Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Roztoczanka pisze:Ja to w swej naiwności myślałam, że skoro macie koty od kociaczka, to one są takie łagodne i dadzą sobie zrobić wszystko....A nie to co mój lękowy dzikun...
Roztoczanka pisze:Maurycy to mój pierwszy własny kot. Kiedyś u babci na wsi był kot, Maciuś miał na imię, ale on zawsze chadzał własnymi drogami I nikt za bardzo nim się nie przejmował, a już na pewno nie sprawdzał, czy ma filce czy nie....
A ja się trzęsę nad Maurycym....Zresztą, nad psem także, zwłaszcza że jest chory i stale musi przyjmować leki....
A Maurycy właśnie w tej chwili leży obok mnie na podłodze i wylizuje filce!!!! Wcześniej trochę mu tam rozplątywałam, ale zaczął drzeć japę ostrzegawczo i już wiedziałam, że za chwilkę dziabnie. Mauryc to taki cholernik, że czasami ostrzega a najczęściej dziabnie albo łapą pacnie tak, że ślady po pazurach mam na dłoniach
Roztoczanka pisze:Ja to w swej naiwności myślałam, że skoro macie koty od kociaczka, to one są takie łagodne i dadzą sobie zrobić wszystko....A nie to co mój lękowy dzikun...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], marta_kociara i 494 gości