


Wiele przeszedł w życiu, a i niemało dróg przeszedł i przejechał. Urodził się na wrocławskim podwórku, został wykastrowany, a potem drugi raz zabrany. Znalazł dom w Gdańsku. I wrócił do Wrocławia, do mojego domu. Zdjęcia na początku wątku zrobiłam w niedzielny poranek (13 września tego, 2015 roku).
Często smutna historia Miziaka jest tu
viewtopic.php?f=1&t=150471
Teraz musi być już tylko lepiej.