Adoptowałam dorosłego kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 20, 2016 13:39 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Roztoczanka nie ty pierwsza i nie ostatnia masz problem z kołtunami. Ja również kupiłam taki filcak, niestety nie miałam doświadczenia jaki wybrać i ma trochę za duży rozstaw zębów więc tych drobnych kołtunów nie rozcina. Grzebień w dalszym ciągu niezbędny. Ale delikatnie z zaskoczenia trochę rozetnę trochę wyczeszę. Walczę z kołtunami cały czas.Żeby wszystkich się pozbyć musiała bym kota uśpić. Tylko czy jest sens każda naroza osłabia a i tak za chwilę będą nowe kołtuny.

korbacz9

 
Posty: 625
Od: Czw maja 31, 2012 20:38

Post » Śro lip 20, 2016 13:50 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Dziękuję kochane, już myślałam że zaniedbałam kota, że nie potrafię pielęgnować jego sierści, robiłam sobie wyrzuty....
Dzisiaj na posłanku znalazłam dwa sporej wielkości kołtuny! Wczoraj z narażeniem życia trochę mu tam pod tym brzuszkiem rozplątywałam, aż w końcu mnie dziabnął! Penie naruszyłam, resztę Maurycy swoim jęzorem popracował i kołtunki odpadły!
Korbacz, ja pewnie też zły filcak kupiłam, bo na 9 ostrzy!!! U mnie jest jeszcze ten problem, że jak Maurycy zobaczy coś nowego w moich rękach to nie ma opcji aby go zatrzymać! Odwracanie uwagi przez mojego TZ też nic nie da, ponieważ on go nie bardzo akceptuje i najlepiej aby go nie dotykał....
Mam grzebień z obrotowymi ząbkami, zwykły grzebień i szczotką taka podwójną (druciki zakończone kuleczkami a w środku szczecina). Sierść na grzbiecie i ogonie piękna!!! a na podwoziu...heh...

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Śro lip 20, 2016 13:55 Re: Adoptowałam dorosłego kota

No przekorne gluptasy te nasze koty. Naszemu kiedys zrobil sie koltun pod broda. Akurat pech chcial bylam sama w domu. Nie dal sobie nic zrobic.
Sam sobie usunal tyle ze do golej skóry. Zanim mu odroslo niefajnie wygladal.
regułą w przypadku kotów jest to, że nie ma żadnych reguł.. Obrazek

Kamionka

Avatar użytkownika
 
Posty: 332
Od: Pon lut 23, 2015 2:17

Post » Śro lip 20, 2016 21:12 Re: Adoptowałam dorosłego kota

A ty myślisz Roztoczanka, że ja to mam żelazną skórę też jestem wiecznie podrapana i pogryziona. Filcak w moich rękach to wróg nr 1, puder to samo. najgorzej to miałam w tamtym roku. Remont w mieszkaniu, kurz wszędzie a moja kota w największym bałaganie. MCO lubią leżeć tak na płask klatką piersiową do podłogi. Jak się zorientowałam to między przednimi łapami miała tak zbite, że nie można było nawet wyciąć bo nożyczki były za tępe. Wycinałam i rozplątywałam chyba ze 3 tygodnie. Na koniec była łysa między łapami. Ale wszystko odrosło.

korbacz9

 
Posty: 625
Od: Czw maja 31, 2012 20:38

Post » Śro lip 20, 2016 22:34 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Ja to w swej naiwności myślałam, że skoro macie koty od kociaczka, to one są takie łagodne i dadzą sobie zrobić wszystko....A nie to co mój lękowy dzikun...

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Czw lip 21, 2016 16:32 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Roztoczanka pisze:Ja to w swej naiwności myślałam, że skoro macie koty od kociaczka, to one są takie łagodne i dadzą sobie zrobić wszystko....A nie to co mój lękowy dzikun...


święta naiwności nowo zakoconej :ryk: :ryk: :ryk:

Koty to są koty ! tu nie ma żadnego schematu. Mam koty od ponad pięćdziesięciu lat - z małymi przerwami. Wciąż się ich uczę i wciąż mnie zaskakują. Jedno tylko mi sie potwierdza - kocury i tak są lagodniejsze od kotek. Ta ruda małpa z mojego avatara jest u mnie od 8.tyg życia. Jest jakąś mieszanka, bo futro wprawdzie się nie kołtuni, ale jest go mnóstwo, podszerstek niemal uniemożliwia dotarcie do skóry. Misia kocha czesanie - po grzbiecie i boczkach ew po ogonie - jak ma dobry humor. Brzuch - temat tabu, choć uwielbia leżenie kołami do góry. No i niedawno przyplątało się zapalenie pęcherza i Mycha wylądowała u weta. Wetki były w szoku - normalnie musza kota z lekka otumanić do ogolenia brzucha i zrobienia usg. A Mycha - polożona na grzbiecie - rozciągnęla się na całą dlugość i pozwoliła robić ze soba wszystko. Co zostalo uwiecznione aparatem .

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 21, 2016 22:10 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Maurycy to mój pierwszy własny kot. Kiedyś u babci na wsi był kot, Maciuś miał na imię, ale on zawsze chadzał własnymi drogami :kotek: I nikt za bardzo nim się nie przejmował, a już na pewno nie sprawdzał, czy ma filce czy nie....
A ja się trzęsę nad Maurycym....Zresztą, nad psem także, zwłaszcza że jest chory i stale musi przyjmować leki....
A Maurycy właśnie w tej chwili leży obok mnie na podłodze i wylizuje filce!!!! :strach: Wcześniej trochę mu tam rozplątywałam, ale zaczął drzeć japę ostrzegawczo i już wiedziałam, że za chwilkę dziabnie. Mauryc to taki cholernik, że czasami ostrzega a najczęściej dziabnie albo łapą pacnie tak, że ślady po pazurach mam na dłoniach :evil:

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Pt lip 22, 2016 21:51 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Maurycy podczas wieczornej toalety :1luvu:
Obrazek

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Pt lip 22, 2016 21:55 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Obrazek

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Pt lip 22, 2016 21:59 Re: Adoptowałam dorosłego kota

I zasnął.....
Obrazek

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Pt lip 22, 2016 22:05 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Przecież to jest bardzo ciężka praca. Kocio się zmęczył

korbacz9

 
Posty: 625
Od: Czw maja 31, 2012 20:38

Post » Sob lip 23, 2016 13:13 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Roztoczanka pisze:Maurycy to mój pierwszy własny kot. Kiedyś u babci na wsi był kot, Maciuś miał na imię, ale on zawsze chadzał własnymi drogami :kotek: I nikt za bardzo nim się nie przejmował, a już na pewno nie sprawdzał, czy ma filce czy nie....
A ja się trzęsę nad Maurycym....Zresztą, nad psem także, zwłaszcza że jest chory i stale musi przyjmować leki....
A Maurycy właśnie w tej chwili leży obok mnie na podłodze i wylizuje filce!!!! :strach: Wcześniej trochę mu tam rozplątywałam, ale zaczął drzeć japę ostrzegawczo i już wiedziałam, że za chwilkę dziabnie. Mauryc to taki cholernik, że czasami ostrzega a najczęściej dziabnie albo łapą pacnie tak, że ślady po pazurach mam na dłoniach :evil:


Koty o silnym charakterze mają to do siebie, że jak im się sprawia przykrość to w samoobronie dziabią. A brzuch to miejsce newralgiczne u wielu kotów, nie lubią jak je się tam dotyka. Mój czarny kot wzięty ze schroniska też nie lubi. Ale on nie dziabnie, bo to łagodna kocina. Specjalnie takiego właśnie wybrałam, bo bardzo nie lubię być gryziona, a czasem trzeba coś zrobić co się kiciowi nie podoba np. zakroplić mu oczy gdy ropieją.
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

Post » Sob lip 23, 2016 20:55 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Roztoczanka pisze:Ja to w swej naiwności myślałam, że skoro macie koty od kociaczka, to one są takie łagodne i dadzą sobie zrobić wszystko....A nie to co mój lękowy dzikun...


Łooo kobito! jestem już weteranką w tej dziedzinie :mrgreen: Znaczy ja byłam malusia i koty ze mną, a potem koty malusie i ja z nimi dorastałam itd itd tylko one niekoniecznie mają nad nami zmiłowanie. To nawet nie kwestia naszego obycia z nimi, ale ich charakteru. Tak samo jak z ludzmi, im więcej typów poznajesz tym szerszy obraz rzeczywistości, ale to jeszcze nie znaczy,że zgłębiło się wszelkie tajniki ludzkiego charakteru.
Jeśli ma sie koty od maleńkiego to faktycznie szybciej dogadamy sie z nimi, poznając ich indywidualny koci charakter, co nie ma wcale wpływu na to ze będą łagodne. Oswojone - tak, ale żeby zaraz miały grzeszyć łagodnością? nie ma tak dobrze. Trzeba sie dotrzeć, a to bywa bolesne :mrgreen:

PS.
Dziś wróciłam po tygodniowej nie obecności, a nasza kota wyczekiwała mnie już w przedpokoju i zaczęła się łasić. NIgdy jeszcze o nikogo nie ocierała się, więc poczułam sie wyróżniona. Do momentu aż przyszło mi do głowy obcięcie jej pazurków, gdy to zostałam "czule" przejechana kilkoma po ręce. Teraz to dopiero czuję sie wyróżniona z czerwonymi krechami na widoku :twisted:

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 10843
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sie 10, 2016 14:30 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Maurycy pozdrawia :201461
Obrazek

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Śro sie 10, 2016 18:06 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Coraz większy przystojniak:)

daska182

 
Posty: 77
Od: Czw sie 09, 2012 6:57
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], marta_kociara i 494 gości