Zezowate szczęście [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2016 9:54 Zezowate szczęście [*]

Obrazek

Zezu to bezdomny buras.
Jest miły, trochę pączkowaty ,okrągły taki, zabawny pulpet,w dodatku ma oczka zezowate co powoduje go jeszcze sympatyczniejszym.
Gada. Dużo gada. Na widok człowieka drze się w niebogłosy ale nie ufa do końca byle komu.
Swoim robi szaleńcze ósemki wkoło kostek,wypina dupencję do drapanka,ale przyjmuje tyle głasków ile on chce. I ani pół więcej.
Mieszka w pustostanie,w starym nieużytym boksie magazynowym. Tam dobra dusza porobiła mu budki i dba zeby mial ciepło i zawsze pełną miskę.
Zezek tam sypia i nie wygląda żeby był czyjś,choć prócz łysych placków na grzbiecie,całkiem dobrze wygląda...

Do niedawna Zez miał kolegę Syka.
To od niego się wszystko zaczęło,bo najpierw dokarmiałam przez ponad rok Syka,a potem dołączył do nas Zezuś.
Koty mieszkały razem,jadły z jednej miski,spały razem, czasem się potłukły między sobą ale jednak solidaryzowały się w bezdomności.
Pewnego dnia Syk przestał jeść,zaczął marnieć, z wielkiego kocura zrobił się wrakiem,był blisko śmierci.
Na ostatni czas udało się mu znaleźć dom,jednak nie obeszło się bez komplikacji - Sykowi wyszła w testach białaczka.
I tu mamy problem - jeżeli te koty były w tak bliskim kontakcie to istnieje spore prawdopodobieństwo że i Zez się zaraził...
Zeza mieliśmy wykastrowac i wypuścić,ale jeśli okaże się że jest on chory,nie zostawimy go przecież na działce wśród innych kotów.
Dlatego więc szukamy Zezowi domu,takiego,który uwględni fakt że może on być kotem białaczkowym. Może,nie musi. Jednak żeby to wiedzieć musimy zrobić testy,których póki co nikt nie da się zrobić bo wszyscy odmawiają przyjęcia Zeza na kastrację.
Szukamy więc domku.
Ostatnio edytowano Czw lip 07, 2016 19:44 przez MajeczQa, łącznie edytowano 6 razy

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2016 13:03 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Hop Zezolku - niech cie ktos wypatrzy i pokocha :201461
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4796
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sty 15, 2016 13:23 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Dlaczego odmawiaja przyjecia go na kastracje? Za domek!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84840
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt sty 15, 2016 14:12 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Bo ja bym chciała go już po tej kastracji nie wypuszczać...
Prawda jest taka że jeśli test wyjdzie nam pozytywnie to nie powinien wrócić i jeść z jednych misek z innymi dzikunami...
A w Krk sytuacja kocia okropna,trochę dzwoniliśmy,więc wszystko zakocione na maxa.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2016 15:41 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Jesli jest nosicielem to juz teraz nie powinien wychodzi... zreszta niewykastrowany ma okazje sie codziennie zarazic.
Chodzi o to, ze nie masz go gdzie przetrzymac?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84840
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt sty 15, 2016 17:37 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Fajny kocio.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3714
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Sob sty 16, 2016 12:41 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Na kastracje może jechac w każdym momencie,ale co potem? 10 dni przetrzymać i wypuścić,nawet z potwierdzeniem białaczki?
Myślałyśmy z karmicielką o zrobieniu testu na wolności,ale ona sama powiedziała że on po jednej "przykrości" już na raz następny się nie da łapnąć.
Już po złapaniu tamtego (a widział jak go zabieramy itd) uważa na siebie . Po złapaniu Syka przepadł na jakiś tydzień, może to przeżywa...


Dodałam w pierwszym poście jedno marne zdjęcie,bo tyle mi się ostało... jak tylko będę miała wolne od pracy to skoczę do niego z aparatem.
Niestety teraz jak chodzę to albo ciemno albo go nie ma.
Kilka dni temu byłam tam z karmicielką,ale z kolei nie pomyślałam. Kręcił mi wtedy ósemki wkoło nóg i zerkał na mnie tymi krzywymi oczami...
Ma takie piękne złociste oczy...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2016 13:48 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Obawiam sie, ze naprawde ciezko bedzie znalezc mu dom tak wlasnie :( Moze jakis Dt... ech
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84840
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob sty 16, 2016 13:52 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

zuza pisze:Jesli jest nosicielem to juz teraz nie powinien wychodzi... zreszta niewykastrowany ma okazje sie codziennie zarazic.
Chodzi o to, ze nie masz go gdzie przetrzymac?

i może zarażać inne koty. Dzieci jakie spłodzi mogą umrzeć bo nie zwalczą wirusa a na dworze marna szansa na osłabione wirusem życie. Kotka będzie nosicielem i każde pokolenie będzie zarażone. Przez walki zarazi inne koty.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sty 16, 2016 15:24 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Ehhhh :(
Nie pocieszacie...
Ale ja to wiem (choć nie jestem aż tak obeznana w białaczce) i niestett wiem też że w wielu wypadkach takie koty się usypia...

Nie jest problemem sama kastracja,ale właśnie ta reszta pt co zrobić z kotem jak już minie te 10 dni...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2016 23:34 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Sama mam bialaczkowa kicie, wiec wiem, ze takie koty znajduja domy, ale musza miec dt :( Bo szukanie im domu trwa. Po prostu :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84840
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie sty 17, 2016 7:10 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

W takim razie szukamy i DT i DS...

Wczoraj znowu spotkałam się z karmicielką.
Dzielna kobieta,przyjeżdza dzien w dzien po pracy,siedzi z nim czasem i po nocy,przegania meneli próbujących się tam ulokować..
Jak przyszłam to już była skostniała z zimna, a kota nie było,czekała na niego,a doczekała się na mnie.
Miałyśmy się zbierać,szczególnie że się porobiło ciemno i zaczęły się na śniegu pojawiać męskie stopy a jeden osobnik wszedł na teren magazynów prawie że ze mną..
Zaczęłam oglądać teren,a tu słyszę wrzask. Przeraźliwe miauczenie.
Długośmy się rozglądały aż wreszcie zauważyłam drącego się Zeza, na dachu...
Karmicielka zawołała i pieronem do niej przyszedł,ale stwierdziłam że nie tyle jeść co zwyczajnie z nią być...

Robi się mróz. Jedzenie zamarza,wody się pić nie da..
Dziś jak się uda pojadę kupić jakąś dużą butelkę oleju. Niech dolewa. I trochę karmy,bo karmicielka jak się okazuje zjeżdza pół miasta i ma mnóstwo kotów...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 17, 2016 19:10 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Melduję się na wątku zgodnie z obietnicą.

Szkoda zezola...

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Nie sty 17, 2016 21:39 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

Dzisiaj znowu byłam. Leciałam jak głupia z aparatem żeby zdążyć na słońce do zdjęć,bo i tak byłam późno.
Zezowaty naśpiewał mi dzisiaj, ale żeby podejść się pogłaskać to nie nie. Zresztą, za wcześnie przyszłam,żarcia nie było,co to za odwirdziny...
Swój błąd naprawiłam zostawiając Zezowatemu 3kg karmy,kilka saszetek i butelkę oleju żeby woda nie zamarzała.
Wszystko niestety zamarza natychmiast. Zez też zmarznięty, tuli się i szuka ciepła.
Dziś do karmicielki tak przykładał główkę że znów jestem nim potwornie rozczulona
djecia nam wyszły jako takie. Zez jest bardzo wdzięcznym modelem.

Obrazek

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 17, 2016 21:40 Re: Zezowate szczęście z podejrzeniem białaczki...Szuka Domu

W ogóle jest uroczy ;)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, gjakubowska i 164 gości