Obiś i ogrodowi goście. Pożegnanie wątku.

Berta jest w dobrym stanie, ma około dwóch lat. Dzisiaj wetka ją oglądała, podobno dobra wetka, kocur, którego ma pani Joanna jest pod jej opieką. Oczywiście wykastrowany. To nowy dom, duże przestrzenie, okna pozamykane i bardzo pilnują, nie ma powodu otwierania, bo na dworze piekło. Pozwiedzała, ale teraz jest w swoim pokoju, mniejszym, takim specjalnie dla niej. Musi odpocząć, dzień miała trudny. Ona potrzebuje spokoju, wszystko nowe. Nie chcę dzwonić co 5 minut, zapytam wieczorem jak minął dzień.
Finansową pomoc przy sterylizacji Berty natychmiast zaproponowałam, absolutnie nie, nie ma najmniejszego problemu.
Przedadopcyjnie nikt nie był, wszystko rozegrało się między piątkiem wieczorem a dzisiejszym rankiem, państwa dodatkowo nie było w sobotę i niedzielę.
Maluchy będą odrobaczane, szczepione, wszystko będzie tak jak ma być, a ja będę pilnować i sprawdzać.
Byle tylko nic złego się nie wydarzyło, no przecież ja umieram z niepewności też.
Wstępnie byłyśmy umówione, że odwiozę kotkę z panią do nowego domu. Ale niestety odpadłam wczoraj zdrowotnie, dzisiaj upał 36 w cieniu, po drodze wet, nie mam jak wrócić, no nie dałam rady.
Czekam na każdy sms. Ja Bertę pokochałam jak własne koty....

Widzisz Ana - są niestety weci, którym sumienie nie pozwala abortować zaawansowanej ciąży. Niech kotka urodzi, a potem się uśpi..... Albo się kociaki wpakuje z kotką do schronu, na pewną śmierć. Dlatego nie trafia do mnie stwierdzenie, że aborcja nie, a ew. cesarka - tak.

ana pisze:Jak to dobrze, że o losach kotki decyduje lekarz weterynarii, który kotkę widzi i bada, a nie czytelnicy wątku w internecie.
ASKo, hopaj w pociąg, jedź do Wrocka i zajmij się Bertą wg Twoich standardów.
Z Warszawy do Wrocławia jeździ Pendolino, jak się sprężysz, to się w jeden dzień się ze wszystkim obrobisz. Czitka będzie Ci wdzięczna.

Jak to dobrze, że są ludzie, którzy sterylizują i kastrują koty, które przybłąkały się do ich ogródka :ok:

Ano, hopaj i przygarniaj Maluszki, np. 7 czy 8 :mrgreen:

Carmen201 pisze:
ana pisze:Jak to dobrze, że o losach kotki decyduje lekarz weterynarii, który kotkę widzi i bada, a nie czytelnicy wątku w internecie.
ASKo, hopaj w pociąg, jedź do Wrocka i zajmij się Bertą wg Twoich standardów.
Z Warszawy do Wrocławia jeździ Pendolino, jak się sprężysz, to się w jeden dzień się ze wszystkim obrobisz. Czitka będzie Ci wdzięczna.

Jak to dobrze, że są ludzie, którzy sterylizują i kastrują koty, które przybłąkały się do ich ogródka
Ano, hopaj i przygarniaj Maluszki, np. 7 czy 8

Carmen201, no i po co? Musiałaś? Wiesz coś o mnie i moim ogródku?
Potrzebny taki sarkazm?
Jest taki wątek: pomyśl zanim napiszesz....
Jeżeli ktoś chce ze mnie zrobić potwora rozmnażającego koty, to otworzę nowy wątek może, ale nie będę w nim uczestniczyć.
A tak przy okazji. W mojej dzielnicy, dwie ulice dalej kolejna Berta w ciąży. Ktoś ma możliwości ogarnięcia? To nie w moim ogródku tym razem, ale namiary mogę podać. Serio. Potrzebna pomoc fachowa.

Tak czitko, musiałam. Jesteś na forum od 2005 r., pięknie piszesz o kotach i fantastycznie się nimi opiekujesz (wiem bo czytam).
I dlatego nie mogę zrozumieć dlaczego Kotka akurat z Twojego ogródka urodzi maluchy - kolejne, jedne z SETEK TYSIĘCY tego lata. Małgwrocław, która jest z Twojego miasta pisze, że zna weta który to zrobi - sterylkę aborcyjną w sensie, a jej odpowiedź wpada w pustkę. Dlaczego?
W sprawie kastracji drugiej ciężarnej kotki zapytaj może wiiwii, ona i morelowa pięknie (w kilka dni) poradziły sobie z niełapalnymi dotąd ciężarnymi kotkami we Wrocławiu, jedna tuż przed porodem: viewtopic.php?f=1&t=175688&start=60

Poza tym poniżej poziomu krytyki był post any do Asi, akurat ona "hopa" regularnie do kotów we własnym i niewłasnym ogródku.

Carmen201 pisze:Tak czitko, musiałam. Jesteś na forum od 2005 r., pięknie piszesz o kotach i fantastycznie się nimi opiekujesz (wiem bo czytam).
I dlatego nie mogę zrozumieć dlaczego Kotka akurat z Twojego ogródka urodzi maluchy - kolejne, jedne z SETEK TYSIĘCY tego lata. Małgwrocław, która jest z Twojego miasta pisze, że zna weta który to zrobi - sterylkę aborcyjną w sensie, a jej odpowiedź wpada w pustkę. Dlaczego?
W sprawie kastracji drugiej ciężarnej kotki zapytaj może wiiwii, ona i morelowa pięknie (w kilka dni) poradziły sobie z niełapalnymi dotąd ciężarnymi kotkami we Wrocławiu, jedna tuż przed porodem: viewtopic.php?f=1&t=175688&start=60

Poza tym poniżej poziomu krytyki był post any do Asi, akurat ona "hopa" regularnie do kotów we własnym i niewłasnym ogródku.

No właśnie, coś musi w tym być, że nie mogę się zaopiekować Bertą tak, jakbym chciała. Pisałam wyżej. Berta jest już u nowych opiekunów i cud , że się znaleźli, mogła skończyć z maluchami pod krzakami. Bo tak by się musiało ze względu na moją sytuację stać. Ja miałam ją dwie noce i jeden dzień. MalgWroclaw zawsze dziękuję za sugestie i rady, bardzo mi pomogła przy akcji z Obisiem wskazując właściwe osoby do pomocy. Znać wetów, którzy robią takie sterylki to jedna sprawa, a zająć się całą akcją i potem opieką nad kotką po ciężkiej operacji to druga. Kolejne dni będę niestety za chwilę poza domem i mam nawet problem z opieką nad swoimi kotami. Nie wszystko jest możliwe w każdym czasie. I nad tym ubolewam

Dajmy spokój.
Idę zajrzeć do ogrodu...

A Obiś będzie kastrowany?

Carmen201 pisze:A Obiś będzie kastrowany?

A jednak nie czytasz :dance2:

Oczywiście, nawet dzisiaj o tym pisałam. Będzie, będzie.
A tak przy okazji. Tutaj w lecznicy obok kastracja ma jakąś uproszczoną formę, coś tylko przecinają, nie znam się, mój kocur był kastrowany na klinikach wiele lat temu i jakoś inaczej...O co chodzi? Tak wykastrowano słynnego Kajtka obok, podobno drobiazg i biegał już tego samego dnia po płotach.

Pamiętasz, jak proponowałam, że załatwię miejsce po kastracji? Wiosną.

czitka pisze:
MalgWroclaw pisze:Jeśli potrzebujesz pomocy w kastracji Obisia, dzwoń.

Owszem, dziękuję, będę potrzebować. Tylko się studenci wyprowadzą z dołu i mam lokal na przetrzymanie i doglądanie.
To będzie lipiec. Tionkuju aluzju poniał

Ależ czytam. To powyżej to post z czerwca. Dokładnie z 12 czerwca, 17 strona tego wątku.
Tylko może inaczej powinnam zapytać: kiedy Obiś będzie kastrowany?

Carmen201 pisze:
czitka pisze:
MalgWroclaw pisze:Jeśli potrzebujesz pomocy w kastracji Obisia, dzwoń.

Owszem, dziękuję, będę potrzebować. Tylko się studenci wyprowadzą z dołu i mam lokal na przetrzymanie i doglądanie.
To będzie lipiec. Tionkuju aluzju poniał

Ależ czytam. To powyżej to post z czerwca.

Ale z dzisiaj nie czytałaś! :wink:

Studenci się wyprowadzili, była Berta, jest teraz miejsce dla Obisia. I sama wszystkiego dopilnuję. I przetrzymam. Tak, w lipcu. Czy już możecie przestać się znęcać nade mną? :twisted:

Nie przyznaję się do żadnego znęcania. Pytam po prostu na wątku, który regularnie odwiedzam.

To miło.
Pytałam wyżej co to za forma uproszczonej kastracji, wiecie coś?

Niestety nie znam się na uproszczonej kastracji, może chodzi o samo przecięcie nasieniowodów? Ale nie wiem, czy wtedy taki kocur nie miałby nadal ochoty na kopulację, co prawda nieskuteczną (nie powodującą ciąży) ale powodującą ryzyko zarażenia FIV i FELV?

Nie wiem nic o uproszczonej

Obiś i ogrodowi goście. Pożegnanie wątku.

Kto przegląda forum