Czesiaczkowy team

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 05, 2016 23:56 Re: Czesiaczkowy team

Podziwiam ile Ty spraw ogarniasz!
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Sob lip 09, 2016 21:49 Re: Czesiaczkowy team

Wróciłam dziś z kolejnego wyjazdu i w końcu zanosi się, że trochę wrócę do normalnego trybu funkcjonowania. Kotki bardzo się ucieszyły, że do domu wróciłam. Na razie nie mam w planach długich wyjazdów w najbliższych tygodniach i aż się cieszę.
Jutro jadę do Mińska Maz oglądać znalezionego kota. Pani na OLX wypatrzyła moje wyróżnione ogłoszenie. Obym tylko go na 100% rozpoznała, mój czy nie mój. Młodziutki był, a pół roku w tym wieku to dużo.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie lip 10, 2016 14:06 Re: Czesiaczkowy team

Trzymam kciuki by to był on.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie lip 17, 2016 21:16 Re: Czesiaczkowy team

To nie on.
Na osiedlu w moim mieście, wśród domów jest pusta działka zarośnięta chaszczami. Kotka pod deskami urodziła tam trzy maluchy. Wypatrzyła je moja koleżanka. Pojechałyśmy rozeznać się w sytuacji. Wyszły do nas dwa maluchy. Trzeci tylko główkę wychylił spod tych desek. Ich mamy nie było.
Są ostrożne, ale nie wydają się bardzo dzikie. O metr ode mnie siedziały przy misce.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I co z nimi zrobić? Zostać tam nie powinny. Gdzie je upchać?
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto lip 19, 2016 14:37 Re: Czesiaczkowy team

Dziś wieczorem z dziewczynami jedziemy łapać maluchy i ich mamę. Wczoraj ta mała trikolorka dała się podrapać po głowie mojej koleżance. Dla niej i jeszcze jednego malucha koleżanka znalazła domy u znajomych.
Na razie chcemy je złapać. Posiedzą u mnie kilka dni, oswoją się trochę z obecnością człowieka. Pożyczyłam klatkę, właśnie ją rozłożyłam. Jeśli udałoby się złapać mamę to pójdzie na zabieg.
Nie mogą zostać na tej działce, szczególnie że rokują na fajne ludzkie koty.

Z Brygidką jeździłam wczoraj i dziś do weta. Wymiotuje żółcią, jest smutna, temp. 40 stopni. Dziś odrobinkę lepiej. Dostała kroplówkę i leki.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto lip 19, 2016 19:54 Re: Czesiaczkowy team

Udało się złapać wszystkie maluchy. Ręką, jak prawdziwki w jesienny poranek. Jednak wypuściłyśmy, bo bałyśmy się, że ich mama już tam nie wróci, gdy małe zabierzemy. Mama była ostrożna.
Sytuacja się wyjaśniła, dlaczego maluchy nie są dzikusami. Ich mama okociła się u ludzi, u których się stołowała. Gdy syn państwa zaczął maluchy głaskać i do domu wnosić, wtedy kotka wszystkie maluchy zabrała i wyniosła na tą opuszczoną działkę. W domu u tych ludzi płacz i poszukiwania były. Maluchy przepadły, kotka wpada do nich na posiłki. Gdy koleżanka zamieściła w necie zdjęcia małych, wypatrzył je syn państwa.
Reasumując, państwo chcą się zająć kociakami, zostawić jednego lub dwa, trzeciego wyadoptować. Kotkę wysterylizuję, gdy ją złapię.

Obrazek

A u mnie na tarasie kociaste dostały nowe drapaki i zaadoptowany został regał na ich potrzeby.

Obrazek Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt lip 22, 2016 16:02 Re: Czesiaczkowy team

Nie udaje nam się złapać kotki na sterylkę. Maluchy znów pozbierałyśmy, żeby nie lazły do klatki łapki. Jednak matka leżała sobie obok w trawie i życzliwie przyglądała się tym poczynaniom. Była najedzona, bo okazało się, że chłopiec, u którego na podwórku się okociła, przyniósł kotom pasztetowej.
Został pouczony, ale co zrobi, to na to nie mamy wpływu. Uniemożliwia to łapankę.

Brygida wciąż na zastrzykach. Zawiesiła się. Nic lepiej, nic gorzej. Jak przez week-end nie będzie poprawy to zawiozę ją na badania. Na razie wetka powiedziała,żeby zaczekać ze dwa, trzy dni.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro lip 27, 2016 16:02 Re: Czesiaczkowy team

Piękne maluszki, zwłaszcza ta tri. Oby kotka dała się wysterylizować.
Szkoda, że Twój rudasek się nie odnalazł.Trzymam wciąż kciuki.
Mam nadzieję, że Brygidka szybko się pozbiera. U nas wirusowe zapalenie błon sluzowych - na razie trzy psy i Lolek. A Gaja ma "podbite" oko.
Życie ze zwierzakami nie daje odsapnąć.
Taras masz piękny! Koty pewnie zachwycone zmianami.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie lip 31, 2016 16:27 Re: Czesiaczkowy team

Taras zagracony kocimi gadżetami. Drapaki, regały, koszyczki, leżanki. Ale to ich taras.
Brygidka się pozbierała.
Za to ze starym Romanem jest bardzo źle. Od dwóch dni był smutny, a dziś zaczął się słaniać na łapach. Dwie godziny spędziłam w lecznicy. Krwi nie udało się pobrać. Dostał kroplówkę, leki. Wet zrobił rtg. Z obrazu rtg wynika bardzo dużo różnorodnych zmian. Płuca wyglądają jakby miał gruźlicę. Przesunięte serce. Śrut. Zmiany w mostku, jakby krzywo zrośnięte połamanie, urazy.
Jutro badania krwi. Dostał dziś solidne nawodnienie, to może jutro się uda pobrać.
Roman to kot z odzysku, z pewnej wsi. Żył w bardzo złych warunkach i jadł byle co. U mnie od trzech lat, gdy go cichaczem porwałam . . .
Lata zaniedbania pewnie mu teraz wychodzą.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 02, 2016 9:37 Re: Czesiaczkowy team

Roman[*]
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 02, 2016 10:22 Re: Czesiaczkowy team

[*] :cry:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto sie 02, 2016 10:52 Re: Czesiaczkowy team

Roman [*]
Przykro mi Marto :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sie 02, 2016 11:45 Re: Czesiaczkowy team

bardzo mi przykro :cry:

['] dla Romana
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto sie 02, 2016 14:13 Re: Czesiaczkowy team

Roman (*)
Dałaś mu trzy lata opieki jakiej wcześniej nie miał ,współczuję .

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro sie 03, 2016 22:13 Re: Czesiaczkowy team

Tak, Roman pożył sobie dobrze przez ostatnie trzy lata. Choróbsko cichutko siedziało. Nie było żadnych oznak. Szybko zaatakowało. Wetka obejrzała rtg z lecznicy, gdzie nas dzień wcześniej, w niedzielę przyjęli. Wg niej zdjęcie wskazywało na nowotwór płuc. Z wielkim trudem oddychał, płuca częściowo zalane.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 170 gości