» Śro lis 04, 2015 17:48
Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc
więc tak. pojechaliśmy o 12. najpierw rozmawiałam z lekarką taką naszą chyba główną jak tu ją dalej diagnozować. Kicia nie jadła ale była agresywna. Były rozmowy o tym czy się zdecyduję ją otwierać.. dramatyczne bo i przebieg mógł by taki być.
przyszedł lekarz główny chirurg. macał ją około 10 minut conajmniej, długo i dokładnie przez brzuch po wszystkim. Kicia chisteryzowała okrutnie, ale lekarz powiedział, że nic ją nie boli na bank ponieważ nie daje napięcia w brzuchu na dotyk.ostatnie badania powtorzone pod kontem trzustki. na usg czysto. zrobił jej jeszcze raz palec w odbyt, choc nie wiem czemu. oczyścił jej gruczoły odbytowe i powiedział, że tak zatkanych nie widział jeszcze w swojej karierze (a ma tłumy od rana do nocy od lat).zapytalam czy moze to byc przyczyna ale powiedzial ze to nie (z gruczołów wyszła NIESAMOWITA ilość brązowego) Powiedział że może nie je mokrego bo chce suche. Kazał dać chrupki, a nawet jednorazowo wiskasa żeby zobaczyć czy zje. i kupić obrożkę z feromonami. powiedział, że to jest ze stresu teraz wg niego. spazm odźwiernika spowodowany stresem.ja powiedziałam, że mam nadzieję, że się nie obrazi, ale że o ile nawet teraz może to być możliwe, to przecież nie zaczęło się ze stresu i że nie bardzo w to wierze. lekarz powiedział że patrzymy na każdy jej ruch z mamą stoimy nad nią przy misce, i tu zgadł dzień i noc na nią patrzymy a ja całymi dniami płaczę a nocami nie śpię. to prawda że kicia jest kotem znerwicowanym wygryzajacym futerko do skory i z niezdrowa wiezia absolutną ze mna- sledzi kazdy moj najmniejszy ruch, a ja jej. nie przecze, ale jakos trudno mi uwierzyc ze to dlatego. powiedzial, żeby jej sprobowac dac jesc, i ze jakby nie jadla dalej to przyjechac pojutrze bo on na prawde nie widzi wskazan do robienia jej czegokolwiek teraz... ale jesli wymiotowalaby to przyjechac natychmiast.
przyszlam , dalam jej jej chrupki. je...je normalnie, z tym ze daje jej malo.
niestety z relaksu dla niej nici bo moja mama musiala odreagowac i mialam nieprzecietna awanture a kot byl przerazony, na co wrecz nie mialam wplywu. obsikalam dom feliweyem. jestem z nia sama, ale nie wiem czy mama jeszcze nie przyjedzie...a ja...tak chce w to uwierzyc ze nic jej takiego nie jest,plus to ze zaczela jesc, ale mam swiadomosc ze zjadla "te" chrupki i ze moze wymiotowac na przykład....wiec kolejna noc bede warowac tylko tak zeby ona się jak najmniej kapowała że to robię.
nie wiem może to i ma jakies podloze emocjonalne, w calej tej chorobie kicia wstawala i jezdzila noskiem po folii jak w transie jakby sie chiala tak zrelaksowac.
lekarz powiedzial, ze to ze dostala steryd jeden raz tez nam cos pokazalo, bo jakby o ile dobrze pamietam, miala guza (ktory nie wyjdzie w badaniach) i wymiotowala przez nowotwór to steryd by tego nie zatrzymał, podobnie jak niedrożnego żołądka. zaś sam guz musiałby być dość zaawansowany aby dawac juz takie objawy.
nie wiem co mam myslec i czy potrafie myslec logicznie w ogole na teraz o tym
jak jechalysmy juz nawet mama powiedziala ze widzi ze jest chudziutka i ze chora,a teraz taka teoria.
no kot ma niespecyficzne objawy, nie jest osowialy, jest bardzo wyrazny nawet na tym przeglodzeniu. pierwotne zatwardzenie plus elementy stresowe lub przewleklego stresu. czy to moze byc taka diagnoza faktycznie....nie wiem, ale w zwiazku z sytuacja ze zaczela jesc swoje chrupki ze smakiem, a nie dostala zadnego leku ani przeciwwymiotnego ani sterydu ani nic, moze dawac troche nadziei. ale w dzien miala 1 faze mdlosci, tj epizod mlaskania.
nie wiem...
lekarz wyczul tez twarda kupe, i faktycznie jak przyszla to zrobila. tzn jedna mala po tym co zjadla wczoraj. zostalam uswiadomiona ze mokre jedzenie nie oznacza miekkiej kupy.
jezeli faktycznie ta trzustka bedzie zdrowa to moze faktycznie jej to przejdzie.
Ostatnio edytowano Śro lis 04, 2015 18:22 przez
ania1985, łącznie edytowano 2 razy
.