Po spotkaniu. Jest nas na razie kilka. Skontaktowałyśmy się z TOZem, który mocno się zainteresował sprawą. Wszystkie zapisujemy się do TOZu, żeby już z jego ramienia działać, a nie jako osoby prywatne. Więcej zdziałamy. TOZ będzie na sesji gminnej, dziewczyny też. Ja niestety na urlopie. Mamy cele, założenia, propozycje. Piszemy teraz petycję, którą będzie firmował TOZ. Zakładamy fb naszej grupy na teren naszej gminy. Nie odpuścimy.
Mamy kłopot z kotkiem Motkiem. To ten długowłosy, którego kastrowałam i goliłam. Ludzie z pod szkoły (kucharki) odgrażają się mu. Kocurek wrócił pod szkołę i nachalnie domaga się człowieka. Jedna z kucharek kopnęła jego miskę i on wtedy ją zadrapał. W świat poszło, że kot agresywny. Odgrażają się mu. Żeby zyskać na czasie zadzwoniłam do gminnej SM. Pan strażnik pojechał na rozmowę z dyrektorką tej szkoły z informacją, że kotu szukamy miejsca. Nie mamy jednak wpływu na to czy ktoś inny mu krzywdy nie zrobi. Pojechałam dziś go odrobaczyć i słyszałam jak kucharka do innej mówiła, że łopatą go trzeba ubić.
Motek jest dziwny. Trzyma się blisko człowieka i bardzo biega przy nodze, ale próbuje go łapą z pazurem pacnąć. Wygląda to tak jakby chciał człowieka zatrzymać, zwrócić jego uwagę. To taki osamotniony kot z problemami emocjonalnymi. Takie koty tak czasem mają. Nie wiem czy to da się zmienić, jeśli trafiłby do cierpliwego i wyrozumiałego człowieka. Najlepiej do domu wychodzącego. Wiem tylko, że pod tą szkołą nie jest dla niego bezpiecznie.
Wiara w cuda, że ktoś by go przygarnął do obejścia, ale cuda się zdarzają.
https://www.youtube.com/watch?v=8ZbHVl01d1k