Kapeć i świeży właściciel

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 31, 2016 19:32 Re: Kapeć i świeży właściciel

Koty lubią buszować po nocy :ryk:

korbacz9

 
Posty: 623
Od: Czw maja 31, 2012 20:38

Post » Nie sty 31, 2016 20:20 Re: Kapeć i świeży właściciel

Jakoś fakt, że chodzi po pościeli tak mi nie przeszkadza jak to,że mogłyby chodzić po stole kuchennym.
Dark z czasem kot powinien się przystosować, moje po zgaszeniu świateł i położeniu się też kładą się w swoim kojcu i grzecznie śpią.
Kotka jak jeszcze była sama to jak tylko się kładłem, to kładła się od razu obok i spała razem ze mną.

Szwagier

 
Posty: 514
Od: Czw wrz 04, 2014 2:00

Post » Nie sty 31, 2016 21:13 Re: Kapeć i świeży właściciel

Szwagier pisze:Jakoś fakt, że chodzi po pościeli tak mi nie przeszkadza jak to,że mogłyby chodzić po stole kuchennym.

Ale, Szwagier, w jednym i drugim przypadku "zagrożenie" jest takie same!

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Nie sty 31, 2016 21:21 Re: Kapeć i świeży właściciel

oj szwagier, szwagier
gdybys Ty wiedział co zjadasz w produktach ze sklepu, w chlebie itd.
pewnie z głodu byś zszedł :ryk:

ja mam to "szczęście", że spotykam się z przedstawicielami róznych zawodów, do tego szwagierka jest specjalistą od wszelkiego szkodnika i robactwa

:ryk:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie sty 31, 2016 21:25 Re: Kapeć i świeży właściciel

Czy ja wiem czy takie samo, ale sam fakt, że mi kot by chodził po stole jakoś jest bardziej odpychający niż, że wejdzie na łóżko.

Szwagier

 
Posty: 514
Od: Czw wrz 04, 2014 2:00

Post » Nie sty 31, 2016 21:25 Re: Kapeć i świeży właściciel

Kinnia pisze:oj szwagier, szwagier
gdybys Ty wiedział co zjadasz w produktach ze sklepu, w chlebie itd.
pewnie z głodu byś zszedł :ryk:

ja mam to "szczęście", że spotykam się z przedstawicielami róznych zawodów, do tego szwagierka jest specjalistą od wszelkiego szkodnika i robactwa

:ryk:

Właśnie! :ok:
Och, te uprzedzenia... :wink:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Nie sty 31, 2016 21:41 Re: Kapeć i świeży właściciel

Dajcie spokój, ja też nie przepadam jak kot łazi mi po stole jak jem. Może na nim leżeć, ale kiedy nie siedzimy przy stole. I jakoś nie ubyło kota, pojął nasze zasady. Kwestia naszej tolerancji i ustalenia zasad ;). Można oduczyć kota wchodzenia na stół, u nas wystarczyło zwykłe "złaź" z jednoczesnym zdejmowaniem kota. Teraz wystarczy, że nas zobaczy i schodzi, choć przez pierwsze miesiące kot nie miał u nas żadnych zasad i robił co chciał. A teraz co? Grzeczniutki, odpowiednia motywacja i cierpliwość... i mamy efekty. W nagrodę za zejście czasem dostanie jakiś kąsek, ale to ma być nagroda, więc nie wie, kiedy ja otrzyma ;). Nie wygląda na nieszczęśliwego, żę nagle zabroniliśmy mu wyjadać z naszych talerzy.

Co do buszowania, mój też to robił. Wystarczy kota przed snem wymęczyć i ignorować wszelkie miauki. W kryzysowym momencie kotu zakupiłam tor z piłeczką, który wyciągałam na noc i się nim bawił, gdy mocno się nudził. Potem wyrósł z tego wariowania w nocy, śpi obok nas ;). Ewentualnie zawsze można się dokocić - tyle, że to wcale nie będzie oznaczać, że koty dadzą pospać. Pamiętam, jak u mojej babci było kilka kotów: największe nawalanki i ŁUBUDU roznosiło się po całym domu właśnie w nocy. :twisted:

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Nie sty 31, 2016 21:47 Re: Kapeć i świeży właściciel

Ty$ka pisze:Dajcie spokój, ja też nie przepadam jak kot łazi mi po stole jak jem. Może na nim leżeć, ale kiedy nie siedzimy przy stole :twisted:

Czyli jednak uprzedzenia :wink:
A ja uwielbiam jeść jogurt z kotem tą samą łyżeczką :P Jak mam się czymś zarazić, to się zarażę śpiąc z kotem, całując go, głaskając nie umywszy potem rąk :wink:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Nie sty 31, 2016 21:57 Re: Kapeć i świeży właściciel

Tak, uprzedzenia (nazywaj to sobie jak chcesz), ale... co z tego?
Nawet jak mam uprzedzenia nie umniejsza to mi jako miłośniczce kotów, kocham swojego tak samo, jak Ty ;). Po prostu mam zasady inne niż u Ciebie. Nie uważam, by przez to mój kot byłby nieszczęśliwszy od Twojego. Co więcej, pokuszę się o stwierdzenie, że właśnie klarowne, stałe zasady pozwalają osiągnąć pełnię szczęścia - tak przynajmniej jest w przypadku mojego kota. W końcu jest zrelaksowany i spokojny, bo wie, co może, a czego nie i wie też, że nie jest panem tego domu. Wcześniej było z tym różnie...

Mnie naprawdę nie przeszkadza sierść w jedzeniu ani to, że czasem mój kotek nadgryzie mi kanapkę czy spróbuje sałatki - ale mu zabraniam ślinić się do mojego jedzenia, gdy jem ani siedzieć na stole, gdy jem. Nie boję sie zarażenia, bo czym miałabym się zarazić od wychuchanego jedynaka? Nie lubię kota na stole, gdy jem i tyle. Po prostu nie i już - ja nie przeszkadzam mu w jedzeniu, to czemu on ma mi przeszkadzać? Kiedy zostawię na stole coś jadalnego i kot się poczęstuje - to ok, niech mu będzie. ;) No ale dalej to są jedynie MOJE zasady i nie rozumiem do czego zmierzasz, próbując wszystkim wytknąć uprzedzenia. ;)

Dla mnie możesz jeść nawet z tej jednej łyżeczki na spółę z kotem - nie mój cyrk i nie moje małpy, ale pozwól innym decydować o tym, jakie zasady ustali w SWOIM domu ;).

Autor wątku zapytał się jak zapobiec, jak oduczyć kota łażenia po blatach to zamiast go przekonywać do tego, że jest zły i uprzedzony lepiej podać mu wskazówki, jak może oduczyć tego kota. Ma do tego prawo decydować o zasadach panujących we własnym domu.

Czasem pomaga taśma klejąca, którą pewnie zastosuję (jak zawiedzie komenda słowna) na stancji, by oduczyć kota chodzenia po blatach i buszowania po garnkach. Do oduczenia leżenia/chodzenia na stole jednak u mnie wystarczyło zwykłe "zejdź" i każdorazowe zdejmowanie kota. To wymaga pracy i cierpliwości, ale u mnie okazało się skuteczne i może warto spróbować ;)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pon lut 01, 2016 9:21 Re: Kapeć i świeży właściciel

Można wiedzieć o co chodzi z tą taśmą klejącą ?

Dark Nemesis

 
Posty: 15
Od: Sob sty 30, 2016 17:00

Post » Pon lut 01, 2016 9:53 Re: Kapeć i świeży właściciel

Ty$ka, ale się rozkręciłaś! :D
Wyluzuj :wink:
Moje uwagi dotyczyły nie Autora wątku, tylko Szwagra. Poza tym naprawdę nie obchodzi mnie, jakie kto ma zasady panujące w domu. Po prostu ja (sic!) uważam, że kot na stole to nic złego! 8)

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon lut 01, 2016 10:34 Re: Kapeć i świeży właściciel

Dark Nemesis pisze:Można wiedzieć o co chodzi z tą taśmą klejącą ?



taśma malarska, dwustronnie klejona
przyklejasz ją na stole w różnych miejscach lub (lepiej tak) oklejasz nia blat stołu
kot szybko się uczy, że tam jest fuuuu - klei mu się do łapek, koty tego nie lubią
małe kociaki są aktywne i to bardzo, jak wszystkie koty baaardzo aktywne nad ranem
taki ich urok jako gatunku, to instynkt łowcy - zwierzyna żeruje nad ranem itd.
z czasem kotek przyjmie Wasz rytm dobowy - teraz pozostaje przetrwać,
czyli głaskać, tulić, kochać
być

i jeszcze jedno
ja byłam i jestem daleka od separowania kociaka od siebie na noc, aby móc spokojnie spać
jeśli u kociaka zbuduje się lęk - wtedy będziecie dopiero mieć kłopoty, często na wiele duuuuugich lat
to samo ze szczeniakami
wbrew pozorom psychika kota czy psa w kwestii lęku, nie jest tak odległa od naszej
ja nigdy nie zaryzykuję

fajnie, że pytasz, w sensie - szukasz wiedzy i merytorycznie poprawnych rozwiązań
:D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lut 01, 2016 11:19 Re: Kapeć i świeży właściciel

Jeśli chodzi o zdejmowanie ze stołów itp, musisz to zrobić w odpowiedni sposób. U mnie najlepiej sprawdziło się złapanie za skórę na karku i postawienie na podłodze. Trzeba się tylko nauczyć jak złapać kota, żeby mu krzywdy nie zrobić, ale nie jest to szczególnie trudne. Jak zdejmujemy w inny sposób- od razu wraca, bo to dobra zabawa ;) Zdjęta za kark wskakuje na swój fotel i się uspokaja. Przetestuj jaka metoda działa najlepiej i ją stosuj konsekwentnie. Możesz też zwiększyć przekaz syczeniem/prychaniem w koci sposób. Albo klaśnięciem.

Najważniejsze juz zostało powiedziane- kota się nie bije, nie karci przyciskając mocno głowę do podłogi, nie tarza pyszczka w moczu jak narobi poza kuwetą .

Nocne harce z wiekiem przejdą. Póki co nie ma przebacz, zachciało się kociaka, trzeba cierpieć ;) ;) I cieszyć się każdą chwilą z jego dziecięcych harców, jeszcze zatęsknicie.
Kwestia spania z dużymi- dyskusyjna, co kto lubi. Istotne tylko zdecydowac sie na jakąś wersję, żeby nie było tak, że teraz śpi, a za trzy-cztery miesiące Wam się odwidzi, oduczyć i zabrać kotu ulubiony zasób jest ciężko.
Mi tam łażenie po stołach i blatach nie przeszkadza, ale nie w czasie jedzenia/przygotowywania jedzenia. Z banalnego powodu- ten kot potrafi złapać biegunkę od czegokolwiek z przyprawami, więc nie usmiecha mi się pilnowanie czy nie zeżre czegoś zakazanego. Kocica jest strasznie ciekawska i życzy sobie widzieć co robię w kuchni, skoro więc nie może wejść na blat, to włazi mi na ramię. I tak sobie gotuję z "sokołem" :)

Też prozaiczny temat- zapiszcie sobie w telefonach numer telefonu do lecznicy w której leczycie kota i znajdźcie najbliższą lecznicę całodobową (też warto mieć numer), o ile to nie to samo miejsce. W razie W nie trzeba szukać i się zastanawiać gdzie szukać pomocy.

Vombat

 
Posty: 431
Od: Wto gru 08, 2015 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 01, 2016 11:46 Re: Kapeć i świeży właściciel

No, niestety, z harcami nocnymi to jeszcze trochę. Mały kociak wybawiony,
zmęczony, najedzony, zabrany do łóżka powinien pójść spać.
Ale... gdy podrośnie, to już takie numery nie działają. Ja próbowałam nawet
w nocy kota karmić, bo po jedzeniu kot musi się umyć. Czasem udawało się,
że później przysnął.

Pamiętam siebie sprzed iluś lat, kiedy wściekła leciałam za kotem nad ranem
(kiedy latem już było jasno o godz. 4-5), żeby zabrać mu któryś raz to,czym zaczął
się bawić, bo kot z nudów zrzucał wszystko co znalazł. I grzechotanie, i turlanie, i bieganie...
Kiedy podrósł - przyjął czas człowieka i teraz po zgaszeniu świateł koty grzecznie
idą spać. I śpią/leżą do budzika rano. Czasem dłużej.

Dobrym pomysłem są dwa koty/kociaki w tym samym wieku. Zajmą się sobą, wybawią
się, przytulą do siebie i pójdą spać. I telewizora wtedy nie trzeba włączać, bo
takie zabawy kociaków są niezłą uciechą dla człowieka.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon lut 01, 2016 12:05 Re: Kapeć i świeży właściciel

Vombat, jestem absolutną przeciwniczką przenoszenia kota trzymając go za skórę. To kota boli! Tak rzeczywiście robi kocia mama, ale kiedy kociak jest bardzo malutki, lekki. Jeśli już, to koniecznie trzeba podłozyć rękę pod jego brzuszek/łapki. Klaśnięcie chyba też nie jest dobrym pomysłem... :|
Kinnia pisze:wbrew pozorom psychika kota czy psa w kwestii lęku, nie jest tak odległa od naszej

:ok:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, jacek1982, włóczka i 234 gości