bardzo trudne dokocenie :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 02, 2016 20:50 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Marzenia11 pisze:Bo jest za młoda dla niego. Zbyt duża różnica wieku. Trzeba było wziąć dorosłego rozrywkowego.
Pomyślę, może coś wymyślę.
Przepraszam za lakonicznosc ale piszę ztelefonu.

Też mam takie przemyślenia. Dlatego napisałam, że malucha do dorosłych kotów nie wydaję. To bomba zegarowa, żywioł, wulkan. Potrafią denerwować starsze koty. Mocno dorośli rezydenci są zdenerwowani i nie są w stanie sprostać kulce energii. Już odmawialam domom takich adopcji. Co innego kot roczny czy 2- letni.
To że twoje koty wraczały na widzianego starszaka niczego nie oznacza. Niczego.
Mała teraz nudzi się śmiertelnie. Winna skakać, szaleć, bawić się a jest zamknięta. Wszystko się w niej kumuluje. Tak być nie powinno.
Ale ona będzie coraz większa więc coraz lepiej winno być. Ale nie możesz jej karać zamknięciem. To nie tak powinno być.
Swoją drogą zauważyłam, że nasze starsze kotki gorzej reagują na młode koty niż kocury. Ale wreszcie dogadają się. DT to nie 2 czy 3 koty ale o wiele więcej. Żyją obok siebie. Myślę że nasze nastawienie swoje robi. Koty czują, że nie mają innego wyjścia.
Uspokoj się. Weź głęboki oddech i daj sobie luzu. Rezydenci to barometry naszych uczuć.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro mar 02, 2016 21:11 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Ja jej niczym nie karzę, ale obecnie nie ma innego wyjścia, razem być nie mogą. Jak jestem w domu wypuszczam ją na korytarz i kuchnię, bawię się z nią. Na korytarzu są kocie półki więc sobie po nich biega. A, że mnie ta sytuacja nerwicuje, oj to i owszem. Chciałabym dla nich jak najlepiej i jak coś idzie nie tak to zaraz się to odbija na moich nerwach. I może rzeczywiście to przeze mnie one takie są. Nic, zaczynam wszystko od nowa. Chyba muszę sobie dać jakiś termin, np. jak za pół roku nic się nie zmieni to zacznę się martwić : P
Ostatnio edytowano Czw mar 03, 2016 21:17 przez neron, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1184
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Śro mar 02, 2016 21:20 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Kociak Varda, to bengalka. :idea:
Nie należy się zbytnio spodziewać, że z czasem się uspokoi. Bo bengale, to niemal dzikie koty są. I drapieżne. I bardzo skoczne.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw mar 03, 2016 8:57 Re: bardzo trudne dokocenie :(

I terytorialne.
Zresztą jak każde koty.
Przy dokacaniu trzeba brać pod uwagę wiele czynników razem występujących, które można określić jako dostęp do zasobów, jest ich ok 10 bardzo dla kota ważnych.
Oprócz zabawy to właśnie terytorium, miejsce do odpoczynku, kontakt z człowiekiem i inne. Nowy kot zawsze zmienia strukturę i rytm życia obecnych. Ale swój też. I sztuką jest to wszystko zgrać aby wszyscy byli szczęśliwi.
Gdy kot traci na dostępie do któregoś zasobu, który przed przyjściem nowego kota miał, nie może zaspokoić swojej potrzeby. Pojawia się frustracja i utrata poczucia bezpieczeństwa. A wtedy atak, chęć przegonienia obcego. Tylko że w mieszkaniu trudno do końca uciec...
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 03, 2016 9:08 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Staramy się, żeby wszystkie koty miały zapewnione to co do tej pory - zabawa, kryjówki, jedzenie itd. Co drugą noc ktoś z nas śpi z małą, druga osoba z resztą kotów. Co do małej, to owszem, jest zadziorna, ale tak samo zadziorny był Anakin jak go dokacaliśmy do Filcki. Na dzień dobry dostał od niej po gębie i przez jakieś 2-3 tygodnie prychał na nią i nie zbliżał się. Teraz sytuacja się jakby powtarza, z tym, że są dwa koty no i starsze oczywiście. I mały zadziorny kociak. Dam im zatem czas, bo nic innego mi do głowy nie przychodzi.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1184
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Czw mar 03, 2016 9:11 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Staraj się ją ignorować, nie koncentruj się na nowej kotce. Niech stare koty mają takie życie jak dotąd. Inaczej skojarza nowego kota ze zmianami na gorsze.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 03, 2016 9:13 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Poza tym nie jestem do końca pewna czy za bardzo nie wtracasz się między koty. One muszą ułożyć sobie relacje między sobą. Ale to trzeba byłoby obejrzeć, trudno dokładnie i wiarygodnie opisać.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 03, 2016 13:30 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Jeśli chodzi o "poziom walki" to jest to coś takiego jak w tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=gZrwcoiy_gY od 0:51, powiedziałabym, że nawet bardziej intensywnie bo kotłowały się tak, że nie szło ich rozdzielić rękami. Skradanie się i atak. Gdyby to było zwykłe mordobicie, kilka trzasków, syki, rozchodzimy się, wierzcie mi, nie ingerowałabym w to. No ale jak przez pokój przetacza się wrzeszczący koci kłąb... A co do samej Vardy, ona nie jest "prawie dzikim kotem". Jest ogromnie proludzka. Powiedziałabym, że najbardziej ze wszystkich moich kotów. Pozawala sobie obcinać pazurki, podawać leki do pyszczka (niechętnie, ale ani nie gryzie ani nie drapie). Boi się tylko kotów. Znaczy bała się na początku, a teraz to nie wiem co o tym myśleć skoro próbowała wkulać Filcce : P
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1184
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Czw mar 03, 2016 19:07 Re: bardzo trudne dokocenie :(

leli1 pisze:ja tez niestety nie doradzę, ale chętnie poczytam, bo sama jestem na podobnym etapie. Dokociłam 4 letnią ospałą Dużą, młodym 8 miesiecznym wesołym kociakiem i efekt mam taki, że Duża jest atakowana przez Małą (na zasadzie chodź, pobaw sie ze mną), zaś ospała Duża prycha, fuczy i łapkuje, choć ostatnio nawet z zębami wystartowała.

Dlatego warto dokacać dorosłego kota dorosłym kotem, a jeśli już koniecznie małymi, to od razu parką. Bardziej by pomógł drugi 8-miesięczny kot niż obroża feromonowa.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Czw mar 03, 2016 20:51 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Po ich zachowaniu nie zaryzykuję kolejnego kota. Bo w najgorszym ze scenariuszy będę musiała szukać domu dwóm kotom...
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1184
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Pt mar 04, 2016 18:18 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Wróciłam dzisiaj z Vardą z odrobaczania i zauważyłam ciekawą rzecz. Oba koty spały w pokoju, gdzie była zamknięta do tej pory. Doszłam do wniosku, że chyba ten pokój lubią bardziej (może dlatego, że my tam zawsze spaliśmy itd), więc postanowiłam zrobić zamianę. Varda jest teraz w salonie - pokój większy, ma więcej miejsca do zabawy, wysoki drapak. Jest póki co spokojna, nie wrzeszczy. Koty też się uspokoiły nieco. Zobaczymy jak będzie dalej.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1184
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Pon mar 07, 2016 9:30 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Zmiana frontów. Anakin jakby zaczął się bać małej, omija ją szerokim łukiem przy siatce, nie chce podchodzić się bawić. Mniej się zasadza na nią. Filcka dalej podchodzi i zagląda do niej, bawi się ze mną przy siatce. Ogólnie wszystkie koty są chyba mniej zdenerwowane bo mniej jest prychania a rzucania się na siatkę nie widziałam od 3 dni. Tylko Anakin właśnie jakiś taki smutny...
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1184
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Pon mar 07, 2016 10:26 Re: bardzo trudne dokocenie :(

Moze musi sobie przemyslec i w glowie poukladac. Na pewno odzyska radosc zycia :)
Pogoda poza tym dupna...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt mar 11, 2016 14:27 Re: bardzo trudne dokocenie :(

ASK@ pisze:Inna opcja jest taka ,że może główna agresorka ma coś nie tak ze zdrowiem.Mój kot Wojtek, tak ma. Jak mu się coś złego dzieje to on jest agresorem. I też ciągnie za sobą innych.

Bardzo dziękuję ci za tą uwagę. W dzisiejszych badaniach u Anakina wyszła kreatynina ponad normę. Jakby nie patrzeć, chyba uratowałaś mi kota...Czyli zaczynamy coś z tym robić a i może kocie stosunki się z czasem polepszą....
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1184
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Warszawa-Ząbki

Post » Pt mar 11, 2016 15:12 Re: bardzo trudne dokocenie :(

O kucze, Anakin zdrowiej! A mocznik jak? Duza ta kreatynina? Opanujecie sprawe, nie watpie.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 250 gości