Nie piszę, bo wciąż pod górkę
Supcio ma wyniki nerkowe co prawda już w normie, ale stan zapalny ciągle duży pomimo dwóch silnych antybiotyków. Weci mówią, że kończą Im się możliwosci
Do tego mały ma bardzo podrażnioną skórę na pupie i podbrzuszu, bo biegunka i pielucha dały o sobie znać. Myję, osuszam, smaruję, zużywam po dziesięć pieluch (i więcej) na dobę, ale na razie poprawy nie widać.
Przez chwilę znowu pojawił się krwiomocz, ale szybko udało się go zlikwidować.
Wenflony co kilka dni zmieniamy, ale też powoli zaczyna brakować już łapek do ich zakładania.
Jest ch...owo
Coraz częściej myślę jak długo jeszcze....
Bardzo zafaflunili się znów Anakiś i Vaderka, a ciągle brzydko oddychają Mobil i Tosia. Leki na razie nie pomagają.
Zrobiliśmy badania Mediolankowi i w zasadzie nic nie wyszło zlego poza jednym jedynym parametrem, A/G
Ma też mocno powiększone wszystkie węzły. I znowu właściwie nic nie można zrobić, poza czekaniem.
A dobrych rzeczy, to wszystkie nowe dziewczyny już się zadomowily, a Bobi i Zuza/Suzi rywalizują o Tz. A ja tylko paczę, jak dwie śliczne laski
rwą mi męża (plus trzecia, czyli Bajeczka, sypia już z Nim regularnie prawie całe noce ciumkając Mu ucho)