Prawie dwa tygodnie się nie odzywałam. Czasu mi brakuje, nawet na myślenie
Najważniejsze, że Supcio wciąż ok, a nawet lepiej
W posiewie wyszła ujemna bakteriuria, więc powoli odstawiamy antybiotyki. W tej chwili jest już tylko jeden.
Supcio wreszcie nie jest obolały, je z apetytem, chodzi, biega, wspina sie na wysokości, a nawet chwilami zaczyna się bawić i zaczepiać kocich kumpli
Oby tak już mu zostało.
Bobisia coraz bardziej przyzwyczaja się do życia w stadzie, widać że czuje się znacznie pewniej i spokojniej wobec futer. Za ludziowe pieszczoty dałaby się pokroić. To jest cudowna dziewczyna
W międzyczasie robiliśmy kontrolne badania u Opieńki, Tosi i Zuzy. Krew u wszystkich jest ok, ale rtg białaczkowej Tosi pokazał spore zmiany w płucach, jakieś zwapnienia i zmniejszoną pojemność. Kaszlu ciągle nam się nie udało zlikwidować, więc weci zalecili dodanie drugiego leku.
Reszta jakoś się trzyma, lepiej/gorzej, ale wciąż do przodu
No i mamy nową koteczkę, na razie w izolatce, diagnozujemy ją, ale jeśli się uda ją ustabilizować, docelowo trafi do pokoju białaczkowców. Ma na imię Determinacja (miesza mi się juz w głowie
, Desperacją określiła ją nasza wetka
) i oby tego jej nie zabrakło w walce o siebie.
edit: poprawilam imię na prawidłowe