na razie panna charakternie nas nie lubi
burczące to i fukające.
ale śliczne.
Przyjechała z opisem "uszy czyste" a w uszach świerzb, jakiego wet nie widział. Leczymy, bo małą rozdzierał ból ucha, zapalenie było okropne.
Kręgosłup i wnętrze kota ok.
Namawiam prośbą i groźbą do zabiegów, podaję leki buuuu piekące zastrzyki niestety, kontrola szczególnie uszu - pod koniec następnego tygodnia.
A Baba Milejdi podupadła nam na zdrowiu - zapalenie dziąseł, uszu, i duży obrzęk spojówek, od wczoraj oko jej paskudnie opuchło, ropieje. Może wszystko ze sobą jakoś powiązane, no nic, byłam dziś u weta, leki są, naprawiamy Babę.
Na blogu rozstrzygniecie konkursu, jeśli ktoś z miau jest wśród laureatów to poprosze tu raz jeszcze - dawać na maila dane = adres + telefon
mail
kefir@mailplus.pl