Dzięki NCZ
kolega Radio zaliczył dziś wizytę u dra Marcińskiego.
Będzie żył. Doktor też
Radio ma powiększone węzły chłonne i jakiś stan zapalny, miejscami zaostrzony, jakiś minimalny przewlekły st. zapalny części trzustki, ale to wszystko.
Żadnych zbędnych wynalazków nie stwierdzono.
Dla spokojności dr pomacał też guzki przy kręgosłupie i także orzekł, że to odczynowe - od zastrzyku, pogryzienia etc.
Poza tym Radyjko ma zdrowe nery i zdrową wątrobę i podwojony woreczek żółciowy - podobnież bywa
A potem, żeby już wykorzystać NCZ
na maksa, przejechała się do weta panna Finezja
Na
tłuszczy macanie. I niestety pani dr potwierdziła, że jej też bardzo nie podoba się tłuszczyk wyhodowany na brzuszku.
Bo po prawdzie to cholera wie, czy to tłuszczyk - ja mam wrażenie, że to ma za bardzo gruzełkowaną strukturę i wykształciło się z tych węzełków, które jej się powiększyły po sterylce
Tak czy inaczej - na razie mamy jeszcze chwilę obserwować i w razie czego zrobić biopsję.
Choć mam wrażenie, że pani dr najchętniej zaleciłaby od razu wycięcie obu listew mlecznych, gdyby nie ta cholerna białaczka
A ja się zastanawiam, bo teraz to Finezja ma idealne wyniki badań, a co będzie dalej, to nie wiadomo
Tak czy siak, na razie mamy ze 3 tygodnie obserwacji. I zobaczymy, co dalej.
A mała potrzebuje człowieka
Koty jej wiszą - czasem prychnie, ale głównie olewa.
Za to koncertowo drze mordę, żebym przyszła i zajęła się kotkiem
Strasznie fajna pieszczocha się z niej zrobiła...