


Historię Porszaczka można znaleźć w tym wątku
viewtopic.php?f=1&t=168742
A w skrócie:
Porszaczek trafił do łódzkiego schroniska z niedowładem tylnych łapek. Czy był czyjś? Może kiedyś i był, ale znalazł się w schronisku i tak zaczęła się ta część jego historii, którą znamy. Jedna dobra dusza - Julia

O dramatycznych zwrotach akcji można poczytać w podlinkowanym wątku, ale najważniejsze - wczoraj konsultujący Porszaczka dr Balcerak dał nam nadzieję, że sprawa nie jest beznadziejna jak to się do tej pory wydawało. Kot ma czucie głębokie. Tak, to nigdy nie będzie kot zupełnie sprawny, ale jest dla niego szansa na komfortowe życie, życie bez bólu. Szansa na samodzielne poruszanie się i swobodne korzystanie z kuwety.
Żeby dać Porszaczkowi szansę trzeba zacząć od wykonania badania RM (rezonans magnetyczny), a o ile wyniki będą dobre - następnym etapem będzie operacja.
Tak więc mówiąc wprost - POTRZEBUJEMY KASY!!!
Nawet nie wiem ile, w poniedziałek będę wiedziała jaki jest koszt badania RM u dr Bieżyńskiego w Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.
Porszak wzruszająco prezentuje się na zdjęcich, na filmikach, ale w naturze to wszystko jest x 100. Jest cudownym, przekochanym kotem i bardzo dzielnym kotem

Dlatego błagamy o każdy grosz



Wybacz ruru, że ukradłam zdjęcie

A może ktoś sobie życzy banerek?

ruru pisze:banereczek![]()
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tinyurl.com/pbozo3w][img]http://upload.miau.pl/show.php?j=56118ccd30e&s=1&.jpg[/img][/url]