Moli25, Ty mnie nie strasz, to jest opcja wykluczona
Tymczasem udało się fotnąć Bertę jako całość, ona bardzo płochliwa. I głodna. Wyrzucona? Niczyja?
Obiś ją kocha
, wczoraj widziałam scenę na ogrozie, gdy zaglądałam zza firanki, jak dawali sobie buzi
I niestety zawsze trzyma ją na ogonie. Pojawia się Obiś, wiadomo, że w okolicy jest Berta. Wczoraj bardzo pogonił z dachu Gupka, bo Berta jadła
Dzisiaj przeszedł sam siebie. On czasem wpada na włości i tak śmiesznie grucha przyjaźnie, jakby mówił wszystkim dzień dobry, ghrrr...dzień dobry ghrrr, dzień dobry ghrrr..., jestem , przyszedłem coś zjeść....To ja wtedy biorę miskę i wydaję w ogrodzie.
Ale dzisiaj....wpadł, pogruchał, obleciał dwa pokoje i biegusiem na taras. Dobra, mówię, zaraz dostaniesz.
Pełna micha i wychodzę. Obiś wariant sfinks tyłem do mnie i siedzi. Wcale nie głodny. Siedzi i patrzy na tarasowe schody a tam Berta
Patrzy wystraszona na mnie i się oblizuje. W pozycji zaraz zwieję, nie krzycz na mnie! Głodna jestem!
Wyniosłam jej miskę daleko w krzaki, nawiała, ale potem czołgając się podeszła jeść. Obiś pilnował, czy może jeść spokojnie. Potem poszli sobie gdzieś razem.
Jezu, on mnie woła, żebym mu babę karmiła
Ja za chwilę zwariuję, to wszystko nie jest śmieszne.
Wydam dwupak. Cudny zakochany dwupak.