Kicia-nawracające wymioty str 5.....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 04, 2015 6:42 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

jak na moje oko to coś jest nie tak, tak jak na początku. Kicia wczoraj coś tam pojadla, nie miała mdłości, pospała, od rana jest aktywna, ładnie pije, wysikała sie wieczorem i rano , choć nie robiła kupy ale jeszcze jej daje czas bo przedwczoraj prawie nic nie jadła. w nocy spała spokojnie, rano jest aktywna, ładnie lekko wskakuje na wszystko, ale na noc jej nie dałam jeść, powinna byc rano głodna jesli idzie ku lepszemu,a ona cały czas prezentuje coś takiego jak przed pierwszymi rzygami. zje to jedzenie, ale wcale o nie prosi i wcale na nie nie czeka. albo nie zje,jak dziś, jak jej podstawie to odwróci łebek, że nie chce i już. zobaczę jeszcze dziś za dnia, ale będę ją dalej diagnozować bo mam przeczucia że to jest cały czas to "coś" nie tak.
zakładając że wczoraj zjadła z apetytem często ale mało, dziś powinna być głodna i mieć ochotę po prostu tak mi się wydaje

biorąc pod uwagę że jadła do wieczora, dzisiaj zbadam jej tą krew, no i dzwonię do lecznicy, żeby też się zastanowili jak ją tu jeszcze diagnozować, bo brać zastrzyk przeciwwymiotny, albo co gorsza steryd, to takie zagłuszanie, ona teraz jest fajna,ale to do niczego nie prowadzi, mam czekać aż będzie słabsza....eh
dobrze przynajmniej że Kocisko pije to kroplówki unika póki co
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Śro lis 04, 2015 9:57 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

czekam aż mama zwolni się z pracy, bo Kiciunia odchodzi od jedzenia, miala mdłości, bez odruchu wymiotnego jeszcze, opanowała je jakoś i poszła spać, ulała się jej tylko kropla wody czyli pierwsza faza mdłości. to nie sa zatwardzenia ani niestrawnosc.
wiem, że nie mogę zostawić jej samej w lecznicy tego się boje najbardziej, tzn prawie najbardziej
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Śro lis 04, 2015 13:58 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

Czekam na wiadomości i wyniki badan. Kciuki za Kiciunię :ok:

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Śro lis 04, 2015 17:48 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

więc tak. pojechaliśmy o 12. najpierw rozmawiałam z lekarką taką naszą chyba główną jak tu ją dalej diagnozować. Kicia nie jadła ale była agresywna. Były rozmowy o tym czy się zdecyduję ją otwierać.. dramatyczne bo i przebieg mógł by taki być.
przyszedł lekarz główny chirurg. macał ją około 10 minut conajmniej, długo i dokładnie przez brzuch po wszystkim. Kicia chisteryzowała okrutnie, ale lekarz powiedział, że nic ją nie boli na bank ponieważ nie daje napięcia w brzuchu na dotyk.ostatnie badania powtorzone pod kontem trzustki. na usg czysto. zrobił jej jeszcze raz palec w odbyt, choc nie wiem czemu. oczyścił jej gruczoły odbytowe i powiedział, że tak zatkanych nie widział jeszcze w swojej karierze (a ma tłumy od rana do nocy od lat).zapytalam czy moze to byc przyczyna ale powiedzial ze to nie (z gruczołów wyszła NIESAMOWITA ilość brązowego) Powiedział że może nie je mokrego bo chce suche. Kazał dać chrupki, a nawet jednorazowo wiskasa żeby zobaczyć czy zje. i kupić obrożkę z feromonami. powiedział, że to jest ze stresu teraz wg niego. spazm odźwiernika spowodowany stresem.ja powiedziałam, że mam nadzieję, że się nie obrazi, ale że o ile nawet teraz może to być możliwe, to przecież nie zaczęło się ze stresu i że nie bardzo w to wierze. lekarz powiedział że patrzymy na każdy jej ruch z mamą stoimy nad nią przy misce, i tu zgadł dzień i noc na nią patrzymy a ja całymi dniami płaczę a nocami nie śpię. to prawda że kicia jest kotem znerwicowanym wygryzajacym futerko do skory i z niezdrowa wiezia absolutną ze mna- sledzi kazdy moj najmniejszy ruch, a ja jej. nie przecze, ale jakos trudno mi uwierzyc ze to dlatego. powiedzial, żeby jej sprobowac dac jesc, i ze jakby nie jadla dalej to przyjechac pojutrze bo on na prawde nie widzi wskazan do robienia jej czegokolwiek teraz... ale jesli wymiotowalaby to przyjechac natychmiast.
przyszlam , dalam jej jej chrupki. je...je normalnie, z tym ze daje jej malo.
niestety z relaksu dla niej nici bo moja mama musiala odreagowac i mialam nieprzecietna awanture a kot byl przerazony, na co wrecz nie mialam wplywu. obsikalam dom feliweyem. jestem z nia sama, ale nie wiem czy mama jeszcze nie przyjedzie...a ja...tak chce w to uwierzyc ze nic jej takiego nie jest,plus to ze zaczela jesc, ale mam swiadomosc ze zjadla "te" chrupki i ze moze wymiotowac na przykład....wiec kolejna noc bede warowac tylko tak zeby ona się jak najmniej kapowała że to robię.
nie wiem może to i ma jakies podloze emocjonalne, w calej tej chorobie kicia wstawala i jezdzila noskiem po folii jak w transie jakby sie chiala tak zrelaksowac.
lekarz powiedzial, ze to ze dostala steryd jeden raz tez nam cos pokazalo, bo jakby o ile dobrze pamietam, miala guza (ktory nie wyjdzie w badaniach) i wymiotowala przez nowotwór to steryd by tego nie zatrzymał, podobnie jak niedrożnego żołądka. zaś sam guz musiałby być dość zaawansowany aby dawac juz takie objawy.
nie wiem co mam myslec i czy potrafie myslec logicznie w ogole na teraz o tym
jak jechalysmy juz nawet mama powiedziala ze widzi ze jest chudziutka i ze chora,a teraz taka teoria.
no kot ma niespecyficzne objawy, nie jest osowialy, jest bardzo wyrazny nawet na tym przeglodzeniu. pierwotne zatwardzenie plus elementy stresowe lub przewleklego stresu. czy to moze byc taka diagnoza faktycznie....nie wiem, ale w zwiazku z sytuacja ze zaczela jesc swoje chrupki ze smakiem, a nie dostala zadnego leku ani przeciwwymiotnego ani sterydu ani nic, moze dawac troche nadziei. ale w dzien miala 1 faze mdlosci, tj epizod mlaskania.
nie wiem...
lekarz wyczul tez twarda kupe, i faktycznie jak przyszla to zrobila. tzn jedna mala po tym co zjadla wczoraj. zostalam uswiadomiona ze mokre jedzenie nie oznacza miekkiej kupy.
jezeli faktycznie ta trzustka bedzie zdrowa to moze faktycznie jej to przejdzie.
Ostatnio edytowano Śro lis 04, 2015 18:22 przez ania1985, łącznie edytowano 2 razy
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Śro lis 04, 2015 17:56 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

konsultowałam się z inną wetką z innej lecznicy, powiedziała, że dałaby jej inny antybiotyk, i zrobiła kroplówkę, i też nic innego do zaproponowania, więc zostałam przy swojej klinice..
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Śro lis 04, 2015 20:08 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

To ze mlaskała, to chyba nie są mdłości? Pobaw się z nią. Poświęć jej czas, ale w formie zabawy. Nie siedź nad nią i nie płacz. Baw się z nią.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Śro lis 04, 2015 20:30 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

Feliway w spreyu raczej słabo się sprawdza, szybko wietrzeje.
Taki do kontaktu jest zdecydowanie lepszy, ale na najlepsze efekty trzeba go używać przez minimum 2 miesiące.

Pisałam już... zwierzęta bardzo dobrze wyczuwają emocje. Jeśli będziesz się tak zamartwiać o wszystko to kotce to w niczym nie pomoże, a może nawet zaszkodzić.

Odpocznij i daj kotce pożyć normalnie. I zrób jej badania nawet jeśli po niej nic nie widać, tak dla pewności. Morfologię z biochemią i jonogramem (szeroki panel diagnostyczny) + mocz jak się uda złapać poranny.
To na pewno Cię uspokoi, jeśli zobaczysz, że nic tam się złego nie dzieje.
Trzustkę bardzo ciężko jest zobaczyć na USG. Poza tym daje bardzo charakterystyczne objawy (specyficzne biegunki), czego Twoja kotka nie ma.

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Czw lis 05, 2015 6:50 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

Miłka, akurat to wczoraj w południe to było mdłościowe, rozpoznaje, wiem że kot mlaska, mój zwłaszcza po jedzeniu, dopuki nie umyje buzi łapką, a stara sie to zawsze zrobić niezwłocznie.
No ale pojadła wczoraj suchego, rano też,zostawiła jeden chrupek na czarną godzine, i poprosiła o dokładke.
a jeszcze jak wczoraj zamiatałam za kanapą to się przebiegła.
będę się starała jej nie stresować.
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Czw lis 05, 2015 19:39 Re: pomocy, nerki, cukrzyca, coś innego? prosze o pomoc

Kicia od wczoraj (ponad dobe) je swoje suche (zjadła ze 20 gram na raty, jadla by więcej ale wydzielam, bo pewnie żoładek sie troche skurczył),- biegnie do karzdek porcji jak dawniej i jak dawniej prosi o jedzenie. zachowuje się jak ozdrowiona. troche sie przebiegła choc bez szału. jeszcze ze 2 ulubione miejsca omija ale na reszcie już przebywa.
a mnie dopadł stresik który przed kotem ukrywam, więc dlatego postanowiłam sobie tutaj to z siebie wyrzucić...bo w końcu zjadla suche urinary (z domieszkami dosłownie pojedyńczych chrupków fibre), więc jedno z zajęć kociarzy- czekanie na kupe...żebym wiedziała, że to wszystko ładnie pokonało całą trasę od pyszczka do tyłka, i że nie wygląda jak kozie bobki które słychać na całe mieszkanie jak upadają do kuwety.
chciałam edytować poprzedniego posta ale skasowałam go. rozwodziłam się w nim nt gruczołów, że kto wie może rekordowo zatkane przyczyniły się do zatwardzeń. zatkane powiedzmy od dawna nie opróżniały się przy twardej kupie powodując ból (stąd miałki przed qpą na przedpokoju). z resztą te bobki bywały taki chude często ostatnio. ale w sumie lekarz powiedział że nie sądzi że to sprawka gruczołów.

miałam czas przeczytać wiele wątków wymiotowych, stresowych i pojedyńcze gruczołowe, a także zaparciowe w tym dot. kamieni kałowych. trochę mnie to wytrąciło z równowagi bo często te rzeczy wracają, a chyba nieco rzadziej zdarzają się jako incydenty odchodzące w zapomnienie. jako że mam tendencje do lęków (bez choroby psychicznej po prostu osobowość lękowa) a Kicia jest dla mnie najważniejsza, to też boje się spać, zwłaszcza teraz po pierwszej dobie chrupkowej. później jak zwiększe przydział dobowy pewnie będzie to samo.

przyszła obrożka feromonowa, opruszona pudrem, a raczej oblepiona. strzepać puder, po strzepaniu jak po dmuchnieciu na stół na który wysypało się kilo cukru. zdrapałam ten puder i w sumie to instrukcja jest niejasna, nie wiem czy nie należało go zostawić. obrożka wisi na kaloryferze, a kicia spi pod nia. nie bedzie jej nosic. zwiała przy pierwszym zbliżeniu się. nie bede jej stresować.mnie ta lawenda z rumiankiem się podoba ale jest to za mocny zapach. kotu chyba sie podoba.
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Czw lis 05, 2015 20:36 Re: Kicia-zatwardzenia, wymioty, stres, zatkanie gruczołów

Moja pani weterynarz kazała mi puder zdrapać przed nałożeniem. Inna sprawa, że jakichś spektakularnych efektów jej działania, poza gigantycznym smrodem lawendy, od którego mi się robiło niedobrze, nie zauważyłam. Ale to już sprawa indywidualna, jednemu pomoże, innemu tylko capi :ryk:

Necz

 
Posty: 927
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 05, 2015 20:43 Re: Kicia-zatwardzenia, wymioty, stres, zatkanie gruczołów

Kicia po tym całym grzebaniu palcem w tyłku i opróżnianiu gruczołów, poszła teraz prosić o żarcie, ja patrze, dupa otwarta, kupa już w dużej części na zewnątrz....nie czuła że ją robi hmmm siadla i sobie to odczepiła. kawałek jeden i chyba nic tam dalej nie będzie na ten moment bo to jeszcze po wczorajszej półgłodówce.
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pt lis 06, 2015 12:18 Re: Kicia-zatwardzenia, wymioty, stres, zatkanie gruczołów

Z Kicią jest wszystko dobrze. Zrobiła rano kupe, małą ale mam nadzieję, że to nie z powodu kolejnego zatwardzenia, tylko kwestia tego, że zaczęła jesc suche w połowie środy, a wcześniej strajkowała. Nawt zrobiłam tak jak lekarz i założyłam rękawiczki i sprawdziłam twardość, bo choć na wygląd była twarda, to jednak rozwaliła sie pod małym naciskiem (po czym mnie zwróciło, ale ja mogę rzygać;))
No i jeszcze ten opisywany wyżej epizod, myśle, że ma troche rozciągnięty odbyt, czy zwieracze czy cos w tym stylu (średnio się znam na anatomii odbytu)

Apetyt wrócił jak przed pierwszym niejedzeniem przed pierwszymi rzygami, tzn jak coś sypnę to z najgłębszego snu kroczy do miski jak po sznurku. I prosi sama- co rusz..

Jeszcze nie szalała, nie próbuję jej jeszcze rozbawiać intensywnie. Dziś sama spróbowała wskoczyć na lodówkę (najtrudniejszy najwyższy wskok w mieszkaniu) z sukcesem. Jest taka wrażliwa że się do tego przymierzała i rezygnowała pare razy.

Mam dylemat z karmieniem. Na razie sypie jej mieszanskę 35 gram urinary i 5 gram fibre (choć jeszcze nie zjada tyle na dobe). Co do fibre opinie są podzielone, dawać na stałe czy raz, dwa razy w tygodniu jakąś ilość. Najbardziej bym chciala, żeby jadła urinary i właśnie zamiast bezopeta to fibre, ale żeby to wprowadzić muszę poczekać na regularne wypróżnianie się w nie-niepokojących ilościach. bezopeta to jej już chyba nigdy nie dam, przed chorobą akurat jadła do wyjątkowo sporo- a jednak stało się, i robiła jedna kupe bezopetową ładną a przed nią i za nią szły suche bobki.
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pon lis 23, 2015 7:28 Re: Kicia-nawracające wymioty....str 5

w 3 tygodnie po ostatnich wymiotach dziś rano obudził mnie mocny dźwięk prób wymiotów u kota, paw ślinowy, a Kicia znow chodzi jak nakręcona co oznacza, że jest jej niedobrze
przez ostatnie 3 tygodnie, tzn nieco krócej bo po rozpuszczeniu struwitów, załatwiała się jak w zegarku, więc nie ma mowy o zatwardzeniach. bawiła się codziennie, szalała jak mały kociak.
przy śniadaniu (po paru godzinach niejedzenia raz miała pojedyńczy odruch wymiotny z którego nic złego nie wyniknęło), a dziś....deja vu. choć tym razem nie ma braku apetytu, jak za pierwszym razem
jedzenie odstawione, jak będzie dalej wymiotować oczywście wet i lek przeciwwymiotny, teraz obserwacja, ale....już byłam niemal pewna że kotu się coś przytrafiło wtedy i bylo minęlo, a problem jest i brak pomysłów na dalszą diagnozę....

wczoraj liznęła z patelni kapustę zasmażaną, mam głupią nadzieję, że to od tego, choc tak na prawdę nie sądzę:(
Ostatnio edytowano Pon lis 23, 2015 7:44 przez ania1985, łącznie edytowano 1 raz
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pon lis 23, 2015 7:44 Re: Kicia-zatwardzenia, wymioty, stres, zatkanie gruczołów

Co z nerami? Miała biochemie zrobioną? Takie wymioty też o problemie nerkowym mogą świadczyć.
Jeśli ma zatwardzenia to należy unikać karmy suchej i pilnować by dużo piła.
Może gruczoły odnowiły się? Problemy z nimi także mogą wynikać z nieprawidłowego żywienia.
Takie błędne koło.
Zrób jej badania z biochemia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon lis 23, 2015 7:48 Re: Kicia-zatwardzenia, wymioty, stres, zatkanie gruczołów

miała biochemię, nerki okej. właśnie nie ma zatwardzenia (to były podejrzenia)- zapisuję kupę jest co 20-24 godziny, potem kupę oglądam (od 3 tygodni)- nie twarda nie miękka, idealna. zbadana też na robale- czysto.
z karmą jest olbrzymi problem, żeby była inna, ponieważ zaledwie przez 3 dni na innej karmie kot miał liczne struwity i ph 8. dodatkowo jedna z wizyt u weta była po tym jak kot rzekomo nie chciał jeść (miał być na mokrym urinary dla odciążenia przełyku, żołądka)- okazało się że strajkował, dostał swoją karmę i pięknie jadł..

moja Kicia jak jest zdrowa ZAWSZE chce jesc i zjada WSZYSTKO...po nocy kiedy śpię te 7 godzin, to potem jak ją karmię to właśnie wtedy dostaje więcej "na raz"- tzn na raty ale i tak z 10 gram wychodzi w ciągu pół godziny, i wtedy już zaobserwowałam, że potrafi zrobić jej się niedobrze. zamówiłam miskę automatyczną żeby jej się otwierała w nocy z małą porcją, żeby nie było tej długiej przerwy. wtedy za pierwszym razem jak się zaczęła choroba to od paru dni miała gorszy apatyt, teraz nie, a i teraz już siedzi pod miską, więc jest jakaś różnica, ale póki co muszę ją trochę przegłodzić, potem lekko nakarmić i potem zobaczyć czy będzie rzygać ;/
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 241 gości