Supełek umarł dzisiaj po dziesiątej. Po sekcji wiem, że z decyzją czekałam za długo, ale nawet dzisiaj zastanawiałam się czy nie jedziemy za wcześnie, bo miałam nadzieję na poprawę. Pęcherz był mocno zmieniony, w ściankach były ogniska martwicze niektóre aż na wylot, a do tego wbite były kryształki. Supełka musiało to bardzo boleć. Ale jeszcze we czwartek nie było to tak bardzo widoczne. Był bardzo dzielnym kotkiem. Jest mi strasznie źle. Kolejny kot z TYCH.
Supełku [*] Bardzo mi przykro Haniu. Miałam nadzieję, że będzie happy end. Dla niego i dla Was - bo kot zdrowy, w swoim domu, kochany - to coś co uszczęśliwia i kota i jego DT. Niestety nie udało się . Nie rób sobie wyrzutów, bo nie było sposobu by wiedzieć, że cierpi - póki nie było za późno.
Haniu, tak mi przykro ale Supełka [*] już nic nie boli ... trudno jest uchwycić ten moment, koty po mistrzowsku ukrywają ból a tak bardzo strach podjąć nieodwracalną decyzję zbyt wcześnie Dałaś mu unikalną szansę, więcej nie mogłaś
Serdecznie współczuję i przytulam mocno. Supełku [']
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152