No co Wy Dziewczyny
Przecież teraz będzie dużo mniej pracy.
A po zeszłym sezonie kociakowym trudniej nie może być.
Karolisia po kłuju dostała kopa, apetyt ma taki, że zjada od jednego podejścia i samopoczucie widać, że jest lepsze
Bardzo bym chciała, zeby przez tych kilka dni działania leku ranki się podgoiły i żeby potem było już dobrze.
Reszta felviczków czuje się dobrze, tylko te wielgachne węzły u Miluni
No i okropny Takt, który się paczy i straszy wzrokiem bazyliszka
Burcia i Gwadelupa podchodzą jak je zachęcam i dają brzuszki do głaskania
Pozostała dwójka woli się trzymać na lekki dystans, ale powoli zwiedzają dom.
Baksterek i Sawula na diecie wątrobowej i lekach wydają się czuć całkiem ok.
Małe pingwinisko (Sawa) uzależniło się od kapsułek na wątróbkę, pozostałe leki połyka jak najszybciej żeby tylko dostać swojego twist-offa
Anakiś znowu mocniej zafafluniony. On się zrobił tak nieprzeciętnym tulaskiem, pcha się na ręce, na kolana, na szyję i gdzie tylko może, a najlepiej trzymać go na ręcach i tulić jak dzidziusia. Taki kotecek
Mobilek i Opieńka głośniej oddychają, slychać to nieładne bulgotanie, ale reszta jest, czyli przede wszystkim chęć do jedzenia, a u Mobiśka i chęć do rozrabiania
Po południu słyszałam jakieś dziwne dźwięki z kuchni, poszlam, a tak grupa kiboli wpatrzona w Mobila Odważnego, który wyciągał z odpływu zlewu metalowe sitko (a u nas nie jest to takie łatwe). Dzielny On
Mistrzunia we wszystkim stara się naśladować kolejny mondry inaczej, Rurek
U Żagwuni udało się trochę uspokoić stan zapalny jelit, ale ciągle jest bardzo chudziutka. Cieszę się, bo wreszcie zaczęła się bawić z innymi kotamy, jeszcze nie na 100% ale grunt, że w ogóle. Przedtem tylko polegiwała i się chowała.
Triest i Trydent znów kichający, ale energii im nie brakuje.
Podleczam dziąsła Konektora i Bajeczki.
Ale za to Malinka po wyrwaniu ząbków jest nie ta sama. Wróciła dawna rozrabiara i ruda cholera
Moje kochanie
Kolejne
Reszta trzyma się całkiem całkiem