To jest Obiś. Piękny dorosły, ale jeszcze młody kocur. Od miesięcy pojawia się u mnie w ogrodzie na dachu komórki, gdzie pochłania kolejne miseczki z jedzeniem. Potem znika. Potem przychodzi. Taki wolnożyjący niekastrowany, samotny. Wygląda zdrowo, w maju przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy, wyleczyłam. Niedawno oczka miał zapaprane, wyleczyłam. Oglądali Obisia w przychodni, ma około czterech lat, zębiska piękne, futro lśniące. U weta dziki kot zamienił się w anioła, dał sobie wszystko zrobić, nawet gorączkę zmierzyć.
Niestety Obiś zeskakuje do ogrodu i jest coraz bliżej domu, bo sobie obmyślił, że to będzie jego dom.
Mam trzy mocno terytorialne kotki, Czitka i Balbusia to już starsze panie, 13 i 11 lat.
Bardzo przeżywają pojawianie się Obisia. Balbisia od dwóch dni nie je, nie wychodzi z domu, siusia ze strachu w domu pod siebie. Czitka nie wychodzi z domu
A Obiś nie ma złych zamiarów, raczej chce dla zabawy je pogonić, sam ze strachu też ucieka. To miziak, absolutny miziak, dwa-trzy dni i mamy nakolankowca. I bardzo, bardzo chce swojego Człowieka.
Z wielu względów u mnie zostać nie może. Szukam dobrego, bardzo dobrego domu, który się Obisiem zaopiekuje. Pokryję koszty kastracji, badań, wszystkiego. Domu szukamy najlepiej we Wrocławiu, bezpiecznego, kochającego, z ewentualną możliwością wychodzenia, bo Obiś ma wiatr w futrze.
Wiem, że o taki najtrudniej, ale może stanie się cud.
Tutaj Obiś, który chce zeskoczyć do ogrodu i pyta, czy można...
Obisia bez zobowiązań można oglądać u mnie na dachu komórki, głaskanie gratis
Więcej o Obisiu na moim wątku
viewtopic.php?f=46&t=165254