Re:Dagmara ,Fryderyk i 9 kocich puchatości

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 25, 2016 14:01 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Jakaś paranoja :( Zadzwoniłam do Onkologa w Wieliszewie sprawdzic termin wizyty.Byłam wgrudniu idoktór kazala wpisac mnie na kwiecień.Dostałam karteczke z data gdzie wpisany był styczeń ale uznałam to za złe maznięcie długopisu.mowa była o wyrażnie o kwietniu.Okzauje sie ,ze na liście pacjentów 27.04 mnie nie ma. Asystentka sprawdza i mówi była pani w styczniu..Ja przypominam cała sprawe i okazuje się ,ze miałam racje,Na szczęscie zapisuje mnie na 4.05.Pytam o mozliwośc zrobienia badań przed wizytą bo nie znalałam skierowania w papierach okazuje sie ,ze ma próbowac przed wizytą bo nie z kazda wizyta daja takie skierowanie. Cóz mam wyniki zpred kilku tygodni od internisty z przed zastosowania leczenia.Odległośc miedzy wizytami to 5 miesięcy Trzeba próbować i już.Może lekazż wypisze.Juz to widzę..Ostatnio próbowałam by dopisała jedno badanie wanalizie kwi i odmówiła mówić ,z eto inna choroba.Jutro mam to USG w Legionowie.Jakoś dotrwam bo troche lepiej .Nadal bola plecy i biodra.coś się dzieje w tych nerkach.

Psy wygladaja zdrowo.Daga ma poprzerastane pazury jak zwykle bo NIGDY nie daje sie do nich dotknać.Straszy paszczą :mrgreen: ni i.M m czerwone oczy bo wszystko pytl.Najczęsciej lezy na swoim materacu pod topolą.Na pewno nie jest to pies gończy.O włąsnie tryka mnie nosem ..Chce iśc na spacer :)
Fredi ma swój azyl wkuchni.Obydwa psy dostały po gigantycznej wolowej kości do wycmokiwania i chowaja przed soba nawzajem na ogrodzie.Daga nosi przed spacerem gdzie by tu schować a fredi zanosi do kuchni licząc ,ze Suka tam nie wchodzi i jakby co to ja mu nie dam nic zabarac i go obronie.jednym słowem psy obronne :mrgreen: trzeba je bronić :ryk:
Oby to nie było chwalenie przed zachodem słońca ale Fryderyk zmądrzał.Nie ciagnie juz tak strasznie i pięknie pilnuje z SENSEM tego co za płotem.Daga to łagodny olbrzym.Włącza się do szczekania w ostateczności.
Koty zdrowe.Sprawdzam uszy bo obce koty zagladaja i niestety przytrafia sie pojedyńcze przypadki.Ale jest dobrze .niestety kleszcze przynosza i wykrecam na pierzaco i dezynfekuje strupki po wkuciach aby nie rozdrapały .ogólnie towarzystwo przeniosło się na dwór.Fredka sie juz niemal nie boja .Kuwety wywedrowały już dawno z domu podobnie jak i miska zjedzeniem .Stawiam tylko w kuchni.Nie znaczy to ,z ejest czyściej bo towatzystwo nosi na łapach takie ilości błota i kurzy ,ze ręce opadają.Wiem ,wiem ,,,Mam to na włąsne życzenie. :roll: Psy maja własne legowiska,materace ale jesli wskakuja na naroznik przykryty kocem to juz nic nie mówie tylko piorę...

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pon kwi 25, 2016 14:19 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Bez zwierzakow sie slabo siedzi na czymkolwiek ;)

Za lekarza!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 26, 2016 17:43 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Basiu tak mi przykro że wizyta się odwlekła, jak ja słyszę w telewizji o tym jaką to dobrą mamy służbę zdrowia i jak to oni zajmują się chorymi onkologicznym jaką to mamy dobrze rozwiniętą profilaktykę i pomoc medyczną to szlak mnie trafia :evil: Jak się ne ma kasy lub dobrych pleców to ......nie mogę brzydko pisać na forum ale wiecie co mam na myśli. Już krąży po FB i telewizji ten fakt co to facet po udarze czeka 20 lat na rehabilitację :oops: Dobrze że nagłośnił sprawę.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25552
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 26, 2016 21:06 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Dzisiaj zrobiłam USG Jamy brzusznej i wyszło mi ,ze niby w nerkach i brzuchu wszystko OK <tylko nagle pojawił sie ponad 2cm kamień wworeczku żółciowym którego miesiac temu na tomografii z dnia 1.04 nie stwierdzono opisujac,ze woreczek żólciowy bez widocznych złogów....Kamieniem sie nie przejmuje raczej jestem zdumiona tylko tu nie leży problem moih problemów zdrowotnych.Coś się dzieje tylko nie mozna znowu dojśc co.Z moim szczęsciem to wyjdzie jak juz będzie za pózno albo bardzo żle :evil:
Przecież tomografia jest badaniem dokładniejszym niz USg robionym z kontrastem..Nie wiem czy się cieszyc z dzisiejszego wyniku.Wiem jedno ,ż e czułam się ostatnio bardzo żle,wyniki analiz pokazywały dwukrotnie przekroczone normy i nadal nie czuje sie dobrze.
Moim zdaniem te badania robione sa powierzchownie i opisywane niedokładnie o czym miałam juz możliwośc w swojej chorobie przekonac się nie raz.
Po raz pierwszy na USG po dwukrotnym badaniu nie rozpoznano rakowego guza -poszłam przeciez do szpitala z całkiem innym skierowaniem.Lekarz juz po badaniu na izbie przyjęc powiedział ,ze mam skierowanie na drobny zabieg zwiazany zwiekiem a on juz stwierdza ,ze sprawa jest poważna i nalezy się cieszyc ,ze wogóle mnine do szpitala wysłał.Potem robiłam do operacji przeswietlenie płuc i napisano ,z e stan prawidłowy zgodny do wieku a po miesiacu kiedy przypadkiem na tomografii uwidoczniono zajete obydwa płuca przebakiwano ,z e to niemożliwe aby taki stan wytworzył sie przez miesiac....
Wczesna diagnostyka to jeden wielki mit.Zatrważająca jest niedokłądnośc osób czytajacych i opisujacych wyniki.
Potem rozkadja ręce ,ze za pózno i nic nikomu nie można udowodnić
Ostatnio edytowano Wto kwi 26, 2016 21:41 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 1 raz

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto kwi 26, 2016 21:21 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Dzisiaj rano było 0 C za moim oknem na wysokości pierwszego pietra czyli przy ziemi jeszcze zimniej :roll:
W dzień sie ciepliło i spokojnie przeczekałam swoje godziny na przystankach .zrobiłam po drodze jakies zakupy i wszystko mi ciazyło więc zekałam by tylko ztym nie iść.
Czekajac na badanie miałam trochę czasu i pochodziłam kawałek po Legionowie.Znalałzam fajną ciucharnie.Stwierdzam ,z e ludzie którzy wystaja tam przed otwarciem sa powaznie uzaleznieni.dzisiaj był jakis dzień z niżśzą cena to niemal wyrywali z ręki sobie nawzajem pewne rzeczy,
Ja wyszłam zFajna kłłderka patchłorkiem za 7zł i maleńka bluzeczka bo planuje uszycie kolejnej rodzinki kukieł -lalek reprezentujacej nasze sołectwo.mam już wszystko tylko chęci do zabrania się brak. :mrgreen: Ale pewnie sie wezmę tylko znowu nawaliła mi maszyna do szycia i potrzebuje madrego by jej sie przyjrzał bo sama chyba nie poradzę.Kupiłam do niej póki co olej do maszyn-może trzeba ja nasmarowac bo się zastała?
Zwierzyniec w formie.Fredzio i Dagusia ukochane. :D :ok: Byłam na krótkim spacerku jeszcze i padłam....

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto kwi 26, 2016 21:48 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Basiu to jest bardzo smutne, że nie można polegać na badaniu i dziwię się że są tak odmienne interpretacje wyników. Może rezonans wykaże bo to już jest bardzo dokładne badanie, dokładniejsze niż tomografia.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25552
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 26, 2016 22:03 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Tylko kto mi da skierowanie na ten rezonans ? Po czeka się w kolejce zNFZu ok pól roku
rok temu cudem dała mi na Cito onkolog bo było podejrzenie przerzutu do kości -naszczęscie się nie potwierdziło ale juz wtedy mówila na liczenie na cud w otrzymaniu sensownego terminu badania .

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto kwi 26, 2016 22:20 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Przykro mi słyszeć o Twoich problemach zdrowotnych :( w Polsce zeby chorować to trzeba miec zdrowie...

Pokaz laleczki, bardzo jestem ich ciekawa. Szukam takich szytych niedużych laleczek dla córki ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro kwi 27, 2016 10:17 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Basiu, dostalam od mojej mamy (opowiedzialam jej, jakie piekne rzeczy robisz) troche koralikow, blyskotek, ktore moze bedziesz mogla wykorzystac. Poprosze o adres na pw :)
One nie sa nowe, ale moze jakies drugie zycie sie im trafi.
Ogromne kciuki za Ciebie trzymamy i przesylamy mnostwo zyczen zdrowia.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro kwi 27, 2016 15:18 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

JESTESCIE BARDZO KOCHANI ,ŻE PAMIETACIE O MNIE I MOICH PRACACH.
Dodajecie mi siły i..natchnienia .Wiary w siebie które często się wypala .
Ostatnio jestem na etapie produkcji wianka z muszli morskich.Miałam trochę muszelek od WAs częśc kupiona i ,,rzeżbię".
Ostatnio nie robiłam nic lub zniechęcałąm się tym co zaczełam .Musze powrócic do dzaiłań .
Ma to miec postac bardziej uporzadkowana tj.symetryczne ułożenie muszli obok siebie danego gatunku. mam ich wiecej niz kiedys to i praca inna kiedy miałam i troche ale była kazda inna w składzie
Wczoraj czekajac w Srocku też kupiłam kilka paczuszek w sklepie z drobiazgami bo były po 3 zł.
Dostałam duzo korków i przymierzam sie do wianków z korków. ten który zrobiłam kiedys z korka i liny bardzo sie podobał.Pewnie czas na kolejne.
Zaczełam robić tą tkanine z przypalanej włóczki stylonowej.Zaczełam i zastopowałam.nie wszystka włoczka jest taka jak kiedys zpełnym stylonem i nie wszystkie nitki dobrze sie przyczepiają .Ale na razie jestem zadowolona z maków które nieżle mi wyszły.-dosyc realistycznie.Praca miał byc duża i rozłozysta ale chyba ja zmniejsze bo niewygodnie sie pracuje.Rurki do przypalania włoczki kiedys uzywało się ze starych ołówków metalowych a teraz pociełam aluminiowa rurke od dawnej anteny i mam kilka( miałam z tymi rurkami tez problem),
Dzisiaj nareszcie spadł deszcz.Czuje się z tego powodu żle ,ale jestem szczęsliwa ,ze spadł na ziemie i podlał bo było bardzo sucho.
Jest na reszcie bardzo zielono taka wczesna zielenia jaka tylko jest na wiosnę.
Daga znowu zabrała fredziowi olbrzymia wołowa kośc i jej pilnuje.Nie cmoka tylko pilnuje jak skarbu.nawet sie połozyła na kanapie i obok na ziemi leży ,,skarb.Juz nic nie mówię.Widac to jest ważne.Tylko ,ze nawet nie zaszczekala kiedy listonosz zatrabił....Nieruchomośc mi sie trafiła :mrgreen:
Koty pobiegały po wiosennym deszczu i przybiegły do domu suszyc futroTusia mi opowiada cos co słychac na działkach a ja udaje ,ze rozumiem :201461
Za oknem para olbrzymich grzywaczy chodzi po trawniku.Sa piekne.jedynie boje sie o koty.O by ktoremus nie zachciało sie gołębiny.Grzywacze maja teraz tu gniazdo w świerku i ciesze sie ,z e mi zaufały bo są z natury płochliwe.
Lalki będa duże i maja a byc wielkości ok 2-3 letniego dziecka.Zbierałam od dwóch lat dla nich ubranka po maluchach.To ma byc rodzina Cuplów -od nazwy miejscowości cupel.w której mieszkam Tata -Cupel,mama -Cuplinka .synek -Cupelek i córka Cupelka :ryk: to maja byc kukiełki wypchana słomą i uszyte jak pajace z napisami na koszulkach ze swoim imieniem.Maja reprezentowac moje sołectwo podczas uroczystości itp. Juz wszystko mam włącznie zwłosomi dla lalek itp tylko zapalu mi potrzeba .
Gratuluje Szalony Kocie córeczki. :D :ok: Ostatnio jak pamietam to byłas w ciązy z maleństwem .
Zuza juz podaje adres na priv.Bardzo Dziękuje ,ze o mnie myslisz
Ostatnio edytowano Śro kwi 27, 2016 21:53 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 2 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro kwi 27, 2016 15:25 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

U mnie też pogoda pod psem Azorkiem. Pada, kapie, chlapie, kropi, a chwilami, to nawet leje. To znaczy podlewa.
Basiu, tęsknie po prostu za Twoimi zdjęciami.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro kwi 27, 2016 20:48 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Basiu pamiętam, że do tych makatek z włóczki nylonowej używało się starych bezpieczników-wydłubywało się środek i tworzyła się z tego fajna, nie nagrzewająca się rączka :D do przyklejania.
Można tym było dobrze dociskać włóczkę do tkaniny.

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt kwi 29, 2016 21:14 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Brudzą te moje zwierzątka oj brudzą.Próbowałam dzisiaj posprzatac, co udało mi sie umiarkowanie.Fredi nie daje się za nic wyrzucić na dwór, nawet na czas sprzatania.Dom jest jego budą 8O ON tu będzie zze mną siedział.Myślę ,ze dlatego iż czuje się przy mnie bezpieczni.Fajne ale męczace.Ja też kocham tego futrzanego stwora całym sercem .Dagusie dało się wyprosic pod topole na jej materac. Biedny bernardyn, siedział na tarasie z nieszczęsliwą miną i nosem przyklejonym do szyby.
Próbowałam sobie wyobrazic swój dom bez zwierząt.Taki czysty,wymuskany ,nie zakurzony ,bez kłaków futra.
Ładnie by było ale nudno,zimno i strasznie pusto.One sa domownikami kocham je wszystkie takie jakim są.
Nie raz patrze jak koty biegna do domu i czuja się tu bezpieczne i kochane.
Dzisiaj przerąbałam takie wielkie wołowe kości na pól.Wyłuskiwałam przy pomocy końcówki łyzeczki szpik dzielac psy sprawiedliwie.
Ale się zajadały :mrgreen: Dla nich to najwspanialszy smakołyk.
Jakoś mi dzisiaj zdrowie pozwoliło na większe sprzatanie .Przy takiej gromadce zwierzat dom szybko robi się szaro-bury.
Zauwazyłam ,ze Pingwin zrobił się bardzo zazdrosny o Fryderyka.Kiedy głaszcze psa kociskoi wpycha się na siłe pod rękę .A jeszcze niedawno przerażliwie bał się psa .Kiedy Fedi trafił do domu uciekł mieszkac przez kilka dni do sasiadów i płakał żałośnie bojac się przyjąśc. Teraz proszę....odpycha bernardyna :strach:
Pracuje nad wiankiem w kolorze błekitnym.Takie morskie skojarzenia.Zobaczymy jak wyjdzie
Ostatnio edytowano Sob kwi 30, 2016 0:36 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 4 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt kwi 29, 2016 21:21 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Basiu, dom bez zwierząt jest przeraźliwie smutny. Po śmierci Maurycego nie mieliśmy żadnego zwierzęcia przez dwanaście dni. Nic, tylko usiąść i wyć wilczym głosem. A bałaganik? Cóż, każdy ssak wymienia owłosienie i naskórek. Człowiek też. Przynajmniej Ci ciuchów nie rozrzucają. A, że nie pozamiatają po sobie? Takie jest życie. Ale to przecież drobiazg. :D

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt kwi 29, 2016 21:21 Re: Pani chora na raka-komu cuda-wianki? cz 2

Bunio& Daga pisze:Brudzą te moje zwierzątka oj brudzą.próbowała dmdzisiaj posprzatac co udało mi sie umiarkowanie.fredi nie daje się zanic wyrzucić na dwór nawet na czas sprzatania.dom jest jego domem i on tu będzie siedział.przy mnie czuje się bezpiecznie.Dagusie dało się wyprosic podd topole najej materac aFryderyk krązył od wejscia do wejscia.Nie chciałam zamykać drzwi aby szybciej wysychała podłoga.w końcu pootwierałam okna a nieszczęsliwy bernardyn siedział na tarasie z nieszczęsliwą miną i nosem przyklejonym do szyby.Próbowałam sobie wyobrazic swój dom bez zwierżąt taki czysty,wymuskany ,nie zakurzony ,bez kłaków futra.dla nas
ładnie by było ale nudno,zimno i strasznie pusto.One sa domownikami .nie raz patrze jak koty biegna do domu i czuja się tu bezpieczne i kochane.
dzisiaj poprzerąbałam takie wielkie wołowe kosici na pól.wyłuskiwałam przy pomocy końcówki łyzeczki szpik dzielac psy sprawiedliwie.Ale się zajadały :mrgreen: Dla nich to najwspanialszy smakołyk.
Jakoś mi dzisiaj zdrowie pozwoliło na większe sprzatanie .Przy takiej gromadce zwierzat dom szybko robi się szaro-bury.
Zauwazyłam ,ze Pingwin zrobił się bardzo zazdrosny o Fryderyka.Kiedy głaszcze psa kociskoi wpycha się na siłe pod rękę .A jeszcze niedawno przerażliwie bał się psa .Kiedy Fedi trafił do domu uciekł mieszkac przez kilka dni do sasiadów i płakał żałośnie bojac się przyjąśc. Teraz proszę....odpycha bernardyna :strach:
Pracuje nad wiankiem w kolorze błekitnym.Takie morskie skojarzenia.Zobaczymy jak wyjdzie

Basiu masz rację dom bez zwierząt taki czysty wymuskany to nie jest prawdziwy dom - to muzeum :P Ja też codziennie latam z odkurzaczem i mopem nie wspominając o kuwetach które czyste są parę minut bo zaraz wszystkim chce się.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25552
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 278 gości