Lilka: Powiem Dużej, żeby się zastanowiła jakie książki do domu przynosi ! Duży też czyta dziwne... Ostatnio Zołza ( bo ona lubi siedzieć na laptoku , pewnie dlatego,że szpieguje ) mi powiedziała co napisał Duży na FB. Na mnie to było !!!
A napisał tak :
" Ale jazda z tym imieniem!:) Ja jestem właśnie na etapie czytania książki " Jak wytresować kota" Dawida Ratajczaka. Pewnie większość z kociarzy czytała tą książkę.Jeśli nie, to polecam. Fajna, napisana z humorem. Jest właśnie "rozdział" poświęcony imieniu dla kota...Pozwólcie, że coś zacytuje
"Można się zastanawiać czy jest sens aby nadawać kotu jakieś imię. Z jednej strony, co to za różnica, jak się nazywa skoro i tak nigdy nie przychodzi , kiedy się go woła? Z drugiej zaś większość kotów reaguje na dowolne imię, pod warunkiem że wołający znajduje się w kuchni"
" Na początku musimy zrozumieć, że wybór imienia dla kota ma ułatwiać życie nam , a nie jemu" No i warto zwrócić uwagę na charakter kota, Jak Pan Dawid pisze... Może dojść do "dysonansu poznawczego"
Powiedzmy, że kota nazwiemy Puszkiem, a on z założenia nie lubi być głaskany, bywa agresywny wobec innych..Pod pazurami można znaleźć kilkanaście różnych próbek krwi ludzkiej...No Puszek nie pasuje
Autor zwraca też uwagę na imiona które zazwyczaj funkcjonują wśród ludzi...Dużo jest włochatych Feliksów, Albertów, Filipów...Pomysł to dość ryzykowny, może siać zamęt i prowadzić do niezręcznych sytuacji...Zwłaszcza jeśli okaże się, że któryś z naszych sąsiadów ma tak samo na imię jak nasz kot!
Za to kot ma dużo imion zastępczych...Nadawane są zazwyczaj przy okazji różnych sytuacji...Na przykład...Przy potknięciu się o kota, przy urazie fizycznym powstałym podczas kontaktu z kotem...podczas wspinania się kota po firankach, zasłonkach...przy stratach materialnych powstałych podczas ostrzenia pazurów przez kota.. ogryzanie kwiatów przez kota...straty powstałe przez kota przy próbie dotarcia do ulubionego miejsca... Na przykład... W zeszłą noc...A był to środek nocy, nasza Lilka strąciła ze stołu miseczkę z surowym białkiem kurzęcym...Druga sprawa kto ją tam zostawił!!! Ale to osobny temat..Zbierał ktoś białko z kafelków?! Ja tak! Nic ciekawego!! Po prostu spierd...z ręcznika papierowego..Ale ja nie o tym. Nasza Lilka otrzymała wspomniane imię zastępcze...Nazwałem ją łajzą...Fakt imiona zastępcze są krótkotrwałe...No bo jak można nie kochać sierściucha?
Generalnie polecam książkę
"
No zdradzę Wam,że Duża miskę zostawiła, zachciało jej się piec w nocy drożdżówki z serem. Wyszły jej jakieś takie spore i na trzy razy piekła i padła na nos. Stwierdziła,że gary pomyje rano i to był jej błąd. Kto jak kto ale MY KOTY uczymy porządku !