach z weterynarzem, u którego jest odkąd była jeszcze małym kociakiem. Nawet dzisiaj rozmawiałam z pracownikiem przychodni weterynaryjnej, który będzie zajmował się naszą kotką. Faktycznie, Freya nie lubi podróżować, ale nie każdy kot leży na tylnym siedzeniu i z radością pomrukuje.

Doceniam troskę o moją Kotkę, proszę mi wierzyć, że ja również o nią dbam i nie funduję jej stresów, bo mam taki kaprys. Znam swojego kota lepiej niż ktokolwiek i gdybym wiedziała, że podróż to faktycznie dla niej trauma taka, jak to Pani opisuje, to nie miałabym kota, tylko pluszowego misia.

Kotka zostanie zbadana przed sterylizacją i jeżeli się na nią nie zakwalifikuje, to nie będę na tyle głupia, żeby ją wykonać. Wtedy znajdę weterynarza w Niemczech i tutaj ją wysterylizuję. A jeżeli trzeba będzie poczekać dłużej, bo kotka źle zniesie zabieg, to wezmę urlop i zostanę w Polsce tyle, ile trzeba. Każdy kot reaguje inaczej, tak samo jak każdy właściciel.


Nie za bardzo rozumiem: w pierwszym opisalas sytuacje i pytalas o rady. Udzielilo ci ich kilka osob, a ze rady niekoniecznie zgadzaja sie z tym, co juz zaplanowalas, to inna kwestia. Mamy prawo do wlasnych opinii.
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Czw kwi 28, 2016 20:59 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Pytałam o rady, otrzymałam odpowiedzi, do których się zastosuję. Gdybym mnie interesowało tylko moje zdanie, to nie wchodziłabym na forum i nie zadawała pytania. Doskonale rozumiem o czym piszecie, uważam że macie rację, bo to może być zbyt stresujące dla kota ale proszę przeczytać co napisałam we wszystkich postach, a nie tylko w pierwszym.

Kotka kiepsko znosi podróż, ale znacznie gorzej zniosłaby zostawienie jej samej w domu na tydzień albo oddanie pod opiekę zupełnie obcych ludzi, dlatego musi samą podróż wytrzymać. Po przyjechaniu do domu jest już ok.

I tak, napisałam że się drze, miałam na myśli że głośno miauczy.

Nie je i nie pije, bo widocznie nie ma takiej potrzeby w samochodzie. Po wyjściu z samochodu nadrabia.

O co tu tak naprawdę chodzi?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, szczególnie te na temat i te w prywatnej wiadomości. Nie mogę niestety odpisać, bo jestem nowym użytkownikiem. Chciałam dodać, że w Polsce kotka będzie pod opieką weterynarza z naszej przychodni, a tutaj weterynarza z całodobowej kliniki. Poza tym zdrowo się odżywia, ma lśniące futro, nie jest narażona na żadne stresy w mieszkaniu (no, poza odkurzaniem, przepraszam ale dwa razy w tygodniu muszę), uwielbia się bawić i bardzo głośno mruczy. Ma fajne życie :)

Ja też przeszłam swój chrzest bojowy na forum ;)

Dzięki jeszcze raz! :)

ewacka

 
Posty: 4
Od: Sob lis 28, 2015 9:12

Post » Pt kwi 29, 2016 0:09 Re: Pierwszy wpis, drugi kot, trzy światy?

Źle nas zrozumiałaś - to nie jest chrzest bojowy nowej forumowiczki.

To Twój pierwszy kot. Te cudowne zwierzęta mają jedną wadę - cholernie kruchą i wrażliwą psychikę. Tego na oko nie widać. Ot, kot drze się w czasie drogi, potem się uspokaja.....Ale te kilka godzin stresu powodują, że jego odporność spada. Tego nie widać. I dlatego jest tak groźne. Ot - kot może nagle zacząć posikiwać po kątach. I wychodzi zapalenie pęcherza - jako wynik stresu. Albo uaktywnia się nagle herpes - wiele kotów jest jego bezobjawowymi nosicielami. A wirus czeka tylko na spadek odporności i atakuje. Nawet prawidłowe zaszczepienie czasem nie pomaga.
Na forum opisywany był przypadek rasowej, rodowodowej kotki, trzykrotnie prawidłowo zaszczepionej, która w trakcie sterylki w renomowanej klinice została zakażona panleukopenią. Nie przeżyła.....
Piszesz - tak trochę ironicznie - że kotka boi się odkurzacza, a przecież musisz sprzątać. Koty są rytualistami - coś co dzieje sie regularnie, choć jest nie miłe - da się znieść. Kot wpisuje to w koszty własne :wink:
Ale do domu nie jeździsz z kotką dwa razy w tygodniu, to nie jest jej rytuał.
A wet.....no co innego ma Ci powiedzieć, przecież straci klientkę. I - niestety - tak naprawdę mało wetów zna kocią psychikę, tak bardzo różną od psiej.
A Arcana o przewożeniu kotów pewno mogłaby doktorat napisać. Był czas, że woziła koty adoptowane po całej Polsce.

A może mogłabyś rozważyć sterylkę kotki w innym terminie ? tak aby posiedzieć w Polsce choćby miesiąc ? może latem jakiś dłuższy urlop ?
Wtedy mogłabyś teraz adoptować malucha, kotkę przetrzymać przez te dwa - trzy mies na proverze, co specjalnie nie powinno jej zaszkodzić i cała akcja byłaby dużo bezpieczniejsza.
Pamiętaj, że koty - jak ludzie - różnie znoszą operacje. Ruda - z avatara- miała cesarkę martwych, rozkładających się płodów. Po trzech dniach była właściwie jak nówka nieśmigana. Druga kotka, taka podwórzowa ( niegdyś, bo ją przygarnęłam), mimo siedzenia w klatce, po prostym zabiegu - dorobiła się przepukliny i po siedmiu dniach była reoperowana.

Aaaaaa - wieprzowina w UE jest bezpieczna dla kotów. W PL może być jedynie ryzyko w przypadku mięsa z uboju gospodarskiego. Natomiast stada hodowlana muszą mieć certyfikat wolności od wirusa wścieklizny rzekomej. Ogniska choroby zdarzają się jeszcze w Polsce wschodniej, ale sporadycznie.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15055
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Necz i 153 gości