Nagły regres po 1,5 r. w zachowaniu. (Zawieszenie broni?)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 01, 2016 20:34 Re: Nie wiem, o co chodzi? Nagły regres po 1,5 r. w zachowan

Na ten dzień czekałem od ponad dwóch tygodni. Kolorowa właśnie przyszła do dużego pokoju na łóżko po 16 dniach. Widzę, że jeszcze jest niepewna, siedzi obok swego posłania ale sukces duży, że w ogóle przyszła i się nie biją. Wyjąłem od razu ich przysmaki pałeczki sticks żeby uczcić ten wieczór.
Wygląda na to, że z okazji święta pracy kocie panny postanowiły zawiesić broń.
Ale się obserwują czujnie.

Loc

 
Posty: 151
Od: Wto mar 29, 2016 16:24
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie maja 01, 2016 21:22 Re: Nagły regres po 1,5 r. w zachowaniu. (Zawieszenie broni?

Trzymam za rozejm :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Moze faktycznie wolną majówkę świętują ?

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie maja 01, 2016 21:49 Re: Nagły regres po 1,5 r. w zachowaniu. (Zawieszenie broni?

Wzięcie Kolorowej było od początku pomysłem szalonym. Kotka z urazem do swego gatunku była pod znakiem wysokiego ryzyka.
Pierwsze dni wyglądały nieciekawie delikatnie mówiąc. Taka jednak była sytuacja i Kolorową po prostu trzeba było wziąć.
Ona jest taka trochę zdystansowana, np. nigdy ale to nigdy na kolana nie przyjdzie, mimo iż często biorę ją na ręce, podchodzę do niej, głaszczę, mówię, to ona ma dystans. Składam to na karb jej dzieciństwa-kocieństwa, mogła być w domu, gdzie obowiązywał tzw. zimny chów :x
Widzę, że na swój sposób jest ze mną związana, jak ją najdzie, to nawet się ociera, baranka robi, patrzy się na mnie tymi swoimi wielkimi oczami, zawsze wychodzi do przedpokoju jak wchodzę do mieszkania z ogonem w górze.
Kotka raczej najszczęśliwsza by była w domu bez innych zwierząt ale na ten moment nie zdobyłbym się na jej oddanie, bo jednak jakoś funkcjonuje z pozostałymi.

Loc

 
Posty: 151
Od: Wto mar 29, 2016 16:24
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie maja 01, 2016 23:00 Re: Nagły regres po 1,5 r. w zachowaniu. (Zawieszenie broni?

W sumie sytuacja zła nie jest. Będą czasem jakieś starcia, ale do pewnej granicy. W każdym stadzie tak jest. Nawet rodzinne związki między kotami nie zawsze są wylewne.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14751
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 02, 2016 0:03 Re: Nagły regres po 1,5 r. w zachowaniu. (Zawieszenie broni?

Jak czytam Twój opis Kolorowej, to jakbym sama mówiła o mojej - Kolorowa/Kiciusia/ Mendzina. Latem będą dwa lata, jak jest u mnie. Z tym, że moja jest wychodząca - jak reszta moich kotów.
Moja Kolorowa jest z odzysku. Ma co najmniej 5 lat, bo kojarzę ją z czasów, jak mój Gucio był jeszcze młodym, nieodjajczonym kocurkiem- wyglądali wówczas na rówieśników. Kolorowa paradowała wówczas w różowej obróżce z symilkami....a dwa lata temu zaczęła przychodzić na jedzenie. Potem zaczęła tyć. Ale obróżkę wciąż miała....przecież nie złapię czyjegoś kota na sterylkę aborcyjną.....
Zaczęłam się dowiadywać , czyj to kot. W międzyczasie złamałam rękę - miałam więcej czasu - dowiedziałam się, że kotka należy do pewnej małolaty ( jakieś dwanaście lat). Dopadłam dziecię, dałam swój nr tel, poprosiłam o kontakt z mamą. Nie doczekałam się - wylądowałam w szpitalu na operacji ręki. A po powrocie - Kolorowa pojawiła się już bez brzuszka. Kociaki pokazała mi, jak miały jakieś sześć tyg, w tym okresie dowiedziałam się, że jej pańcia już tu nie mieszka, w domu został wujek dziewczynki, który ochoczo zrzekł się kotki na moją rzecz. A kiciusia z czwórką kociąt ( jedno wcześniej zmarło u mnie w domu - złapałam wieczorem, rano już nie żyło, drugiego wzięła kobieta z końca mojej ulicy) przeprowadziła się na moje podwórko. Kocięta były totalnie dzikie. Pasłam całe towarzystwo :strach: :strach: :strach: , dałam odchować, przyzwyczajam, że człowiek krzywdy nie robi. A potem akcja błysk - przy wsparciu wielu osób. Kocięta wyłapane na klatkę - łapkę, pojechały do domu tymczasowego, a kotka na sterylkę. Miała iść do adopcji, ogłaszałam ją....chętnych nie było. I tak została - jako czwarta w stadzie, zakłócając kompletnie harmonię. Teraz daje się wziąć na ręce nawet mojemu TŻtowi - choć początkowo bała się go panicznie. Ale na kolana sama z siebie nie przyjdzie nigdy. Kiedy szykuję paszę - ociera się, barankuje. Uparcie konkuruje o koronę królowej z najstarszą rezydentką, teraz 9. letnią rudą z avatara. Rude i tri to mieszanka wybuchowa, więc obie panie często mają sobie wiele do wytłumaczenia przy pomocy łapoczynów. Kocurowie Kolorową kochają - bo Gucio kocha wszystkich swoich a od Kolorowej bierze po ryju za nachalność ( Gucio to wielki dzieciak, ponad 6. kg chęci do wiecznej zabawy). A PIetruszka kocha wszystkie koty i on jest przez jaśnie panią tolerowany. Tzn tylko czasem zarabia z liścia. :mrgreen:
I wiesz - tak jak piszesz - Jak Kolorowa popatrzy tymi swoimi zielonymi ślepkami, to człowiek widzi w nich miłość. Tylko nie potrafi tego okazać tak wylewnie jak inne koty, nikt jej tego nie nauczył. Nadal, jak wyciągnę rękę aby pogłaskać - Kolorowa wpierw przysiada w strachu, dopiero potem poddaje się pieszczocie. Czasem nawet mruczy - ale to jak jest rozespana.Wtedy nawet brzuchola wywali i użre dopiero po chwili :mrgreen: Jest zaborcza, zazdrosna - próbowała zawłaszczyć wszystkie miejscówki rezydentów, dosłownie wygryźć ich z miejscówek. A jest najmniejsza, dla mnie wręcz malutka - teraz waży jakieś 4 kg ( reszta ma gruuuuubo powyżej pięciu).
Sorry, że tak się rozpisałam, ale ta Kolorowa Menda jest wyjątkowa......

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15111
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 18, 2016 11:14 Re: Nagły regres po 1,5 r. w zachowaniu. (Zawieszenie broni?

izka53 pisze:[...]Sorry, że tak się rozpisałam[...]......

Bardzo ciekawie to opisałaś, czytałem i widziałem kilka mocnych podobieństw, a szczególnie jak napisałaś ,,Miała iść do adopcji, ogłaszałam ją....chętnych nie było. I tak została - jako czwarta w stadzie, zakłócając kompletnie harmonię" - z moją Kolorową było identycznie, w ogóle zaczynała się zima, a ona ewidentnie ciepłolubna kotka domowa wciąż była na dworzu, na którym nie wiadomo jak się znalazła, wciąż jest to zagadką, może uciekła komuś ale w tej społeczności przez tyle czasu by to wyszło, nie wiadomo, tak czy owak z poczuciem, że robię coś, czego wg rozumu nie powinienem (brać kolejnego kota) przyniosłem pannę do domu i początki były bardzo nieciekawe.

Nie będę zanudzać, napiszę jedynie, że moje panny na dzień dzisiejszy zakopały topór wojenny prawie w całości, jeszcze tam czubek trzonka wystaje, bo czasem syczą na siebie ale po miesiącu wszystko wróciło do normy, tzn. Kolorowa znów śpi na swoim posłaniu na łóżku z nimi, a pozostałe kocice gdy ona śpi liżą ją po głowie i uszach.
Maluszka, Mała i Średnia są bardzo pozytywnie nastawione do wszystkiego, co żyje, gdyby Kolorowa nie była taka zaczepna, to pewnie nie byłoby tej wojny kocio-kociej.

Loc

 
Posty: 151
Od: Wto mar 29, 2016 16:24
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Śro maja 18, 2016 12:34 Re: Nagły regres po 1,5 r. w zachowaniu. (Zawieszenie broni?

U mnie czasem chyba dla rozrywki dwie antagonistki się prześladują, w końcu nudne mają życie i bez zagrożeń.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14751
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ashai, KennethEnsup, LimLim i 168 gości